Wielka Fabryka Elfów czy Wielka Fabryka Ściemy? Sprawdziliśmy!

Miało być strasznie. Nudno, nieciekawie, nieatrakcyjnie i przewidywalnie. Nie wiem, czym Wielka Fabryka Elfów zasłużyła sobie na podobne opinie, ale zanim się tam wybraliśmy, poczytałam co nieco w internecie i włos mi się zjeżył na głowie. Najwięcej działo się – a jakże – na facebookowych grupach. To tam dowiedziałam się, że może jak się jest VIP-em i idzie jako dziecko blogerów, to zabawa jest przednia, ale w przeciwnym razie – totalna klapa. A to organizacja masakryczna, a to pani prowadząca nieogarnięta, a to zabawy nie takie, a to czasu za mało, a dzieci w ogóle za dużo, więc dokoła hałas i tłum.

Może co niektórych by to nastraszyło, ale ja – wielka fanka świątecznych filmów, reklam, piosenek, jarmarków i ogólnie całej tej świątecznej magii (czy – jak kto woli – świątecznego kiczu) – cieszyłam się na to jak dziecko. Czy słusznie? I owszem. I wciąż uważam, że Wielka Fabryka Elfów to przede wszystkim wielka, fantastyczna przygoda. O czym niżej szczegółowo w punktach.


1. W MIEJSCACH DLA DZIECI SĄ… DZIECI

Może wbiję teraz komuś nóż w serce, ale w miejscach, przeznaczonych dla dzieci, bywają dzieci. I tutaj było podobnie. Nie wiem, czy wszyscy doczytali, ale to Wielka Fabryka Elfów, a nie Wielka Fabryka Dorosłych, więc gdyby dzieci przestały tam przychodzić, to biedne elfy zwinęłyby szybko interes. Czy było ich za dużo? Nie sądzę. Grupy liczą ok. 12-13 osób, więc to naprawdę nie jest tłok. Miejsca jest dużo, atrakcji sporo, więc trzeba przyjść naprawdę wrogo nastawionym, żeby na cokolwiek się tutaj obruszać.

wielka fabryka elfów

wielka fabryka elfów wielka fabryka elfów


2. NA TERENIE FABRYKI ELFÓW OBOWIĄZUJE NAKAZ ROBIENIA ZDJĘĆ

Tak, tak – nakaz. Rozumiany oczywiście żartobliwie, bo jak ktoś nie chce, to zwyczajnie nie robi. Ale jak czytam, że ktoś odwiedził fabrykę i nie ma stamtąd żadnych zdjęć, to mogę wzruszyć tylko ramionami i zapytać: no a czyja to wina? Już na samym początku jest wyraźnie powiedziane, że zdjęcia można robić, bo pamiątki to święta rzecz. Co więcej, nie ma obowiązku ścisłego trzymania się grupy. Więc jak ktoś chciał odejść do salki obok i tam zrobić sobie zdjęcia, to nikt go nie powstrzymywał. Co chyba widać.


3. WIELKA FABRYKA ELFÓW NIE JEST DLA WSZYSTKICH

Jak jesteś sfrustrowany, zmęczony pracą, pokłócony z żoną, a w ogóle to antyświąteczny i wściekły, to może faktycznie zostań lepiej w domu. Wielka Fabryka Elfów to miejsce dla dzieci – pełne zabaw, radości, ale też wszystkich tych świątecznych historii. O św. Mikołaju, o pisaniu listów, o reniferach, elfach, aniołkach. Po co przyjść z buzią w podkówkę i robić innym za Grincha? Zawsze też możesz zaczekać na dziecko wśród uroczych straganów i napić się ich genialnej gorącej czekolady!

fabryka elfów warszawafabryka elfów warszawa


4. WIELKA FABRYKA ELFÓW MA SWOJĄ HISTORIĘ

Co roku jest ona inna. W zeszłym roku dzieci miały za zadanie zebrać tajemnicze składniki świątecznego eliksiru. W tym zaś – zebrać zagubione nutki, dzięki którym Elf Kompozytor będzie mógł złożyć w całość Melodię Świąt. Szukając ich, dzieci będą miały do wykonania 10 zadań przeróżnego rodzaju: logicznych, muzycznych, ruchowych, interaktywnych. Naprawdę super sprawa! Nie ma tu też dolnej ani górnej granicy wieku, chociaż moim zdaniem największą frajdę mają te dzieci, które skończyły już te 3 latka.

fabryka elfów warszawafabryka elfów bilety


5. FAJNE ATRAKCJE DLA CAŁEJ RODZINY

Czy to znaczy, że z młodszym dzieckiem nie ma po co przychodzić? Absolutnie nie! Młodsze po prostu nie wszystko zrozumie i nie na wszystkie atrakcje się tutaj załapie. Nie czarujmy się – chyba żaden dwulatek nie napisze własnoręcznie listu do św. Mikołaja. Ale wrzucić go do skrzynki na listy? To chyba każdy potrafi! Na maluchy w wieku Staśka czekają też ogromne, mega fajne dmuchańce, duże puzzle, klocki i kolorowanki. Dlatego my ani przez chwilę nie odczuliśmy, że Staś jest na cokolwiek za mały.

fabryka elfów biletyfabryka elfów bilety


6. SUPER ZABAWA ZA NIEWIELKIE PIENIĄDZE

Prowadzimy dość aktywne życie i mamy chyba sensowny punkt odniesienia. I absolutnie szczerze powiem Wam, że w porównaniu do innych atrakcji dla dzieci, Wielka Fabryka Elfów kosztuje naprawdę niewiele. Za bilet płaciliśmy bodajże 59 zł, przy czym obejmuje on wstęp dla jednego dziecka i jednego opiekuna! Jeśli chcemy wziąć ze sobą np. tatę, to wtedy kupuje on jedynie połówkę biletu. No znajdźcie mi w Warszawie porównywalnie tanią, tak fajną i trwającą ponad dwie godziny atrakcję!

wielka fabryka elfówwielka fabryka elfów


7. TAKIEJ ATMOSFERY ŻYCZYŁABYM SOBIE WSZĘDZIE

I na koniec – obsługa. Jak dla mnie – 10/10. Zaczynając od uroczej pani w szatni, której Staszek nie zraził nawet tym, że na dzień dobry nam zwymiotował, przez elfy, które nas po wszystkim oprowadzały, a kończąc na pani od gorącej czekolady. Naprawdę, nikt tu nie był za karę ani na siłę. Elfy uśmiechały się do dzieci, animowały je, zachęcały do zabawy, zapamiętywały ich imiona. Dlatego dla nas Wielka Fabryka Elfów to było mega odkrycie i już teraz wiem, że za rok czeka nas tam kolejna przygoda!

wielka fabryka elfów

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kamila

Generalnie zgadzam się z wasza opinią, mogę jedynie przyczepić się do czekolady, 10 zł za wodę z odrobina kakao to dużo. Reszta na plus.

Bogusława

Dzisiaj byliśmy w Fabryce Elfów w Katowicach. Aktywności zaproponowane dzieciom trochę nas rozczarowały. Pisanie listów do Mikołaja,( które dzieci niestety zobaczyły potem w jednym z koszy), układnie wieży z kolców i kolorowanie płaskiego kartonika imitującego bombkę to działania, które z łatwością można zrobić w każdej klasie. Najbardziej dzieci ucieszyły się z możliwości skakania na dmuchanych zamkach – szkoda, że ta aktywność nie trwała dłużej. Dla organizatorów problemem nie do przejścia była nasza prośba o to, by Mikołaj w czasie spotkania wręczył każdej klasie jedną torebkę prezentową z niespodzianką. Dozwolone było wręczanie tylko paczek przygotowanych przez Fabrykę Oprowadzający grupę Elf miał… Czytaj więcej »

Wioleta

Dziś byliśmy w Wielkiej Fabryce Elfów w Warszawie.
Zabawa nie warta tych pieniędzy. Zadania na poczatku bardzo slabe. Mikołaj totalnie słabo. Elfy też mogły by się bardziej przyłożyć. Co do cen poza biletem lizak 10zl woda 8zl baton Grzesiek 8lub 10zl nie pamiętam. Warsztaty dodatkowo płatne. Liczyliśmy na coś lepszego… brak fantazji i magii zero efektów…