Nie wiem, jakie macie podejście do książek, ale ja nie wyobrażam sobie bez nich życia. Towarzyszyły mi chyba od zawsze, z nimi też – bardziej niż z czymkolwiek innym – kojarzy mi się dzieciństwo. Pewnie dlatego rzuciłam pomysł o studiowaniu filologii francuskiej, chociaż się na nią dostałam, i dlatego wylądowałam na naszej poczciwej polonistyce – aby tym razem znaleźć usprawiedliwienie dla tych wszystkich roboczogodzin, jakie z własnej, nieprzymuszonej woli, przesiadywałam zawsze w czytelniach czy bibliotekach.
Od kiedy jest z nami Staś, odkryłam jednak książkę z zupełnie innej perspektywy. Zobaczyłam, że okładka ma znaczenie, a wypełniające ją ilustracje często bywają ważniejsze od samej treści. Dlatego nasze półki uginają się od ciężaru kolejnych pozycji, a ja już zacieram ręce na samą myśl o tym, ile pięknych wieczorów czeka mnie z nimi i Stachem.
I właśnie tymi pierwszymi wyborami będę się z Wami dzielić. Dziś podrzucam Wam pięć pierwszych książek dla dzieci, które skradły moje serce. Wszystkie ukazały się nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia i wszystkie polecam z czystym sumieniem!
A może coś byście do tej listy dodały? Jeśli tak, piszcie komentarze! Dobrych książek nigdy za wiele ;)
Czyli zabawy dźwiękonaśladowcze dla najmłodszych dzieci oraz tych trochę starszych, ale z opóźnionym rozwojem mowy. To przepięknie ilustrowana książka, prosta w formie, opatrzona podpisami przedmiotów i zachęcająca rodzica do pracy razem z dzieckiem. Poprzez ukazanie dnia i przygód tytułowego Pucia i jego rodzinki dziecko może ćwiczyć mowę, skupiając się na wyrażeniach dźwiękonaśladowczych i samogłoskach, właściwych dla swojego wieku. Nazywanie przedmiotów i powtarzanie dźwięków nigdy nie było tak przyjemne!
Do kupienia pod tym linkiem
Czyli kontynuacja przygód naszego poczciwego Pucia. Tym razem książka koncentruje się na pierwszych słowach, jakie dziecko poznaje i zaczyna powtarzać w początkowej fazie rozwoju mowy. Poza rzeczownikami mamy tu też czasowniki, które pozwalają na budowanie pierwszych, prostych zdań, a wszystko to ponownie podane w pięknie ilustrowanej formie. O książeczkach z tej serii słyszałam jeszcze przed ciążą i choć Staśkowi jeszcze daleko do mówienia, to wcale nie dziwi mnie ich popularność – nauka mówienia zapowiada się z nimi naprawdę świetnie!
Do kupienia pod tym linkiem
Czy da się uczyć poprzez zabawę? No pewnie, że się da! Z tej książki razem ze swoim dzieckiem możecie nauczyć się całkiem sporo o drzewach. Niech nie zmyli Was jednak słowo „książka” – ta tutaj to coś znacznie więcej! Kiedy skończycie czytanie i wyrwiecie kartki, będziecie mogli stworzyć ogromną układankę, a Waszym oczom ukaże się… wspaniały dąb! Do tego z okolicznymi mieszkańcami w postaci ptaków, owadów i ssaków. Cudna rzecz – tym ciekawsza, że na tutejszych planszach mamy nie tylko ciekawostki, ale i zadania do wykonania
Do kupienia pod tym linkiem
Opowiem ci, mamo, co robią dinozaury
Nie opowiem Wam dzisiaj, jak wspaniała jest to książka. Musicie ją kupić i sami zobaczyć. Naprawdę, to taki zbiór niezwykłości, ciekawostek i pięknych rysunków, że sprawicie tym radość nie tylko obdarowanemu dziecku, ale i… sobie. Sama przyłapuję się na tym, że na widok Staśka książek piszczę z zachwytu – a przy tej piszczałam chyba najgłośniej. Fantastyczny świat dinozaurów, opatrzony ich skomplikowanymi nazwami i zilustrowany kreską Emilii Dziubak. Czego chcieć więcej? Chyba tylko czasu, na dłuższe czytanie.
Do kupienia pod tym linkiem
Opowiem ci, mamo, co robią pociągi
Marcin Brykczyński, Artur Nowicki
Lubicie „Teorię wielkiego podrywu”? Ja kocham ją zwłaszcza za Sheldona Coopera. A Sheldon, jak wiadomo, kocha pociągi. Sama nie mogę się doczekać, jak przez nasz salon przez kilka metrów będą ciągnąć się tory. A póki co, uzupełniam domową biblioteczkę o wszystkie książki z podróżniczym motywem w tle. Tym razem w podróż zabiera nas parowóz tendrzak o uroczym umieniu Rysio – razem z nim odwiedzamy dworce kolejowe, muzeum lokomotyw i parowozownie, poznając jednocześnie mapy szlaków kolejowych. No cudo!
Do kupienia pod tym linkiem
Piękne! Szybko zaczynacie wspólne czytanie <3
Ponoć niektórzy zaczynają jeszcze w ciąży… ;)
Pucio jest naprawdę piękny, a dzieci się szybko uczą z tych książeczek. polecam
Już nie mogę się doczekać tego etapu! Póki co, Staśko gada tylko po swojemu… ;)
Ja to bym dla siebie kupiła… bo takie ładne. :)
No Stasiek to jeszcze średnią ma z nich frajdę – za to ja… :D