Materiał sponsorowany przez markę Dante
Proszę Państwa, oto ona – absolutna nowość na rynku zabawek edukacyjnych! Mądra, magiczna, wciągająca i funkcjonalna. I to jeszcze o wdzięcznie brzmiącej nazwie „Moja Lampka”! A cóż to takiego? Oficjalnie: interaktywna zabawka dla dzieci, która poprowadzi je przez świat bajek, zagadek, literek, cyferek, a nawet – języka angielskiego! A nieoficjalnie: pierwsza interaktywna zabawka od dawna, którą zainteresował się nawet nasz Staś. I aktualnie bawi się nią i uczy się z nią niemal każdego dnia!
Co w niej takiego niezwykłego? Czy jest warta swojej ceny? Jakie ma funkcje, co potrafi, czym przyciąga uwagę dziecka? O tym wszystkim będzie w dzisiejszym wpisie. A mówię Wam o niej już teraz nie bez powodu – przed nami święta, więc czas powoli kompletować listę prezentów. Te z kolei fajnie, żeby były mądre i przemyślane. I – przede wszystkim – sprawiały dzieciom autentyczną frajdę!
LAMPKA, KTÓRA MÓWI, CZYLI NASZ WIELKI HIT
Zacznijmy od tego, że „Moja lampka” przeznaczona jest dla dzieci w wieku od 3 do 8 lat. Nasz Staś ma obecnie 6 i jest w stanie bawić się nią kompletnie sam, bez żadnego wsparcia. Lampka bowiem… mówi! Powoli i dokładnie instruuje dziecko – tak, aby było w stanie samodzielnie się nią posługiwać. Do ogarnięcia jest kilka sporej wielkości przycisków, więc nie ma opcji, żeby nawet przedszkolak sobie z nią nie poradził. Zwłaszcza, że tutejsze komunikaty są naprawdę krótkie, proste i zrozumiałe.
I powiem Wam, że to naprawdę fantastyczne uczucie, kiedy możecie obserwować swojego malucha, pochłoniętego zabawą, która jest przy okazji fajną i wartościową nauką. Nawet, jeśli macie w domu egzemplarz odporny na wszelkie przyswajanie wiedzy albo znudzony wszystkim już po pierwszych 30 sekundach, to ta lampka powinna być dla Was (i dla niego!) solidnym zaskoczeniem. A to dlatego, że… reaguje na dotyk, mówi do Waszego dziecka, prowadzi je krok po kroku i chwali je za poprawnie wykonane zadania. W efekcie dziecko wykonuje je naprawdę chętnie – ciekawe tego, co będzie dalej.
CO SKRYWA „MOJA LAMPKA”? CZYLI ZAWARTOŚĆ OPAKOWANIA
Zacznijmy jednak od podstaw. Co znajdziecie w opakowaniu? Główną bohaterką jest oczywiście sama lampka – mała i poręczna, dzięki czemu nie zajmie Wam w domu dużo miejsca, a jednocześnie na tyle duża, żeby odpowiadać manualnym zdolnościom malucha. Do tego jest też zasilacz, instrukcja obsługi, kartonowa podkładka oraz… aż 95 kart! Karty zostały podzielone na 9 różnych obszarów tematycznych – co łatwo poznać, bo ich tylne strony różnią się między sobą kolorem. A skoro o tym mowa, to jest to kolejny atut lampki – wszystko jest tu w intensywnych i przyjemnych dla oka kolorach, a rysunki na kartach są naprawdę ładne i przyciągają wzrok. I ja się dzieciom nie dziwię, że uwielbiają taką zabawę!
„Cześć, chcę Cię nauczyć wielu rzeczy. Naciśnij przycisk i pobaw się ze mną” – mówi lampka podczas powitania i tak właśnie prowadzona jest tu cała komunikacja do dziecka. W prosty, ale przyjazny i zrozumiały już dla przedszkolaka sposób. „Teraz pouczymy się trochę angielskiego. Are you ready”? – brzmi kolejny z komunikatów. Chociaż nasz ulubiony to obecnie ten, w którym lampka mówi dziecku, że… opowie mu bajkę. A tę jej funkcję polecamy oczywiście najlepiej przed snem.
NAUKA I ZABAWA W JEDNYM? ZOBACZCIE, CO TU NA WAS CZEKA!
I teraz: jak to działa? Otóż aby rozpoczęła się Wasza interaktywna przygoda, konieczne jest ustawienie przed lampką podkładki do kart. Lampka posiada bowiem pod swoim kloszem specjalny czujnik, który „odczytuje” zamieszczone w zestawie karty. Wystarczy, że włączycie lampkę i wybierzecie jeden z tutejszych przycisków – a jest ich aż 9! Każdy odpowiada za zupełnie inną funkcję, a są wśród nich:
– alfabet
– quiz z alfabetem
– cyfry
– quiz z cyframi
– język angielski
– gry logiczne
– emocje
– bajki
– interaktywne bajki
JAK WYGLĄDA ZABAWA LAMPKĄ?
Po włączeniu lampki, wybieracie jedną z kategorii. Ale niech nie zmylą Was skrótowe nazwy – na przykład w kategorii „Alfabet” Wasze dziecko zyskuje wiele więcej, niż naukę literek! Każdemu rysunkowi przyporządkowany jest bowiem konkretny opis. I tak lampka opowiada o tym, do czego służy łopata, kto mieszka w ulu, jak wygląda babcia, a przy źrebięciu… rozlega się radosne rżenie! Następnie możecie płynnie przejść do quizu, gdzie dziecko ma za zadanie wyszukiwać konkretne literki.
„Emocje” z kolei poznajecie, słuchając historii poszczególnych dzieci. I tak Janek jest szczęśliwy, bo ma urodziny, Teresie jest smutno, bo jej kotek się zgubił (ale nie martwcie się – kotek często chodzi sam na spacery i zawsze później wraca do Tereski!), a Kamil jest w siódmym niebie, bo właśnie strzelił bramkę. Poza rozpoznawaniem emocji dzieci uczą się tu też między słowami innych ważnych rzeczy: że trzeba myć zęby, sortować śmieci czy pomagać starszym. Czyli: same korzyści!
NASZE HITY: ZAGADKI I BAJKA
Super jest też angielski, gdzie dziecko nie tylko uczy się nowych słów, ale też ćwiczy poprawną wymowę. Nasze ulubione dwie kategorie to jednak logika i bajki. Logika to nic innego, jak zagadki – lampka prosi dziecko, aby np. wybrało coś, co może znaleźć w domu, poszukało czegoś do jedzenia, wskazało na zwierzę hodowlane albo takie, które mieszka na sawannie. Bywają więc pytania łatwiejsze i trudniejsze, ale satysfakcja z poprawnej odpowiedzi – gwarantowana! Co jednak, jeśli dziecko nie udzieli poprawnej odpowiedzi? Lampka poprosi o kolejną próbę. A w razie dalszych trudności – zada inne pytanie.
I na koniec – bajki. A wśród nich „Królewna Śnieżka”, „Pinokio”, „Kopciuszek” i „Czerwony Kapturek”. Czyli absolutne klasyki, które chyba każdy z nas zna też ze swojego dzieciństwa. I tutaj macie dwie możliwości wykorzystania lampki. Pierwsza to po prostu słuchanie bajki – i tutaj lampka sprawdza się świetnie, bo nie dość, że emituje delikatne światło, to jeszcze usypia dziecko opowiadanymi historiami. A druga opcja to bajki interaktywne – początkowo lampka też zaczyna opowiadać tu historię, ale w pewnych momentach przerywa, aby poprosić dziecko o znalezienie odpowiedniej karty, przedstawiającej np. macochę. A to już jest super opcja dla tych najbardziej niecierpliwych słuchaczy, którzy nie potrafią jeszcze wysiedzieć spokojnie i skupić się przez dłuższy moment, tylko potrzebują ciut więcej atrakcji.
„MOJA LAMPKA”: 5 ARGUMENTÓW NA „TAK”
Czy w takim razie warto kupić lampkę? Moim zdaniem: jak najbardziej! Po pierwsze, to naprawdę fajna zabawka, która potrafi zapewnić dziecku ciekawą i angażującą rozrywkę. Po drugie, dziecko może nauczyć się przy niej nowych rzeczy. Od alfabetu i cyferek, aż po słówka z języka angielskiego. Po trzecie, lampka opowiada przeróżne historie i proponuje kolejne aktywności – dzięki czemu dziecko nie ma czasu się znudzić. Po czwarte, wszystko jest w przyjaznym i miłym tonie, dzięki czemu dziecko się nie zniechęca, tylko próbuje i uczy dalej. I po piąte, to absolutna nowość na rynku, dzięki czemu macie pewność, że obdarowywane przez Was dziecko na pewno jeszcze jej nie ma!
A na koniec jeszcze te najbardziej przyziemne powody, związane z jej funkcjonalnością. Bo to, że „Moja lampka” od Lisciani to mądre i ciekawe urządzenie interaktywne, to jedno. Ale to też… po prostu lampka. Która może towarzyszyć Waszemu dziecku np. podczas zasypiania – zwłaszcza, jeśli nie lubi lub boi się ono ciemności. Co więcej, można w niej zmieniać kolory! Światło może być więc klasycznie białe, albo żółte, zielone, niebieskie, a nawet czerwone! W połączeniu z funkcją czytania bajek sprawia to, że lampka jest fantastycznym towarzyszem nie tylko zabaw w ciągu dnia, ale i wieczornego usypiania.
My jesteśmy więc bardzo na tak!
PS. Lampkę kupicie pod tym linkiem (klik w link) – tutaj cena jest chyba teraz najlepsza!
A tak świeci lampka – no jest efekt WOW! ;-)