Crock-Pot i slow cooking, czyli daj, ać ja pobruszę, a Ty poczywaj

Gdybym miała powiedzieć, jakie sprzęty są niezbędne w kuchni, mogłabym się ograniczyć w zasadzie do dwóch. Pierwszy to czajnik, bo przecież gdzieś trzeba ugotować wodę na kawę, a drugi to nóż, bo przecież czymś trzeba sobie ukroić do tej kawy ciasto. O tym, że nie gotuję, nie umiem, nie lubię, nie znam się i się nie wypowiem, pisałam Wam już zresztą masę razy. O tym, że gotuje u nas Paweł i że jest z niego straszny gadżeciarz – także. Dlatego dzisiaj przed Wami kolejna odsłona naszego kuchennego życia. A że ja zdecydowanie lepiej czuję się w pisaniu, a Paweł w gotowaniu, to mamy nadzieję, że spodoba Wam się ten nasz kulinarny duet ;-) Zwłaszcza, że bohaterem dzisiejszego odcinka będzie Crock-Pot. Czyli najnowszy sprzęt, jaki zawitał w naszej kuchni i jaki chłopcy we dwóch testowali.

Crock-Pot to przy tym podstawa, jeśli chodzi o slow cooking. A co kryje się pod tym hasłem? Z angielskiego oznacza ono po prostu powolne gotowanie. I rzeczywiście, przygotowanie potraw w wolnowarze potrafi zająć nam wiele godzin. To znaczy: nie nam – jemu. Bo to wolnowar gotuje, a my w tym czasie możemy poczytać książkę, pooglądać serial na Netflixie albo ogarnąć mieszkanie. Do tego jedzenie jest zdrowsze, bogatsze w witaminy i minerały oraz bardziej aromatyczne. Nie mówiąc już o oszczędności. Nasz Crock-Pot ma pojemność aż 6 litrów, co oznacza, że można w nim przygotować jedzenie dla całej armii. Albo chociaż dla naszej rodziny i jeszcze wpadających w odwiedziny sąsiadów. Ewentualnie można też ugotować jedzenie od razu na kilka dni, co akurat często z Pawłem robimy.

crock-pot


JAK WYGLĄDA I U KOGO SPRAWDZI SIĘ CROCK-POT?

Crock-Pot to taki elektryczny garnek, który służy właśnie do długiego gotowania potraw w niskiej temperaturze. Niskiej, czyli poniżej 100 stopni Celsjusza. Składa się przy tym z trzech prostych elementów: naczynia, w którym gotujemy, pokrywy oraz płyty grzewczej, na której umieszczamy naczynie i którą podłączamy do prądu. Programy mamy tutaj trzy: LOW do gotowania w niższej temperaturze, HIGH do gotowania w wyższej (idealny np. do mięs) oraz WARM, który odpowiada za podtrzymywanie temperatury, kiedy już gotować skończymy. A że do obsługi mamy tylko elektroniczny wyświetlacz oraz dwa pokrętła, to naprawdę nie sposób się w tym pogubić. Co więcej, wbudowany timer po ustalonym czasie gotowania sam przełącza urządzenie w tryb podtrzymywania ciepła, dzięki czemu nasze danie czeka na nas gorące, aż postanowimy je zjeść.

Mało tego – Crock-Pot ma naczynie termoodporne, więc możemy podgrzać nasze jedzenie od razu po wyjęciu z lodówki czy zamrażarki. Pasuje przy tym do wszystkich rodzajów kuchenek, w tym do indukcyjnych, jak nasza. Z kolei ceramiczna powłoka DuraCeramic nie tylko przekazuje ciepło szybciej niż zwykłe powłoki, ale i jest bardziej trwała, łatwa w czyszczeniu i – co równie ważne – odporna na zarysowania. Samo naczynie zaś jest wielofunkcyjne – możemy stosować je razem z wolnowarem Crock-Pot albo samo, stawiając je właśnie na kuchence bądź umieszczając w piekarniku. A jeśli chcecie wiedzieć, co można w tym ugotować, to właściwie… wszystko! Od rozgrzewających kremów, przez pożywne zapiekanki, curry, bigosy czy mięsa, aż po leciutkie desery, a nawet konfitury czy cydr!

Dlatego Crock-Pot sprawdzi się wszędzie tam, gdzie potrzebujecie pysznych posiłków, które właściwie robią się same. Wy przygotowujecie składniki, a później dzieje się magia. W myśl staropolskiej zasady: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj” ;-) A żeby najlepiej pokazać Wam, jak Crock-Pot sprawdza się w użyciu, to postanowiliśmy podrzucić Wam aż cztery przepisy i nasze (tzn. Pawła) realizacje ♥


crock-pot

Rozgrzewamy patelnię, żeby zeszklić na niej cebulę i korzeń pietruszki. Przekładamy je do wolnowaru i zalewamy bulionem warzywnym. Dodajemy różyczki kalafiora, chrzan i drobno pokrojone jabłko. Crock-Pot włączamy na poziom HIGH na 2 godziny i przykrywamy pokrywką. Po tym czasie przecieramy wszystko przez sitko, aby uniknąć grudek. Następnie dolewamy śmietanę i wstawiamy na kolejne 15 minut. Dekorujemy prażonymi migdałami, nasionami lub kiełkami.

Lista składników i szczegółowy przepis pod tym linkiem

crock-pot

crock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-pot


crock-pot

Dużą patelnię rozgrzewamy na średnim ogniu. Dodajemy olej roślinny i cebulę i smażymy, aż się lekko zeszkli. Następnie dodajemy mięso z kiełbasek i podsmażamy do zarumienienia. Przekładamy całość do Crock-Pota, zaś na patelnię kładziemy mieloną wołowinę. Ją także podsmażamy, aż do zarumienienia. Dodajemy chilli w proszku oraz czosnek, po czym gotujemy jeszcze przez minutę.

Następnie do naszego naczynia Crock-Pot dodajemy wołowinę oraz resztę składników (poza fasolą z puszki!). Całość dokładnie mieszamy i gotujemy na poziomie HIGH przez 5 godzin lub na poziomie LOW przez 6-7 godzin. Na mniej więcej godzinę przed końcem gotowania dodajemy fasolę, oraz kukurydzę jak ktoś lubi, tak jak my. Całość podajemy z ryżem, ewentualnie wcinamy samą – jak my :D

Lista składników i szczegółowy przepis pod tym linkiem

crock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-pot


crock-pot

Do misy naszego wolnowaru wlewamy sok żurawinowy oraz cydr jabłkowy. Dodajemy żurawinę, brązowy cukier, pałeczki cynamonu i goździki. Crock-Pot włączamy na poziomie HIGH na 2-3 godziny. Po czym… przelewamy do kubków i cieszymy się pysznym, rozgrzewającym napojem!

Lista składników i szczegółowy przepis pod tym linkiem

crock-potcrock-pot


crock-pot

Obieramy jabłka i kroimy je w drobną kosteczkę. Następnie wrzucamy do naczynia Crock-Pot razem z masłem, cynamonem i cukrem trzcinowym. Podlewamy to dodatkowo sokiem jabłkowym, przykrywamy pokrywką i ustawiamy wolnowar na poziom HIGH na 3 godziny. Po tym czasie przekładamy nasze jabłka do naczyń, w których będziemy je serwować i posypujemy startą na tarce kruszonką. Wstawiamy je do nagrzanego do 220 stopni piekarnika na ok. 10 minut i podajemy same lub z lodami waniliowymi. Byle szybko, zanim ktoś nam je zje ;-)

Lista składników i szczegółowy przepis pod tym linkiem

crock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-potcrock-pot

Wpis powstał we współpracy z marką Crock-Pot

Zdjęcia: Martyna Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lidia Hałas

Tytuł tego posta przypomniał mi jeden z pierwszych wykładów ze staropolki :D

Lidia Hałas

Tak, jestem na drugim roku :D

Lidia Hałas

Jestem zadowolona z wyboru kierunku ;) uczę się tego, co naprawdę mnie interesuje. Ale UMCS jest uczelnią, którą się albo kocha albo nienawidzi i chyba bliższa jest mi ta druga opcja ;p Totalny brak organizacji, a ja nie znoszę chaosu.

Dorota

Staszek to urodzony model!

Beata

Asia, ale ugotujesz coś dla nas kiedyś? :D