Marsz Równości w Białymstoku? To się nie miało prawa wydarzyć

Chciałabym napisać, że Marsz Równości w Białymstoku to jest jakiś totalny ewenement. Że cała Polska wygląda przecież inaczej, że tyle nienawiści i pogardy względem drugiego człowieka nigdzie indziej się u nas nie zdarza. Chciałabym, ale nie mogę, bo byłaby to albo skrajna naiwność, albo zwykłe kłamstwa. Tak wygląda Polska roku pańskiego 2019. Zobaczcie te zdjęcia. Przeczytajcie relacje tych ludzi. I zrozumcie w końcu, że ten temat dotyczy nas wszystkich. Bo wszystkim należy się szacunek, jak psu buda.


MARSZ RÓWNOŚCI W 12 ODSŁONACH:


 Przed placem widzimy, jak dziesięć metrów dalej bojówki rzucają się na ludzi; wielki facet w czerwonej kominiarce zakrywającej całą głowę kopie z obrotu kolejne osoby, w tym kilkunastoletnie dziewczyny. Część się rozbiega, lecą kolejni rycerze, napakowani, z wściekłymi twarzami. Ukrywamy się w aptece: personel przestraszony, jakaś przerażona, dziesięcioletnia może dziewczynka z matką (nie szły chyba nawet na paradę, po prostu tu trafiły), która błaga: „Mamo, zrób coś, zabierz mnie stąd, ja się boję”. Czyli Jacek Dehnel i przerażająca relacja z marszu. Przeczytajcie, proszę. Co do linijki.


 Niżej jedno z najbardziej przerażających dla mnie zdjęć z marszu. Dziecko jako żywa tarcza. Przejaw absolutnej bezmyślności, ale i też poczucia bezkarności.


 I jeszcze starszy pan z zakazem pedałowania:


 A tu znajdziecie więcej zdjęć Barta Staszewskiego:


 Poczytajcie, jak było w Jedwabnem. Jak było podczas pogromu w Kielcach. Jak w końcu było w niby dalekiej Afryce, ale niedawno, kiedy miliony zginęły podczas pogromu Hutu:Tutsi. Przypomnijcie sobie, jak było podczas wojny w byłej Jugosławii. Ktoś to wszystko rozpętał. Świadomie i z rozmysłem. Cynicznie. Po co? Odpowiedzcie sobie sami na te pytania. Pytanie chyba już nie brzmi, czy krew się poleje, bo to jest pewne. Tak się kończy wołanie „W imię Boga wypierdalaj”. Czyli Karolina Korwin-Piotrowska i zdjęcia, które mówią wszystko:


 Jest mi niedobrze. Jest mi niedobrze, bo wieści z Białegostoku mnie nie przerażają, nie dziwią. Jest mi niedobrze, bo potrafię się śmiać z redaktora Mediów Narodowych, który dostał jajkiem prawdopodobnie od swojego kolegi i próbuje wmówić ludziom, że to te przestraszone dzieciaki z Marszu Równości są nietolerancyjne. Te same dzieciaki podnoszą się z ziemi, przecierają twarz z krwi i maszerują dalej. Moja dziewczyna płacze. Moi znajomi płaczą. Ja się śmieję, bo napłakałam się już w życiu przez Was, Skurwysyny. Zasłaniające się Matką Boską i Jezusem, aby w pięciu chłopa pobić leżącego. Czyli Amanda Waliszewska i kolejny ważny głos, choć na odległość.


 W czasie marszu widziałam dumnego dziadka z wnuczkiem. Wnuczek wywrzaskiwał rzeczy, od których- zwłaszcza z ust dziecka- robiło mi się niedobrze. Na samym początku widziałam dwie dziewczyny które trzymały się za ręce i płakały, przerażone rykiem i hukiem petardy która eksplodowała im pod nogami. Widziałam faceta który popatrzył mi w oczy i zapytał czy chcę jego ch#ja do mordy. Czyli Zofia Marcinek i Marsz Równości raz jeszcze.


 Jeśli ktoś tutaj uważa, że „temat jest rozdmuchany i wcale tak źle nie było” (cytat z jednej z grup na FB), to bardzo proszę, wideo. Dobrze jest wiedzieć, o czym się mówi, albo nie mówić nic, jeśli się nie ma o czymś pojęcia:


 W głowie i sercu nie może mi się pomieścić to, co działo się na marszu równości w Białymstoku. Spójrzcie na tę piramidę, zobaczcie, do czego jako społeczeństwo się wspinamy, gdzie jesteśmy dziś. Czyli Agnieszka Kaluga przypomina, jak wygląda piramida nienawiści wg Gordona Allporta.


 Chciałbym, by prawicowi i katoliccy publicyści (o biskupach nie wspominając) poszli kiedyś w takim marszu i zobaczyli, jak to jest. W tej chwili większość – są wyjątki – staje po tej samej stronie, co kibice ryczący „wyp****alać”. I co z tego, że używają ładniejszych słów? Porażająca jest ta ślepota u ludzi, którzy mają w pełni wystarczające zasoby i kompetencje, aby zrozumieć, co się dzieje. Wyobraźcie sobie, jak by się oburzali, gdyby jedna dziesiąta tego hejtu spotykała procesje Bożego Ciała. Albo gdyby to oni musieli się czuć zagrożeni – w środku Europy, w środku dnia, w środku dużego miasta – tylko dlatego, że są, kim są. Albo dlatego, że solidaryzują się z atakowanymi. Trudno, trzeba robić swoje. Wierzę, że jeszcze będzie w Polsce lepiej. Jak mówił Harvey Dent, noc najciemniejsza jest tuż przed świtem. Czyli tym razem o marszu Staszek Krawczyk.


 Jeśli też sprzeciwiacie się takim zachowaniom  i chcielibyście, aby Marsz Równości w Białymstoku mógł pójść także za rok, to – za Jackiem Dehnelem – proszę Was o wpłaty na Stowarzyszenie Tęczowy Białystok, na numer konta: 64 1600 1462 1820 1986 6000 0001 (z dopiskiem: na cele statutowe).


 A na koniec wideo, które każdy powinien zobaczyć. Co za tupet dziennikarza. I co za kobieta! <3


Zdjęcie główne: sata_production/fotolia.com
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kamyk

Niezła antyreklama kościoła, który stanął po stronie tych łysych, którzy tak bardzo się boją gejów, że aż muszą z nimi walczyć :)