Jak ocenić, czy dany film był wart naszych pieniędzy? Alfred Hitchcock miał na to prosty sposób. Jego zdaniem film dobry jest wtedy, gdy jest wart pieniędzy za kolację w restauracji, dwa bilety do kina i opiekunkę do dziecka. I dziś pokażę Wam takich aż dziesięć.
Kolejność – alfabetyczna, frajda – zapewniona. Enjoy!
Amy
Nieważne, czy kochasz się w muzyce Winehouse, czy kojarzy Ci się jako smutna księżniczka narkotykowego podziemia. Ten dokument po prostu musisz znać. Gwarantuję, że wbije Cię w fotel, ściśnie za gardło, a z oczu suchych jak Sahara wyciśnie morze łez. Widziałam go trzy razy i trzy razy rozdarł mi serce – znakomicie pomyślany, zrealizowany w oparciu o nieznane dotąd materiały, rozbrajająco szczery i ukazujący toksyczną machinę, w jaką podły świat wkręcił wrażliwą i zagubioną dziewczynę. Po obejrzeniu zupełnie inaczej zabrzmi Ci też w głowie „Back to Black”.
Oglądaj film w serwisie Onet VoD.
Ant-Man
Dobry, bo od Marvela, choć rozmachem mocno od Avengersów skromniejszy. Główny bohater zostaje tu wyposażony w kombinezon, który pozwala mu na zmniejszanie się do mikroskopijnych rozmiarów i – jak to w filmach o superbohaterach bywa – wyrusza w misję, by ocalić świat. Co ciekawe, z pomocą… mrówek. Duży nacisk kładziony jest tu na relacje rodzinne i trochę żal, że zamiast aroganckiego Iron Mana czy wszechwładnego Thora dostajemy zdeterminowanego tatuśka, ale w dalszym ciągu jest to całkiem niezły film. No i gra w nim Michael Douglas, co też jest nie bez znaczenia.
Oglądaj film w serwisie Onet VoD.
Avengers: Czas Ultrona
Czyli to, co lubimy najbardziej. Tym razem najpotężniejsi superbohaterowie na świecie (a przy okazji najprzystojniejsze chłopaki w mieście) łączą swoje siły, aby pokonać Ultrona i walczącą u jego boku parę „ulepszonych” bliźniąt. Genialnie ogląda się wszystkie sceny walki – rozpoczynając od tych z żołnierzami Hydry, a na tej między Iron Manem a wściekłym Hulkiem kończąc. Trochę smutno, że w ani jednej scenie nie przemknęła Pepper Pots, ale wszelki żal rekompensuje nam tutejszy humor. Zdecydowanie, Marvel potrafi serwować raz za razem znakomite filmy.
A jeśli nie widzieliście wcześniejszych Avengersów, to obejrzeć możecie ich tutaj.
reż. Alejandro González Iñárritu
Oto przychodzi moment próby – jak zerwać z łatką superbohatera i aktora jednej tylko roli? Jak pozbyć się opinii zakurzonego celebryty i odzyskać sławę i szacunek? Riggan Thomson staje przed nie lada wyzwaniem. Tym trudniejszym, że przeciw niemu występuje jego własne… ego. Film polecam jako trudną i bolesną lekcję życia, techniczny majstersztyk (długie i leniwe ujęcia, wszędobylska kamera i genialny soundtrack), a także cudny popis gry Michaela Keatona. Do tego plus za scenę na dachu, w której Emma Stone i Edward Norton grają w prawdę i wyzwanie.
Gwiezdne wojny. Przebudzenie mocy
reż. J.J. Abrams
Tym, którzy swoją przygodę z sagą dopiero zaczynają, polecam obejrzeć najpierw poprzednie części. Są o niebo lepsze i nie wymagają wyjścia do kina.
Mad Max: Na drodze gniewu
Mogłabym napisać tu tysiąc różnych słów, ale za najlepszą rekomendację i tak posłuży fakt, że to właśnie nowy „Mad Max” został uznany za najlepszy film 2015 roku przez… Quentina Tarantino. Od siebie dodam tylko, że nigdzie indziej tak pięknie nie współgrała benzyna, woda i krew, a akcja nie gna w tak szaleńczym tempie. Tym razem Max dołącza do uciekinierek z Cytadeli i z Furiosą u boku walczy z Wiecznym Joe, który wyrusza za nimi w dziki pościg. I nie, nie płaczcie za Melem Gibsonem – Tom Hardy też jest cholernie dobry, a i Charlize Theron jest tutaj iście mistrzowska.
Mały Książę
Ge-nial-ny. Podany w zupełnie odświeżonej wersji, zaktualizowany do czasów korporacji, złotówek i życia wg Excela, a przy tym technicznie i estetycznie tak piękny, że od ekranu nie sposób oderwać wzroku. Nie będzie chyba przesadą nazwanie go najlepszą animacją roku. O fabule wiele Wam mówić nie muszę, bo Małego Księcia każdy chyba zna. Tym milej zobaczyć go w zupełnie nowej odsłonie i kibicować małej bohaterce, lawirującej między wymagającą i zapracowaną matką a szalonym staruszkiem zza płotu. Piękna, naprawdę piękna rzecz – obejrzyjcie koniecznie!
Oglądaj film w serwisie Onet VoD.
O dziewczynie, która wraca nocą sama do domu
Bezapelacyjnie najdziwniejszy film 2015 roku. Czarno-biały, gatunkowo niejednoznaczny, czerpiący m.in. z horroru, romansu i spaghetti westernu. Oglądając go zapomnicie o wszystkim, co oswojone i znane. Bohaterowie mówią tutaj po persku, wampiry nie skrzą się wcale brokatem, a sprawiedliwość wymierza mścicielka na deskorolce. Do tego akcja rozgrywa się w irańskim miasteczku Bad City, a wprowadza nas w nią… żywa kopia Jamesa Deana. Za dodatkową rekomendację niech posłuży Wam fakt, że reżyserkę okrzyknięto mianem „Tarantino w spódnicy”.
Oglądaj film w serwisie Onet VoD.
W głowie się nie mieści
Nie wiem, czy wiecie, ale za nasze zachowanie odpowiada 5 emocji – Radość, Strach, Gniew, Odraza i Smutek. Dlaczego piszę je dużą literą? Bo tak nazywają się bohaterowie cudnej animacji, sterujący życiem 11-letniej Riley. Jak to sterujący? Otóż z… jej głowy. Pixar zaserwował nam tutaj piękną i pouczającą bajkę, będącą wspaniałą rozrywką dla całej rodziny. Choć sama niespiesznie dobijam trzydziestki, to rozpływałam się w kinie z zachwytu i podskakiwałam ze złości, kiedy swoje łapska we wszystko wpychała rozmemłana Smutek. No i kto by nie lubił dzisiaj animacji?
Oglądaj film w serwisie Onet VoD.
Whiplash
Zdarzało Wam się odczuwać podczas oglądania filmu fizyczny ból? Mnie trzy razy. Bo i trzy razy widziałam w kinie „Whiplash”. Ten film zrobi Wam to, czego żadna inna produkcja nie umiałaby. Wymierzy siarczysty policzek, a i tak nadstawicie mu drugi. Historia z pozoru jest prosta – ukazuje relacje ucznia i mistrza. Jeden chce być wielkim muzykiem, drugi mu w tym pomaga. Ale ile warto poświęcić? Jak kończy się przekraczanie granic? Ile można wymagać? I czy przy użyciu aż tak drastycznych metod? Daję słowo – ten ból Was uzależni. A J.K. Simmons zachwyci i zniewoli.
Wpis powstał we współpracy z serwisem Onet VoD. Jeśli jeszcze go nie znacie, nadrabiajcie straty, bo oferuje dostęp do głośnych premier, programów i seriali – do tego szybko i bez wychodzenia z domu.
Nie oglądałam żadnego. Co za wstyd. Chyba mam już plany na Sylwestra… :D
ŻADNEGO? nie wierzę! to co oglądałaś? :D może ja coś przegapiłam :)
No właśnie chyba nic nie oglądałam… :D A ta serio to raczej oglądałam po raz 2948540115 te same filmy i jakoś tak wyszło, że nowościami się nie zajmowałam. :<
nie mogę się zgodzić z opinią o Amy – jako sentymentalna podróż bardzo dobry, ale pod względem konstrukcji samego dokumentu – dobry, ale nic ponadto.
nie oceniałam tutaj konstrukcji ani żadnych technicznych aspektów – dla mnie emocjonalnie to był mocny kop, dlatego film znalazł się w rankingu. :) a tym bardziej byłam zdziwiona, bo jednak wcześniej nie interesowała mnie mocno ani sama Amy, ani jej muzyka – była, bo była. dlatego tak mocno doceniam, jak namieszał mi w głowie.
Sól Ziemi, Love, Młodość, Syn Szawła to filmy, które według mnie zdecydowanie powinny się tu znaleźć
Sól ziemi dobra, ale nierówna – gdzieś w połowie napięcie opadło. Na Love nie poszłam, bo nie moje klimaty. Młodość – przyznaję bez bicia, mam do nadrobienia. Ale Syn Szawła jak dla mnie wtórny. Ciekawy, inny, ale jednak (przepraszam za określenie) – nudny. Pisałam o nim zresztą tutaj: https://joannapachla.com/kino/syn-szawla-chodz-i-dotknij-zaglady-tak-ze-blizej-sie-nie-da/