Masz faceta, który dostaje gęsiej skórki na samą myśl o tym, że znowu ma wymyślić, co mógłby Ci kupić? A może jesteś singielką i wbrew wszystkiemu też masz ochotę trochę poświętować? Niezależnie od odpowiedzi, przed Tobą Babski walentynkowy przewodnik zakupowy! Wierzę, że każda z Was znajdzie w nim coś dla siebie – niezależnie od tego, czy marzy jej się koronkowa bielizna, lekcja tajskiego boksu czy chochla do zupy w kształcie potwora z Loch Ness. Dlatego przed Wami trzy grupy produktów, a w nich – ciuchy i biżuteria, gadżety i… emocje! Bawcie się dobrze!
UZUPEŁNIAMY GARDEROBĘ
1. Naszyjnik Double Circle2. Biustonosz Crazy In Love3. Bransoletka z sercem
4. Bluza Miss Trouble5. Koronkowy stanik Chloe6. Romantyczny peniuar
7. T-shirt Shameless 8. Opaska na oczy9. Bransoletka z kotem i serduszkiem
10. Pierścionek serduszko11. Biustonosz Red Rose Lana Lingerie
KUPUJEMY GADŻETY
1. Korkowa mapa świata dla miłośniczki podróży2. Zaparzaczka do herbaty w kształcie parasolki3. Deska do krojenia dla perfekcjonistki4. Patelnia w kształcie serca
5. Łyżka cedzakowa niczym Nessie z Loch Ness
6. Pojemnik na przyprawy w kształcie papryczki chili7. Zaparzaczka do herbaty w kształcie hipcia8. Kubek Stormtrooper9. Mapa-zdrapka do odhaczania odwiedzonych miejsc
FUNDUJEMY EMOCJE
Dowiesz się na nim, jak zostać królową imprezy oraz nie pogubić nóg, kiedy na sali rozbrzmiewa muzyka. Nieważne, czy przed Tobą wesele kolejnej przyjaciółki, czy noc salsy w ciasnym, kubańskim klubie. Im lepiej tańczysz, tym pewniej się czujesz. A i frajda jest z tego nieziemska!
Do wyboru zarówno klasyczny boks, jak i boks tajski oraz kick boxing. Świetny sposób na to, żeby się nieco poruszać, pobudzić zastałe za biurkiem mięśnie, a przy okazji nauczyć, jak radzić sobie w ciemnej uliczce. Może nie od razu zostaniesz drugim Rocky’m Balboa, ale on też od czegoś zaczynał!
Uelastycznia ciało, poprawia koncentrację, pozwala się wyciszyć i panować nad emocjami. Jest mniej inwazyjna od pozostałych rodzajów sportu, a jednak przynosi świetne rezultaty. Z pozoru nudna, w trakcie zajęć okazuje się niezwykle wymagająca. Każdy koniecznie powinien spróbować!
Nie oszukujmy się – do dobrowolnych ćwiczeń w domu nigdy nie potrafimy się zmusić, a opłacony już karnet stanowiłby świetną mobilizację. I może tego lata wbiłybyśmy się wreszcie w wymarzony kostium! Dlatego nie wiem, jak Wy, ale ja od marca biorę się ostro za siebie.
Niezapomniane wrażenia i niepowtarzalne widoki. O ile tylko nie masz lęku wysokości, zafunduj sobie solidny zastrzyk adrenaliny, połączony z nietypowym zwiedzaniem okolicy lub miasta. Sama od dłuższego czasu zbieram się do lotu nad Warszawą, tylko odwaga ciągle nie ta.
Kolejna opcja dla fanów mocnych wrażeń. Amatorom podniebnych przygód towarzyszy tu jednak doświadczony pilot, więc właściwie nie ma czego się bać. Dla otuchy wyobraźcie sobie tylko te wszystkie krajobrazy, jakie uda Wam się zobaczyć!
Jeśli jesteś miłośniczką sushi, a szkoda Ci wydawać na nie stale fortuny, może czas najwyższy… nauczyć się je robić? Możesz wybrać się na specjalny kurs, który zapozna Cię nie tylko z historią tego dania, ale i z zasadami łączenia składników i wyczarowywania genialnych smaków.
A tam… Nastrojowa muzyka, kieliszek szampana i wszechobecne świece. A do tego relaksujący masaż, który pozwoli Ci się naprawdę odprężyć. Opcja tym przyjemniejsza, jeśli te Walentynki przyjdzie Ci spędzić w pojedynkę – dzięki temu i tak ktoś zadba o Ciebie.
Mowa o multimedialnej wystawie, organizowanej w Centrum Wystawowym przy PGE Narodowym. Zobaczysz na niej ponad 3 tysiące dzieł mistrza, wyświetlanych w postaci wielkoformatowych, tętniących kolorami obrazów. Wystawa właśnie ma się ku końcowi, więc to ostatnia szansa, żeby się na nią załapać!
korkowa mapa świata to coś co mogłabym polubić :)
mnie od dawna korci ta zdrapkowa, ale ostatnio mam tak mało czasu, że boję się, że wiecznie pozostawałaby cała czarna… ;)
No co Ty, masz całe życie, żeby ją zdrapać :)
Pole dance- szczerze polecam! Wyrabia ciało, poprawia samopoczucie i zwiększa pewność siebie;)
A jak z siniakami? Bo mam okropną skłonność, a tam się chyba człowiek nieźle obija? :D
Siniaki są niestety nieodłączną częścią tego sportu. Z tym, że jeżeli go pokochasz to Ci nie będzie to robić ;)
Na początku faktycznie jest ich dużo, ale co raz mniej ;) a radość z tańca wynagradza wszystko;)
właśnie tego się obawiam :)
A to nie jest tak, że trzeba być mocno porozciąganym, by w ogóle spróbować?
Jest to spore ułatwienie. Zanim zaczęłam swoją przygodę z pole dance dużo tańczyłam, więc byłam dość mocno rozciągnięta. W swojej grupie (poziom początkujący) miałam kobiety, które nigdy nie tańczył ani nie ćwiczyły. Było im troszkę trudniej niż mnie, to prawda. Ale postępy robiły bardzo szybko:)
Może się skuszę :)
Nie piję herbaty z fusami, ale ten hipcio jest tak genialny, że dla niego zaczęłabym taką pić! :D
Swojego czasu był jeszcze lemur, ale się wyprzedał :(