Staśkowe love: Grimm’s. Genialne zabawki, które podbijają świat!

Znacie to uczucie, kiedy w środku nocy wchodzicie do ciemnego pokoju, a ciszę przerywa nagle przeraźliwe: „widzę Cię”? Bo ja już znam. Jednym z prezentów, jakie dostał od rodziny Stasiek, był bowiem reagujący na ruch chodzik. Nie zliczę już, ile razy podskakiwałam wystraszona, kiedy odzywał się w najmniej oczekiwanym momencie. Ale dla mnie grające zabawki to w ogóle jest dramat – mamy może dwie czy trzy sprawdzone firmy, które rzeczywiście robią rzeczy akceptowalne dla dorosłego ucha i całą listę tych zakazanych, których nigdy byśmy u siebie nie chcieli. Natomiast najwięcej frajdy i tak dają nam zabawki drewniane, które nie wymuszają na dziecku sposobu zabawy, ale zachęcają je do szukania własnych rozwiązań i coraz to nowszych pomysłów. I tutaj na prowadzenie wysuwa się Grimm’s.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam je gdzieś na zdjęciach, aż zapiszczałam z zachwytu. Wszystko tam było doskonałe: kształty, różnorodność, kolory! Żadne tam niemowlęce róże i błękity, żadne pstrokacizny, tylko soczyste, żywe kolory, które przyciągają wzrok i sprawiają, że tymi zabawkami aż chce się bawić! Niestety, wtedy były one niedostępne w Polsce, więc pozostawało nam cierpliwie czekać. No ale w końcu są! Najpiękniejsze drewniane zabawki na świecie, w tym legendarna już tęcza Grimm’s!

tęcza grimms tęcza grimms tęcza grimms

DLACZEGO GRIMM’S?

Od razu uprzedzam jednak – to nie jest zabawka interaktywna, która odwala za rodzica całą robotę. To zabawka, która zachęca do tego, żeby rodzic w tej zabawie współuczestniczył. Zwłaszcza na początku, kiedy dziecko jest małe i nie zdaje sobie jeszcze sprawy z jej potencjału. U nas na początku było wielkie zdziwienie: fascynacja tym, że to jest nowe, że da się to na sobie układać, a jeszcze lepiej – burzyć. Stanisław trochę jak Donnie Darko wychodzi chyba z założenia, że destrukcja to też jest forma tworzenia ;-) W każdym razie, wystarczy pokazać dziecku, jak może się tymi zabawkami bawić, żeby rzeczywiście miało zajęcie na dłuższy czas. Czyli odwrotnie, jak z zabawkami interaktywnymi, które przyciągają w mig dźwiękami i światełkami, ale i nudzą się w zastraszająco szybkim tempie. W przypadku zabawek Grimm’s możliwości są właściwie nieograniczone. No chyba, że ogranicza nas nasza własna wyobraźnia.

A dlaczego akurat Grimm’s, skoro na rynku jest tyle innych marek, produkujących drewniane zabawki? Bo te są też jakościowo genialne. Wszystkie elementy są drewniane, a jednocześnie bardzo lekkie. Do tego malowane w nietypowy sposób, poprzez zanurzenie – tak, aby drewno wchłonęło farbę i kolor. Dzięki temu efekt jest niesamowity i nic tu nawet z czasem nie odpryskuje. Nie zdziwcie się też, że zabawki Grimm’s są szorstkie i matowe – to dzięki temu nie ślizgają się podczas zabawy, tylko raz postawione – utrzymują się na sobie. My mamy póki co cztery zabawki z serii, oto one!

tęcza grimmstęcza grimmstęcza grimms

1. TĘCZA GRIMM’S

Czyli zabawka, od której wszystko się zaczęło. Najpierw zakochałam się w tym, jak wygląda i uznałam, że warto ją mieć choćby po to, żeby ją postawić na meblach. Zwłaszcza, że nie jestem fanką pluszaków (tzn. ja nawet jestem, ale Stanisław zdecydowanie już nie) i nie mamy ich jakoś dużo, a coś na tych meblach musi przecież dla ozdoby stać. Ale zapomnijcie o tym, że postawicie ją w kącie – dziecko naprawdę chce się nią bawić! Tęcza Grimm’s jest u nas w użyciu właściwie codziennie. To świetny trening nie tylko dla wyobraźni, ale i dla dziecięcych dłoni, które manipulują tutaj przyjemnymi w dotyku elementami. A robić można z niej wszystko! Tworzyć tunele, zjeżdżalnie, domki, budować serduszka, wieże i co tam jeszcze chcecie! I można też burzyć, ale to już wiecie :D

Do kupienia pod tym linkiem

grimmsgrimmszabawki grimmszabawki grimmszabawki grimms

2. KOLOROWE DYSKI DO NAWLEKANIA

Czyli trochę jak zabawa igłą i nitką, ale w powiększonej wersji, a do tego absolutnie bezpiecznej. To świetne ćwiczenie dla malutkich rączek, a przy okazji też trening koncentracji i koordynacji na linii oko-ręka. Nie mówiąc już o tym, jaka to lekcja cierpliwości! U nas Staś na początku budował tylko z dysków wieżyczki, a na drewnianą igłę ze sznureczkiem spoglądał trochę niechętnie. Teraz sam nawleka kolejne elementy, a ponieważ różnią się wielkością i kolorami, to najpierw musi każdy dokładnie obejrzeć. I jak już ma gotowy sznur korali, to dochodzi do wniosku, że któryś jednak nie pasuje i trzeba nawlekać od nowa. Wątpię co prawda, aby potrafił docenić już widoczne na nich struktury słojów i to, że są takie delikatne i ciepłe, ale wierzcie mi, że serce matki kocha zabawki Grimm’s i przy każdej wspólnej zabawie jest wniebowzięte! ;-)

Do kupienia pod tym linkiem

grimms grimmsgrimms grimms

3. TĘCZOWE MISECZKI DO SORTOWANIA

Sortowanie to od dawna nasza ulubiona zabawa. Podobnie zresztą, jak wszelkie układanki i puzzle. Staś jest w tym po prostu mistrzem i bez problemu ogarnia przyporządkowanie poszczególnych elementów do konkretnych misek. W skład zestawu wchodzą tu też dwie podstawki pod miseczki, dwie pincety do sortowania oraz sześć uroczych rybek, sześć serduszek i sześć gwiazdek. Tęczowe miseczki świetnie sprawdzą się też podczas nauki kolorów. Staś jeszcze nie ogarnia nazw, ale wie już, co i gdzie powinien umieścić. Póki co, przy pomocy rączek, bo operowanie pincetą idzie mu równie sprawnie, co matce jedzenie sushi przy pomocy pałeczek. Czyli: nie najlepiej ;) Natomiast ta zabawka jest tak śliczna, że w ciemno kupujcie ją wszystkim dzieciom na prezent!

Do kupienia pod tym linkiem

zabawki grimms zabawki grimms zabawki grimms zabawki grimms zabawki grimms zabawki grimms zabawki grimms

4. SIEDMIORO TĘCZOWYCH PRZYJACIÓŁ W MISACH

Czyli kolejna świetna zabawka do nauki kolorów i sortowania. Znajdziemy tutaj siedem drewnianych figurek, z których każda ma swój domek w kubeczku tej samej barwy. Stasiek już nie tylko ogarnął przyporządkowywanie ich do właściwych miseczek, ale też kombinowanie: zbliża się figurką do niewłaściwego kubeczka, mówi: „nieee”, po czym najeżdża nad właściwy kubeczek, kiwa sobie sam głową, patrzy na mnie, po czym umieszcza figurkę w dobrym domku i mówi „taaak”, bijąc sobie sam brawo :D A największa zabawa pewnie i tak zacznie się za chwilę, jak Staśko rozgada się na dobre i będzie wymyślał role dla poszczególnych postaci. Dlatego tak lubię zabawki Grimm’s – razem z dzieckiem, rosną też możliwości dalszej zabawy! ♥

Do kupienia pod tym linkiem

grimms grimms grimms grimms grimms grimmsgrimms


Więcej zabawek Grimm’s znajdziecie pod tym linkiem


Wpis jest częścią cyklu Staśkowe love, w którym polecam warte uwagi produkty i marki. Trafiłaś na coś, co genialnie się u Ciebie i Twojego malucha sprawdziło? Daj znać w komentarzu, chętnie przetestuję!
W myśl zasady, że my, matki, powinnyśmy się inspirować i wspierać! 


Zdjęcia: Martyna Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Marysia

ooo, a ja myślałam, że nasz dwulatek jest na nie jeszcze a mały!

Zuza

Zabawki piękne, ale ceny zaporowe… Chyba wpiszę świętemu Mikołajowi na listę :D

Tommee

To pocieszające, że w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze sięga po drewniane zabawki. Szacun.