Wiecie, czym są Nowe Horyzonty? To taki festiwal filmowy, na który czekasz przez cały rok, a później przez 11 dni klniesz, że od siedzenia w kinie boli Cię dupa. Ludzie normalni chodzą na film, dwa, ale popaprańcy, tacy jak ja, cisną zwykle na trzy dziennie. A lata (i tyłek) wierzcie mi, że już nie te.
Ach, i przepraszam za tytuł – Nowe Horyzonty kocham też za to, że tam się nie je popcornu. Inaczej trzeba by wszystkich wystrzelać.
A tymczasem przed Wami najlepsze dialogi z festiwalowego tygodnia. Począwszy od przyniesienia mi przez kuriera długo wyczekiwanego vouchera, a na podrywie na Irenę kończąc. Enjoy!
♦ ♦ ♦
kurier przynosi mi karnet na festiwal.
– dzień dobry, pani Pachała?
– Pachla.
– Pachła?
– PACHLA.
– wyszłaby pani za mąż, byłoby prościej.
– a jeśli to już po mężu?
– no to rozwód. tylko rozwód może nas uratować.
♦ ♦ ♦
– widzę, że u Ciebie nic się nie zmienia.
– ???
– co roku do akredytacji przesyłasz zdjęcie na kacu.
♦ ♦ ♦
– jezu, uwielbiam tytuły tych filmów! „Zjednoczone Stany Miłości”, „35 kieliszków rumu”, „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”! jakby wszystkie były o moim życiu i o mnie!
– a widziałaś, że leci też „Szajbus i pingwiny”?
♦ ♦ ♦
– wow, ile ludzi. to będzie chyba naprawdę dobry film!
– albo wszyscy przyszli łapać pokemony.
♦ ♦ ♦
plaża na Solnym, umówiłam się ze znajomą. nie ma jej, więc zagajam przy barze:
– przepraszam, szukam takiej małej, ładnej blondynki…
– ja też. przez całe życie.
♦ ♦ ♦
kawiarnia w Nowych Horyzontach. nie chcę, ale słyszę.
– a co z Piotrkiem?
– Piotrek jest z Baśką.
– no a Tomek? Tomek był spoko.
– moja matka ma na to swoje powiedzenie: wyszedł po pomidory, nie wrócił do tej pory.
♦ ♦ ♦
stoję przed salą, czekam na kumpla. przychodzi. słyszę:
– co tak stoisz jak widły w gnoju?
♦ ♦ ♦
nowe horyzonty, przerwa między filmami. ponieważ należę do ludzi bardzo lubiących pracę, a niezbyt lubiących wtedy innych ludzi, wybieram do pisania miejsca, w których zwykle nikogo nie ma. wchodzę dziś na drugie piętro jednej z ulubionych knajp, na sali – puściutko. około 15 stolików, wszystkie wolne. wybieram więc jeden, siedzę.
mija kwadrans, wchodzą oni. on wystraszony, fryzura na kurczaka i ciuch na programistę, ona – typowa Marilyn. krótkie blond loki, sexy kieca i bluzka z gigantyczną kokardą na plecach. oczywiście, strój zdominowany przez róż z domieszką różu.
patrzę tak na nią i myślę: nie, no nie, ma 14 stolików, pewnie pójdzie na drugi koniec sali i będzie szczebiotać biedakowi o tym, gdzie ostatnio robiła paznokcie, a ona omiata wzrokiem całą salę, wykrzywia buzię, pokazuje placem na stolik obok i rzuca:
– TO MOŻE TU, KOŁO PANI.
pewnie, kurwa. zapraszam.
♦ ♦ ♦
pod salą, po seansie.
– jak oglądam takie filmy, to się wstydzę, że jestem białym człowiekiem.
– a jak w trakcie robisz sobie snapa z ryjem psa, to się wstydzisz mniej?
♦ ♦ ♦
kino, festiwal. siedzę, zaczepia mnie on:
– sorry, Irena?
– oj, nie.
– ale masz może chwilę na kawę?
#chybawszystkomujedno
#sorryirena
#teżjeszczedzisiajniepiłam
♦ ♦ ♦
jak wiadomo, w środku lata, festiwali, konferencji, wesel i pierdyliarda innych obowiązków, najlepiej się pochorować. idę więc zasmarkana do przychodni w moim chojnowie i proszę o antybiotyk, który w aptece okazuje się kosztować mniej niż 20 zł. Spotykam znajomą i mówię:
– ty, ja nie wiem, jak to jest, że w chojnowie antybiotyk zawsze kosztuje tych 20-30 zł, a w warszawie do apteki bez 80-100 zł nie podchodź.
na co ona:
– bo w chojnowie jak jesteś chora to nie stroisz się jak warszawska pinda, tylko idziesz w dresiwie i myślą, że jesteś biedna. popatrz na siebie, sama bym ci ten antybiotyk za darmo nawet dała.
#jestdresjestzniżka
#jestfestiwalniemalipy
#warszawskapinda
#zatokiogólnopolskie
♦ ♦ ♦
– wiedziałeś, że 28 lipca obchodzony jest Dzień Kultu Masy Mięśniowej?
– nie obchodziłaś ze mną Dnia Seksu Oralnego, to ten też odpuszczę.
♦ ♦ ♦
PS. Na Nowe Horyzonty po raz kolejny zaprosił mnie zespół T-Mobile, które nie tylko stawia na zarabianie, ale i inwestuje w kulturę. Ode mnie więc i buziak, i ogromny szacunek! Do zobaczenia za rok!
A poprzednie parte historii i dialogów znajdziecie pod tymi linkami:
Przejdźmy do meritum, po prostu
Dentysta i inne koszmary. Nowe historie z Facebooka
Jak Czerwony Kapturek w ciemnym lesie, czyli relacje z mężczyznami
Kicia, nie miaucz, czyli statusy z fejsa ocalamy od zapomnienia
A mogłaś powiedzieć, że „Pani nie pachła, Pani pachnie cały czas”. Albo i nie… :P
pachnie, i to Chanel! ;)
Uwielbiam twoje historie- poprawa humoru gwarantowana ?
Do usług! :D
Mam nadzieję, że w przyszłym roku dotrę i ja! Atmosfera festiwalu filmowego jest mi znana z krakowskiej OFF Camery i też czekam cały rok na przesiadywanie w kinie przez całe dnie, bez żadnych wyrzutów sumienia :)
No na Nowych Horyzontach co roku jest pięknie, więc wbijaj koniecznie!