Trzeba mieć zdrowie, żeby chorować w tym kraju. Tylko co zrobić, żeby nie chorować? A jak już, to krócej?

Zaczyna się zwykle niewinnie. Pewnego dnia pojawia się lekki katar albo ból gardła. Powoli czujecie, że coś Was rozkłada, ale skutecznie próbujecie to wyprzeć. Przecież nie macie czasu chorować. Nie teraz! Ale mija dzień, drugi, trzeci, a Wy czujecie się coraz gorzej. Postanawiacie iść do lekarza. Tyle, że po drodze okazuje się, że łatwiej umówić się do papieża. Numer do rejestracji wiecznie zajęty, więc dzwonicie raz, drugi, trzeci, a gdzieś po piętnastym przestajecie liczyć. Jak już się uda dodzwonić, to okazuje się, że lekarz owszem, może Was przyjąć, ale za kilka dni. A więc czekacie. Po czym jedziecie do przychodni i znowu czekacie w kolejce, wśród innych, kaszlących i kichających pacjentów. Znacie ten scenariusz, prawda? Okazuje się, że te wszystkie dowcipy o tym, że żeby chorować w tym kraju, to trzeba mieć końskie zdrowie, wcale nie były zmyślone.

A gdyby dało się jednak inaczej? Chociaż trochę skrócić sobie te męki? Złagodzić objawy infekcji i bólu gardła, a przy okazji skrócić czas przeziębienia aż o 3 dni? Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie w chorobie każda doba to wieczność. A jeszcze gorzej wygląda to w przypadku choroby dziecka. Dlatego dziś chciałam Wam pokazać produkt, który u nas się sprawdza. To ViruProtect STADA – spray przeciwwirusowy do gardła, który możecie stosować i u siebie, i u dzieci w wieku powyżej 4 lat. I to zarówno profilaktycznie, jak i wtedy, kiedy dopadnie Was już infekcja.


NAJWIĘKSZY MIT, ZWIĄZANY Z PRZEZIĘBIENIEM?

Nieleczone przeziębienie trwa siedem dni, a leczone tydzień. Też to kiedyś słyszeliście? Tyle, że to nie do końca jest prawda. Nieleczone przeziębienie trwa bowiem zwykle około dziewięciu dni – czyli jeszcze dłużej. Co w praktyce daje Wam mniej więcej 1,5 tygodnia, wyjęte z życiorysu, kiedy funkcjonujecie pewnie w trybie zombie. Czy warto brać je więc na przeczekanie? Ja nie polecam. Dlatego zawsze staram się ratować, czym mogę. W pierwszej kolejności łapię za herbatę z miodem, imbirem i sporą ilością soku z cytryny. Do tego sok malinowy domowej roboty, dużo leżenia i dbania o to, żeby organizm mógł się zacząć regenerować.

Tyle, że to zwykle za mało. Jeśli więc szukacie czegoś, co pomoże Wam od razu zareagować, zanim infekcja rozwinie się na dobre i trzeba będzie jechać do lekarza, to zerknijcie sobie na ViruProtect STADA. To spray do gardła, więc stosowanie jest szybkie, łatwe i przyjemne. Do tego to wyrób medyczny, więc kupicie go w aptece bez recepty – także w tej internetowej.


JAK DZIAŁA VIRUPROTECT STADA?

ViruProtect STADA działa w oparciu o trzy mechanizmy: izolację, dezaktywację i ochronę. Izolacja polega tu na tym, że obecny w składzie glicerol tworzy na śluzówce gardła barierę, która wyłapuje i izoluje wirusy. W procesie dezaktywacji trypsyna hamuje zdolność wirusów do wiązania się, dzięki czemu tracą one możliwość infekowania komórek. A to sprawia, że tak utworzona bariera chroni Waszą jamę ustną i gardło. Glicerol i trypsyna to przy tym naturalne składniki, a smak sprayu jest przyjemny i lekko mentolowy. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie, a to jeden z nielicznych produktów tego typu, po którego użyciu nie mam odruchu wymiotnego, więc innym wrażliwym także polecam.

A jak ze skutecznością tego preparatu? Jak pokazują wyniki badań, ViruProtect STADA blokuje wirusy, wywołujące przeziębienie, w ponad 90 procentach. A do tego ogranicza ich dalsze namnażanie się. To wszystko sprawia, że może skrócić czas trwania infekcji o wspomniane wcześniej 3 dni. I od razu uprzedzam ewentualne pytania: produkt nie zawiera cukru, słodzików, glutenu, laktozy, konserwantów czy alkoholu.

ViruProtect

ViruProtect ViruProtect


WIDZISZ, ŻE COŚ CIĘ MOŻE ROZŁOŻYĆ? TO DZIAŁAJ

Na pewno mieliście czasem tak, że wyczuwaliście momenty, w których możecie coś złapać. A to dziecko wróciło z infekcją ze szkoły czy przedszkola i modliliście się w duchu, żeby i na Was nie przeszło. A to ktoś nakaszlał na Was w pracy, windzie czy komunikacji miejskiej. Albo siedzieliście biurko w biurko z kimś, kto ani myśli wybrać się na L4, więc radośnie przyszedł do pracy, żeby dalej zarażać. Wiem, że to żadne pocieszenie, ale naprawdę: wszyscy chyba to znamy. A przecież nie da się zamknąć pod kloszem. Nie wychodzić z domu, nie jeździć autobusem czy tramwajem, nie bywać w sklepach, galeriach czy innych miejscach publicznych. Owszem, czasy są, jakie są, ale jednak zamknięcie 24/7 nie wchodzi zupełnie w grę. A chorych dokoła nie brakuje. I dlatego lepiej się zabezpieczać.

Jeśli więc czujecie, że ktoś może uszczęśliwić Was nieproszoną infekcją – działajcie. Nie czekajcie, aż sami zachorujecie czy zachoruje cała Wasza rodzina. ViruProtect STADA można stosować profilaktycznie, szczególnie w sytuacjach zwiększonego ryzyka infekcji wirusowej, wywołującej przeziębienie. I to wydaje się o wiele lepszym pomysłem, niż nerwowe wypatrywanie objawów i czekanie na potencjalną infekcję.


3 DNI CIĄGNĄ SIĘ CZASEM JAK WIECZNOŚĆ. A WCALE NIE MUSZĄ

Wiecie, co można zrobić w trzy dni? Bo ja, kiedy leżę chora, to myślę, że wszystko! Naprawdę, gdyby mi ktoś dorzucił do grafiku dodatkowe trzy dni, to – kto wie – może w końcu bym się wyspała? Albo pojechała gdzieś na ekspresowy urlop, byle odpocząć od miasta. Albo non stop bawiła się z dziećmi, bez wyrzutów sumienia, że gdzieś tam czeka na mnie praca. Naprawdę, trzy dni to dużo – co doceniamy zwykle wtedy, kiedy nas rozkłada i nagle nie jesteśmy w stanie zrobić nic. I nie ma, że boli. Głowa odmawia posłuszeństwa, a i ciało nie ma najmniejszej ochoty współpracować. Cytując klasyka: „I co zrobisz? Nic nie zrobisz”. Dlatego infekcje najlepiej jest powstrzymywać jak najprędzej.

A dlaczego warto sięgać akurat po spray do gardła? Dlatego, że to w gardle macie skrzyżowanie wdychanego powietrza przez nos i usta. W praktyce oznacza to, że wszystkie wdychane cząsteczki muszą przez nie przejść, żeby dostać się do dalszych części układu oddechowego. I dlatego tak ważne jest, żeby już na tym etapie je skutecznie powstrzymać. I po to właśnie jest ViruProtect STADA – jego zadaniem jest zablokować wirusy, wdychane zarówno przez nos, jak i przez usta. A na dalszym etapie – zmniejszyć ryzyko migracji wirusów do dolnych dróg oddechowych.

ViruProtect

ViruProtect


PRODUKT BEZPIECZNY DLA DZIECI? JUŻ OD 4. ROKU ŻYCIA

Nie wiem, jak Wasze dzieci, ale mój starszak jest absolutnie odporny na wszelkie próby podania mu leku. Tabletka? Nie ma opcji. Syrop? Pluje dalej, niż widzi. Jedyne, co jako tako akceptuje, to spray. I to zarówno taki do gardła, jak i do nosa. Dlaczego? Bo to zabawa! Bo dla niego ten moment psiknięcia to autentyczna frajda. I to do tego stopnia, że mógłby tak psikać bez końca. Jeśli więc też macie równie oporne egzemplarze, to może warto spróbować? Wiem, że czytają mnie przyszłe i młode mamy, więc od razu uprzedzę też, że stosowanie preparatu ViruProtect STADA nie jest zalecane ani w ciąży, ani podczas karmienia piersią, nie ma na ten temat po prostu badań.

Pamiętajcie też oczywiście, że nic nie zastąpi kontaktu z lekarzem i że przy zaostrzeniu objawów zdecydowanie warto udać się na badanie i konsultację. Jeśli jednak stawiacie na profilaktykę albo chcecie zadziałać od razu, gdy tylko pojawią się pierwsze objawy infekcji, to melduję, że ViruProtect STADA mogą stosować zarówno dorośli, jak i dzieci powyżej 4 lat. Nasz Staś też wystawia pozytywną opinię – co chyba najlepiej widać na zdjęciach!

ViruProtect


JAK STOSOWAĆ VIRUPROTECT? SZYBKA INSTRUKCJA OBSŁUGI

Wszystkie informacje, związane ze stosowaniem produktu, znajdziecie oczywiście w ulotce, dołączonej do opakowania. Ale już teraz mogę powiedzieć Wam, że spray stosuje się co 2 godziny, do 6 razy dziennie, rozpylając jednorazowo dwie dawki. A jak to robicie? Jak z każdym innym sprayem do gardła. Ściągacie nasadkę ochronną, otwieracie usta, kierujecie dyszę w kierunku gardła i naciskacie pompkę. Najpierw raz, później drugi. I… gotowe! A na koniec coś, co niby wydaje się oczywiste, ale nie zaszkodzi wspomnieć. Jedno opakowanie produktu powinno być stosowane tylko przez jednego użytkownika, żeby uniknąć rozprzestrzeniania się ewentualnych zarazków na inne osoby.

Więcej o produkcie przeczytacie bezpośrednio na stronie internetowej https://www.viruprotect.pl. I nie wiem, czy wiecie, ale osoba dorosła przechodzi zwykle około 2-5 epizodów przeziębienia… na rok! Jedne są pewnie bardziej, inne mniej intensywne, ale to i tak sporo. W przypadku dzieci wygląda to jeszcze gorzej, bo roczna liczba takich epizodów wynosi zwykle 7-10. A przebywanie w placówkach takich jak szkoły, żłobki czy przedszkola, w skupisku innych dzieci i na małych przestrzeniach, wcale tu nie pomaga. Poczytajcie, sprawdźcie – moim zdaniem ten produkt warto mieć w domowych apteczkach.

ViruProtect


Wpis powstał we współpracy z ViruProtect STADA

Zdjęcia: Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Aneta

Z tym się jeszcze nie spotkałam. Ja z kolei stosowałam Neosine Forte :)