Co to jest za dziewczyna! Młoda, zdolna i zadziorna! Ale czego innego spodziewać się po takich genach? Oto przecież jej bratem jest sam Sherlock Holmes. Najsłynniejszy ze wszystkich detektywów, wciąż rozchwytywany przez kolejnych klientów w pełnym złoczyńców Londynie. Enola poprzeczkę ma więc zawieszoną wysoko – ale wierzcie mi, że to ten typ, który prędzej ją podpali, niż zechce odpuścić. I bardzo, ale to bardzo cieszę się, że Netflix wypuścił nam właśnie drugą część przygód tej szalonej dziewczyny. Jest tu bowiem wszystko, czego od takiego kina bym oczekiwała. Ciekawa i trzymająca w napięciu fabuła, umiejętne lawirowanie między wątkiem kryminalnym, romantycznym a obyczajowym, no i fantastyczna obsada. Panie i Panowie, przed Wami „Enola Holmes 2”!
DZIEWCZYNKA Z ZAPAŁKAMI, A PÓŹNIEJ… Z TYFUSEM
Uwaga, będą spoilery. Otóż akcja filmu zaczyna się w momencie, kiedy Enola – zachęcona swoim pierwszym detektywistycznym sukcesem – postanawia otworzyć własną agencję. I chociaż słynne nazwisko działa jak wabik, to szybko okazuje się, że klienci jej widokiem są mocno zawiedzeni. Jednym przeszkadza, że jest za młoda, innym – że jest kobietą, jeszcze inni liczyli, że będzie asystentką samego Sherlocka. I już, już kiedy zniechęcona ma zwijać interes, staje przed nią jej pierwsza poważna klientka. No, może nie do końca poważna, bo ma ledwie kilka lat i oto oświadcza, że zaginęła jej siostra, Sarah.
W powiedzeniu wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, w tym filmie zaś – do miejscowej fabryki zapałek. I jak fantastycznie odrysowany dostajemy tamtejszy klimat. Te nierówności społeczne, nieludzkie warunki pracy i karygodne traktowanie. W końcu – wyzysk i doprowadzanie do śmierci na rzekomy tyfus kolejnych setek kobiet, które trafiły tu wyłącznie z braku alternatywy. Zgrabny, choć przerażający i niesprawiedliwy wyłania się z tego krajobraz. I niewątpliwie wielkim atutem filmu jest fakt, że ta opowieść została zbudowana na prawdziwych, historycznych wydarzeniach. I tak możemy oglądać tutaj społeczne konflikty i podziały, coraz śmielsze emancypantki czy w końcu autentyczny strajk robotnic z 1888 roku, którego liderką była właśnie Sarah Chapman.
TAKIEJ SIOSTRY I SHERLOCK HOLMES SIĘ NIE POWSTYDZI
Wszystko to sprawia, że „Enola Holmes 2” dostarcza młodej widowni (do której w końcu jest kierowana) nie tylko pierwszorzędnej rozrywki, ale i kawałka wiedzy o starych, nie tak znowu dobrych czasach. To barwne tło świetnie komponuje się zresztą z samą intrygą. Oto Sarah zaginęła, a tajemniczy list od równie tajemniczego wielbiciela okazuje się zawierać umiejętnie skryte wskazówki. Do tego Enola na swojej drodze będzie musiała stawić czoła doprawdy rozmaitym problemom. I trudno ocenić, czy większym wyzwaniem jest dla niej ucieczka przed policją z miejsca morderstwa, czy jednak brak przyzwoitki i próby nauczenia się tańca w toalecie w samym środku balu.
Enoli przy tym nie lubić się nie da. Jest równie odważna i bystra, co dobra i empatyczna. Nie interesują jej ani wielkie pieniądze, ani świecenie światłem odbitym od słynnego brata. Owszem, czasem jeszcze powinie jej się noga, przez co o mało nie zostanie stracona, ale tu z pomocą przyjdzie jej szalona i ukrywająca się przed policją matka. I powiem Wam, że ten portret rodziny Sherlocków został tutaj pomyślany tak, że widz zaciera ręce z zachwytu. Dzieci już znacie, a jeśli nie znacie jeszcze matki, to wyobraźcie sobie szaloną feministkę, wojowniczkę, wynalazczynię i buntowniczkę w jednym. Mieszanka to iście wybuchowa, przy czym bomby są tu wyłącznie jej własnej, domowej roboty.
WIĘCEJ HENRY’EGO CAVILLA? PROSZĘ BARDZO!
„Enola Holmes 2” ma też coś, czego może pozazdrościć jej pierwsza część, a mianowicie – Henry’ego Cavilla. Tym razem nieomylny Sherlock trafia na godnego siebie przeciwnika i pierwszy raz od dawna nie potrafi w porę rozwiązać zagadki. Kim jest słynny Moriarty? Dlaczego zostawia ślady i wskazówki? Czy bawi się z Sherlockiem w kotka i myszkę, czy rzeczywiście chce zostać odnaleziony? Ale nie lękajcie się. Akcenty są tu rozłożone na tyle umiejętnie, że nawet sam Sherlock nie jest w stanie przyćmić Enoli. Natomiast fani (czy raczej fanki) Caville’a powinni być zachwyceni. Jest tu go zdecydowanie więcej, a każda kolejna wizyta na Baker Street realnie uatrakcyjnia fabułę. Ale na nim bynajmniej nie koniec.
Genialna jest oczywiście Millie Bobby Brown jako Enola Holmes, ale to już wiemy. Zjawiskowa mimo upływu lat jest tu też Helena Bonham Carter w roli jej matki, a tuż obok nich wybija się złowieszczy i podejrzany już od pierwszych scen niejaki nadinspektor Grail, czyli David Thewlis, którego kojarzycie pewnie z roli profesora z „Harry’ego Pottera”. Cała obsada jest tu zresztą gwiazdorska i chyba śmiało można przyznać, że aktorzy zostali mistrzowsko wręcz dopasowani do granych przez siebie bohaterów. Dorzućcie do tego burzenie czwartej ściany poprzez zwroty Enoli kierowane bezpośrednio do widza oraz znakomitą scenografię i zachwycające kostiumy i otrzymacie naprawdę fajny, dobrze zrobiony film.
„ENOLA HOLMES 2” LEPSZA NIŻ JEDYNKA!
Nie wiem, czy pamiętacie, ale pierwsza część filmu szybko stała się jednym z najchętniej oglądanych oryginalnych tytułów Netfliksa. W 2020 roku, w zaledwie 28 dni od premiery, „Enola Holmes” była oglądana przez 190 milionów godzin! Teraz druga część ma szansę powtórzyć jej sukces. Akcja nie zwalnia tutaj ani na chwilę, a ta energia, świeżość, pragnienie przygody i bijąca od bohaterów brawura także widzowi się mocno udziela. Twórcy filmu przemycają tu też trochę morałów m.in. o tym, jak to samotność nie jest najszczęśliwszym wyborem i każdemu czasem potrzebne jest wsparcie, ale robią to uroczo i nienachalnie. Fascynujące są też wskazówki – zarówno te, jakie zostawiają sobie poszukiwani kochankowie, jak i te, jakie podrzuca Sherlockowi jego nowy wróg. Wypatrywanie kolejnych przebłysków geniuszu u dwójki naszych detektywów to doprawdy doskonała rozrywka.
Wspaniale patrzy się też na to, jak i w kim nam się ta Enola zakochuje. Tutaj niby taka samodzielna i niezależna, a tu siada codziennie na tej samej ławce w parku, bo może ukochany akurat minie ją w drodze do pracy. Urzekający jest to widok – jak zresztą cały wątek znajomości tych dwojga. Świetne są też momenty, w których ich światy boleśnie się ze sobą zderzają. Jak choćby wtedy, kiedy on nie umie się bić, a ona – porozmawiać z mężczyzną bez przyzwoitki. Dowiecie się więc stąd co nieco o etykiecie, oburzycie na niesprawiedliwości społeczne i wyzysk kobiet w fabryce. Ale – przede wszystkim – świetnie się ubawicie. Obejrzyjcie ten film koniecznie – ja z wypiekami na twarzy czekam już na trzecią część!
„Enola Holmes 2” – zobacz zwiastuny filmu:
Zdjęcia: Netflix/materiały prasowe