Na fajne randki nie musisz czekać do lata! Ale są rzeczy, o których warto pamiętać

Nie czarujmy się – to żadna sztuka wybrać się na romantyczny spacer, kiedy na dworze jest już piękne słońce. Zapakować w kosz piknikowy bagietki, sery, winogrona i wszystkie te inne przekąski, które choć na chwilę sprawią, że pod byle drzewem poczujecie się jak pod wieżą Eiffla. Ot, rozkładacie na trawie koc i macie właściwie wszystko, czego Wam trzeba. Ale randka zimą to już jest wyzwanie. Oczywiście, w bardziej sprzyjających warunkach w grę wchodziłyby wycieczki do kina, lodowiska, kolacje w restauracji. Tyle, że trudno wyobrazić sobie gorsze warunki, niż trwającą od dobrego roku pandemię.

Dlatego dziś przed Wami nasz przepis na udaną randkę. Daleko od ludzi, z 5 składnikami, w tym z atrakcjami i przekąskami, które zmieścicie nawet do kieszeni! My wybraliśmy się na spacer na poszukiwanie śniegu do pobliskiego lasku. U siebie też na pewno macie takie miejsca! Puste, ciche, spokojne. Dlatego zamiast narzekać, że jest za zimno, po prostu – ubierzcie się ciepło! No chyba, że chcecie być jak ten Paszczak z „Muminków”, który wiecznie narzekał, że „Nigdy nie ma porządku na świecie. Wczoraj było za gorąco, a dziś jest za mokro. Najlepiej będzie wrócić i znowu położyć się spać” ;-)


RANDKA ZIMĄ – 5 NIEZBĘDNYCH SKŁADNIKÓW:


SKŁADNIK NR 1: DOBRE TOWARZYSTWO

Bo fajna randka zależy przede wszystkim od fajnego… kompana! Pamiętacie tę słynną frazę, wypowiedzianą przez Piotra Fronczewskiego? Że „przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”? To jest pierwsza i najważniejsza zasada! Tutaj sprawa jest o tyle prostsza, że połowę drużyny stanowicie Wy sami. Teraz wystarczy znaleźć kogoś, kto będzie rozśmieszał Was do łez, rzucał się z Wami śnieżkami, woził Was na sankach albo lepił z Wami bałwana. Nie mówię, że jest to proste, ale – uwaga – naprawdę jest do zrobienia! A jeśli macie przy sobie kogoś takiego od lat, jak choćby ja swojego męża, to dorzućcie do tego ciut magii w postaci czegoś z efektem „wow”. Pamiętacie z dzieciństwa zimne ognie? Wyciągnięte pośrodku ośnieżonego lasu, nawet w biały dzień zrobią na Waszej drugiej połówce wrażenie!

randka zimą


SKŁADNIK NR 2: MAŁE CO NIECO

Bo nie ma takiego spaceru, na którym by człowiek nie zgłodniał! Tylko jak jest zima, to wiadomo, że musi być zimno – a zatem rozsiadanie się do większej biesiady, kiedy dookoła śnieg, zdecydowanie odpada. Podobnie jak wszystkie wykwintne i stygnące szybko dania. Co zatem wrzucić do kieszeni kurtki albo plecaka? A co powiecie na… musy od Tymbarka? Dla nas to genialna przekąska, którą zawsze można mieć łatwo pod ręką. W samochodzie, na biurku, w torebce. Mają wygodne i poręczne opakowania, zajmują mało miejsca, wciąga się je ekspresowo, a do tego są sycące i pyszne! Do wyboru są aż 3 serie smakowe: owoce, owoce i zboża oraz owoce i warzywa. Bez konserwantów, bez dodatku cukru, za to idealne do zabrania w teren i pełne zdrowego błonnika. Mój ulubiony smak? Jabłko, burak, truskawka!

musy tymbarkrandka zimą randka zimą musy tymbark musy tymbark

musy tymbark

musy tymbark


SKŁADNIK NR 3: CIEPŁY KOC

Przydatny w co najmniej dwóch przypadkach. Albo wtedy, kiedy jednak niezbyt dobrze dostosujecie ubranie do panujących warunków pogodowych, albo wtedy, kiedy dorwiecie kawałek ławki, na którym dałoby się nawet usiąść, gdyby nie była tak zimna i mokra. Nie mówiąc już o tym, że jest coś metaforycznie też ciepłego i cudownie opiekuńczego w tym, kiedy ktoś troszczy się o Was tak, że na randkę zabrał też koc, którym mógłby Was ogrzać ;-) Bo jednak kupić bilety do kina czy teatru to każdy umie. Zero wysiłku, ot, trochę kasy i sprawa załatwiona. Natomiast randka zimą to już większe przedsięwzięcie. Co nie znaczy, że niewykonalne! Wystarczy dobrze spakowany plecak i odludne miejsce, żeby nawet na najbardziej wymagającym partnerze zrobić całkiem spore wrażenie.

randka zimą


SKŁADNIK NR 4: TERMOS Z GORĄCĄ HERBATĄ

Absolutny must have, jeśli Wasza zimowa randka ma potrwać nieco dłużej niż kwadrans. Ja akurat jestem typem niepoprawnego zmarzlucha i choćbym ubrała się w dziesięć warstw, na takim spacerze prędzej czy później i tak zacznę szczękać zębami. A warto przy tym pamiętać, że randka to nie maraton i tu naprawdę nie chodzi o to, żeby jak najszybciej pokonać dystans 42 kilometrów i wróć sobie do domu. Przeciwnie, miło byłoby się zatrzymać. Przystanąć gdzieś, rozsiąść wygodnie. Chociaż na chwilę, żeby porozmawiać, odpocząć, ogrzać brzuszek i dłonie. Bez termosu więc ani rusz. Marzy Wam się randka o wschodzie słońca? W takim razie super będzie też pyszna, pobudzająca kawa! A może randka zimą, wieczorową porą? Wtedy zamiast kawy czy herbaty, zawsze można nalać tam aromatycznego grzańca.

randka zimą randka zimą randka zimą


SKŁADNIK NR 5: POTĘŻNA DAWKA POZYTYWNEJ ENERGII

Bo narzekać można na wszystko. Tylko… po co? Zamiast tego, zrób coś wreszcie dla siebie i wyjdź na świeże powietrze! Zabierz na randkę chłopaka, męża, siostrę, mamę czy przyjaciółkę. Spędźcie super czas na śmianiu się, gadaniu, łażeniu bez celu. Ja wiem, że randka zimą może przerażać – ale to naprawdę pora roku dobra jak każda inna! Zresztą, ktoś kiedyś ładnie powiedział, że za czekanie płacisz dniami, których już nie przeżyjesz. Po co więc czekać do lata? Zwłaszcza, że najlepszych wspomnień nie tworzą ani wyższe temperatury, ani bardziej wyszukane miejsca, ani wydane na super randki pieniądze. Najlepsze wspomnienia tworzymy sobie sami. Dlatego termos w dłoń, przekąski w kieszeń i… ruszcie się gdzieś! Łapanie wspólnych chwil z tymi, których kochamy, jest przecież absolutnie bezcenne!

randka zimą

randka zimą

randka zimą

Partnerem wpisu jest Tymbark

Zdjęcia: Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gosia K.

A ja muszę zapytać jak typowa internautka: skąd ta boska kurtka??

Mama trzech

Może to jest jakiś sposób, żeby moje dzieci wreszcie zaczęły jeść warzywa…

Anulka

Jak nie jestem miłośniczką przetwarzanych owoców i warzyw, tak przyznaję bez bicia że takie przekąski ratują mi życie w robocie. Ile można jeść tych marchewek i jabłek :D Plus dzieć taki że inaczej ani warzyw ani owoców to on nie tknie. Tylko jemu to kupuję takie specjalnie dla dzieci