To badanie powinna przejść każda kobieta. A czy Twój lekarz już Ci o nim powiedział?

Tekst powstał w ramach współpracy reklamowej z Medicover Polska


Są rzeczy, których nie potrafię zrozumieć – a jedną z nich jest zupełny brak dbania o siebie i o własne zdrowie. I to w czasach, kiedy kolejne gabinety lekarskie i laboratoria diagnostyczne wyrastają niczym grzyby po deszczu, a internet pełen jest darmowych informacji o tym, kto i na co powinien się badać. Dlaczego to ignorujemy? Dlaczego przymykamy oko na to, że czas leci, a my wciąż nie zrobiłyśmy tych badań, które miałyśmy zrobić rok, dwa albo pięć lat temu? Bo nie mamy czasu? A czy w razie czego będziemy mieć czas chorować? I dlatego dziś chciałabym Wam opowiedzieć o jednym z najważniejszych badań, jakie powinna przejść każda z nas. A tym badaniem jest… cytologia szyjki macicy.

Pewnie słyszałyście już o tym, że szybkie wykrycie zmian nowotworowych pozwala na ich skuteczne leczenie. I tak jest też w tym przypadku – wcześnie wykryty nowotwór szyjki macicy jest niemal w 100 proc. uleczalny. Ale właśnie – kluczowe jest, aby dowiedzieć się o nim jak najszybciej. I od tego jest cytologia. I o ile część z Was pewnie ją nawet wykonuje (mam nadzieję, że regularnie!), o tyle może nie wszystkie jeszcze wiecie, że istnieje alternatywa dla tej zwykłej cytologii, wykonywanej zwykle w gabinetach. To właśnie cytologia płynna (LBC) szyjki macicy (od ang. liquid based cytology). Na czym ona polega? I w czym jest lepsza? Już odpowiadam!

cytologia płynna


CYTOLOGIA PŁYNNA CZY KLASYCZNA? KTÓRĄ WYBRAĆ?

Przede wszystkim cytologia płynna jest dokładniejsza. I – co za tym idzie – pozwala na większą wykrywalność zmian chorobowych niż cytologia klasyczna. A skoro i tak wykonuję dane badanie, to oczywiste jest, że zależy mi na jak najdokładniejszym wyniku. Różnica tkwi w sposobie opracowania pobranego materiału. Cytologia płynna polega na tym, że szczoteczkę z pobranym materiałem najpierw przenosi się do pojemnika z płynem utrwalającym, a dopiero później, już w laboratorium, zawiesinę z probówki nakłada się na szkiełko mikroskopowe. W przypadku standardowej cytologii z kolei pobrany materiał przenoszony jest na szkiełko od razu, jeszcze w gabinecie, tuż po pobraniu. Co więcej, cytologia płynna umożliwia odfiltrowanie z preparatu zanieczyszczeń (np. krwi, śluzu czy komórek stanu zapalnego), które mogą utrudniać ocenę komórek szyjki macicy.

Do dziś pamiętam przerażenie mojej przyjaciółki, która kilka lat temu w jednym z wrocławskich gabinetów wykonała klasyczną cytologię. Wynik nie przychodził przez dłuższy czas, a gdy w końcu telefon zadzwonił, usłyszała, że badanie trzeba powtórzyć. A to oznaczało nie tylko konieczność ponownego fatygowania się do lekarza, ale i kolejne dni oczekiwania na wyniki. Oraz… ogromny strach. Bo co myślicie, kiedy słyszycie coś takiego? Nie muszę chyba mówić, że zdążyła już przeczytać w Google’u wszystko o raku i z pięć razy się rozpłakać? Dopiero przy odbieraniu właściwego wyniku, który zresztą okazał się prawidłowy, lekarz przyznał, że próbka nie nadawała się do oceny. Ale co się przy tym namartwiła, to jej. Dlatego dzisiaj obie stawiamy na lepsze i dokładniejsze badanie.


CZASEM WARTO ZAOSZCZĘDZIĆ SOBIE TEGO STRESU

I nie, ta dziewczyna nie miała wyjątkowego pecha. Ot, próbki z dużą zawartością wspomnianej krwi, śluzu czy komórek zapalnych są zwykle klasyfikowane jako „niezadowalające do oceny”. I wtedy nie ma zmiłuj – pacjentka musi badanie powtórzyć. Cytologia płynna pozwala uniknąć tego niepotrzebnego stresu i fatygi. Szybkie umieszczenie pobranego materiału w płynie utrwalającym zabezpiecza go też przed wysychaniem i minimalizuje ryzyko powstania błędów przy ocenie. To z kolei ułatwia znajdowanie nieprawidłowości i sprawia, że badanie jest skuteczniejsze. A bardziej dokładny wynik to też lepsze i szybsze decyzje diagnostyczne.

W cytologii płynnej uzyskuje się też więcej komórek do oceny niż w „zwykłej” cytologii – a to poprawia jakość oceny rozmazu i zmniejsza liczbę fałszywie negatywnych wyników. A że badanie jest bardziej czułe, to i odsetek wykrywalności wszelkich nieprawidłowych zmian jest tutaj znaczenie wyższy. Zresztą, dość wspomnieć, że w krajach, w których cytologia płynna jest już stosowana powszechnie, zmniejszył się zarówno odsetek nieprawidłowych pobrań, jak i niejednoznacznych wyników. Do tego z próbki, znajdującej się na podłożu płynnym, w razie konieczności można wykonać dodatkowe badania. Właśnie po to, żebyś dodatkowo się nie stresowała i nie martwiła.


CYTOLOGIA PŁYNNA W MEDICOVER: GDZIE I ZA ILE?

To teraz kluczowe pytanie: gdzie taką cytologię wykonać? Ja wiele razy polecałam Wam już placówki Medicover. Zresztą, najlepszym dowodem mojego zaufania do nich jest fakt, że zdecydowałam się na poród u nich. Opisywałam Wam go kiedyś już pod tym linkiem. Mają też świetnych specjalistów od leczenia endometriozy, o czym z kolei przeczytacie tutaj. A dlaczego Wam o tym wspominam? Bo większość z Was (tak, jak ja kiedyś) kojarzy pewnie Medicover głównie z pakietami medycznymi, oferowanymi pracownikom przez firmy. A tymczasem nie trzeba mieć żadnego pakietu, żeby korzystać z ich usług. Po prostu umawiacie się na dane badanie – online lub telefonicznie – opłacacie je i… już.

I tak samo jest z cytologią płynną. Wszelkie informacje oraz zapisy na badania znajdziecie pod tym linkiem. Jedyne, co musicie zrobić, to wybrać miejscowość. Wtedy rozwiną Wam się możliwe daty i godziny. I nie ma wymówki, że ktoś nie ma czasu. W grafiku są zarówno godziny poranne, jak i popołudniowe czy wieczorne. Ba, są nawet weekendy! Zero czekania w kolejkach czy wydzwaniania do przychodni po kilkadziesiąt razy. Tutaj wszystko przebiega ekspresowo i wygodnie, a terminy są dostępne właściwie od ręki. Z kolei w zakładce „Dokumenty” znajdziecie informacje, jak przygotować się do badania – jeśli to będzie Wasza pierwsza cytologia, to warto się z nimi zapoznać.

cytologia płynna


CYTOLOGIA Z HPV: CZYM JEST HPV I JAK SIĘ MA DO RAKA?

I jeszcze jedna, ważna kwestia. Tylko czym jest HPV? Dlaczego mówi się o nim w kontekście wykonania cytologii? Kiedy jest sens rozszerzyć o niego badanie? Zacznijmy od tego, że HPV (ang. human papillomavirus) to wirus brodawczaka ludzkiego. Jest on tym bardziej niebezpieczny, że przewlekła infekcja HPV jest jednym z czynników, zwiększających ryzyko rozwoju raka szyjki macicy. Dlatego też dostępne jest jeszcze jedno badanie, a mianowicie – cytologia z genotypowaniem HPV. Znajdziecie je pod tym linkiem. Co ważne, jest ona rekomendowana wszystkim kobietom między 30. a 65. rokiem życia. A już uprzedzając ewentualne pytania: HPV można się zarazić przede wszystkim przez seks. I nieważne, czy ma się wielu partnerów, czy też jednego przez całe życie.

I teraz uwaga – okazuje się, że większość kobiet poniżej 30. roku życia, aktywnych seksualnie, jest okresowo zakażona HPV. Dlaczego „okresowo”? Ponieważ zwykle takie zakażenia ulegają samoczynnemu wyleczeniu i nie mają wpływu na rozwój zmian nowotworowych, a my nawet się o nich nie dowiadujemy. Natomiast nie zawsze się tak dzieje i dlatego nie warto tego bagatelizować. A rozszerzenie cytologii o genotypowanie HPV pozwala ocenić, czy w komórkach szyjki macicy nie trwa właśnie infekcja. Co więcej, wykrycie obecności HPV pozwala zadecydować o dalszej diagnostyce lub leczeniu. A jeśli wynik jest prawidłowy, kolejne badania można wykonać dopiero za 1-3 lata.


I NA KONIEC: CZY CYTOLOGIA BOLI? 

A to chyba najczęstsze pytanie, jakie słyszę, ilekroć wspominam u siebie o cytologii. Nie: czy działa, gdzie wykonać, czy warto, ile kosztuje. Ale: czy boli. Nie chciałabym być okrutna, ale choroba, przed którą może nas uchronić, boli jednak o wiele bardziej. A w porę niezdiagnozowana i nieleczona – może nawet doprowadzić do śmierci. Dlatego za każdym razem, jak ktoś mnie się pyta, czy się nie boję robić takich badań, to odpowiadam, że bardziej bym się bała nie badać. To zresztą tak samo, jak ze szczepieniami. Po prostu: są rzeczy, które robisz i już. Bez analizowania, czy masz ochotę, czas, czy wkroczyliśmy właśnie w sprzyjające fazy Księżyca. Zresztą, argument o czasie też jest łatwy do obalenia. Całe badanie wraz z przygotowaniem trwa zaledwie kilka minut. Nie muszę chyba mówić, że ewentualne leczenie niewykrytego w porę raka szyjki macicy trwa jednak o wiele dłużej?

A wracając jeszcze do tego, czy cytologia boli. Każda z nas jest inna, każda ma inną wrażliwość, każda inny w końcu próg bólu. Ja nie uważam się tu za jakąś specjalnie wytrzymałą. Ba! Jak wchodzę do gabinetu swojego dentysty, to proszę o znieczulenie, jeszcze zanim usiądę na fotel. I moim zdaniem cytologia jest praktycznie bezbolesna, choć rzeczywiście, może sprawiać dyskomfort. Ale szczerze? Mnie na przykład większy dyskomfort sprawia badanie u okulisty. Zwłaszcza ten moment, kiedy on mi każe czytać litery z tablicy, a ja się cieszę, że w ogóle widzę tablicę.

Ale! Mówiąc już tak całkiem serio: cytologia trwa chwilę, a może uratować Ci życie.


UWAGA, 50 ZŁ ZNIŻKI NA BADANIA!

Nie wiem, czy wiecie, ale październik to miesiąc świadomości raka piersi. I aby zachęcić jak najwięcej kobiet do badań, Medicover przygotował specjalną zniżkę w wysokości 50 zł, działającą na przegląd stanu zdrowia „Zdrowie na szpilkach”.

Jest to pakiet badań, w skład którego wchodzi USG piersi, USG ginekologiczne oraz cytologia płynna. Czyli pełny zestaw badań profilaktycznych, dzięki któremu zyskamy pewność, że nie rozwija się u nas nowotwór piersi, szyjki macicy czy też jajnika.

Zniżka działa dla wszystkich członków MediClub. Jeśli jeszcze do nich nie należycie, to warto się zapisać – zwłaszcza, że rejestracja jest szybka i bezpłatna. 

cytologia płynna


Zdjęcia: Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments