Bracia, patrzcie, jenot! Czyli kościelne bzdury 2

Kiedy opublikowałam pierwszą część kościelnych bzdur (które, swoją drogą, znajdziecie POD TYM LINKIEM), rozbiliście bank. Padł chyba rekord oglądalności, a samych lajków i udostępnień poszło z 11 tysięcy. Dlatego dziś przed Wami obiecana druga część. Materiału było tyle, że pewnie i trzecia by z tego wyszła, więc jeśli macie jeszcze jakieś historie, to śmiało dorzucajcie je w komentarzach! A póki co, bierzcie i śmiejcie się z tego wszyscy! ;-) Pisownia oryginalna.


PIEŚNI KOŚCIELNE I INNE BZDURY, CZ. 2

U mnie w kościele był starszy dziadek, który miał problemy ze słuchem i zamiast śpiewać „Jezus jest tu” darł się wniebogłosy „Jezus jest trup”.

Moim hitem jest pieśń wielkanocna, która brzmi „Zmartwychwstał Jezus nasz Pan”, ale w mojej wersji „Zmartwychwstał Jezus na szpan”.

Wśród 10 Przykazań Bożych jest „Nie będziesz brał imienia Pana Boga Swego na daremno” i „Nie cudzołóż”… Moja mama pytając dzieciaki o 10 Przykazań Bożych usłyszała „Nie cudzołóż na daremno”. No w sumie! Jak już cudzołożyć to konkretnie.

Moja siostra śpiewała „będę se w niebiosach” zamiast „pełne są niebiosa” Czy to nie jest pewnego rodzaju zuchwalstwo?

Moja bratanica poprosiła kiedyś, aby zaśpiewać jej kolędę o rzepie.

– Ależ kochanie, nie ma takiej kolędy! – odpowiedziała zdziwiona bratowa.
– No pewnie, że jest, a idzie jakoś tak: Rzepa naczysta, rzepa naczysta… 

Była taka pieśń kościelna: „Mój Mistrzu, przede mną droga, którą muszę przebyć tak, jak Ty”, itd. Oczywiście zawsze śpiewałem Burmistrzu…

W pieśni „Pokorna służebnico Pana” z uporem śpiewałam „miażdżąca głowę męża” zamiast węża.

Małżonek za młodu śpiewał z całym przekonaniem „Bóg się rodzi, monstrum chleje!”

Za dzieciaka śpiewając „Dzisiaj w Betlejem” uważałam że: „Pasterze śpiewają, betlęta klękają”. A betlęta to niezidentyfikowane stworzenia zamieszkujące Betlejem.

Kiedyś w kościele była śpiewana „Barka”, jeden Pan na całe gardło zaśpiewał „Swoją Matkę pozostawiam na brzegu”.

Zamiast „zmartwychwstał dnia trzeciego z rana”- „zmartwychwstał dnia trzeciego maja”. Miało to sens, bo w końcu święto narodowe!

Ja zawsze się dziwiłam, dlaczego „W Danii duszę Ci niesiemy” – nie można w Polsce?

O Pani nasza, o wędrowniczko nasza! – tak modlił się mój syn, przygotowując się do komunii.

Jako dziecko zawsze mówiłam „Aniele Boże, strusiu mój”…

Podczas pierwszej części klęczącej słyszałem zawsze „zło czyńcie na moją pamiątkę”.

Moja córka jakoś w wieku przedszkolnym śpiewała: „Pójdźmy wszyscy do stajenki, tam gdzie Jezus i panienki”…

Moja kuzynka w okresie świąt prosiła rodziców, Żeby zaśpiewali kolędę o cielaku. Długo zajęło, zanim doszli do tego, ze chodzi o „Oj, maluśki”. A dlaczego o cielaku? „Śpiewajcie i grajcie mu, MAŁE MU, MAŁE MU”.

Moja rodzicielka do dzisiaj mi wypomina, że pewną znaną kolędę interpretowałem jako „Bóg się rodzi, mocno chleje”.

„Jakoimy odpuszczamy naszym winowajcom”. Co to są Jakoimy? :D

Moja młodsza siostra kolędę „Pójdźmy wszyscy do stajenki” śpiewała zawsze: „pójdźmy wszyscy do Stryjenki” – wydawało jej się to bardziej logiczne, bo zawsze po wigilii jechaliśmy do stryjenki podzielić się opłatkiem :D

Dorzucę: „Panie dobry jak chleb, bądź uwolniony od swego kościoła”…

Ja mówiłam: „i nie budź nas na pokruszenie”. Długo zastanawiałam się, jak będzie wyglądało to pokruszenie.

„Chleba naszego poprzedniego” mówiły moje dzieci. Tylko czemu daj nam dzisiaj? Na co komu czerstwy?

U nas wszyscy śpiewali „Panie dobry jak lew”. Ale czy te lwy to takie dobre?

Moje ulubione: „Oto Pan Bóg przyjdzie z rzeszą świętych na mszy będzie”.

„Niech Warginasze chwalą Pana” – to jakieś plemię Warginaszów?

Ja się zastanawiałam, co to jest małe Mu z kolędy… „Śpiewajcież i grajcie Mu, Małe Mu, małe Mu”. Zawsze mi się kojarzyło z Muminkami.

„Oto pan Bóg przyjdzie, z Trzecią Rzeszą nam przybędzie”.

Dokładam swoje: „Bracia, patrzcie, jenot…”

Najbardziej utkwiły mi słowa pewnej staruszki, która zamiast „Mój Pan leczy złamanych na duchu” śpiewała „Mój Pan leży z łapami na brzuchu”.

Moja Nieduża śpiewa „Maryja Panda dzieciątko pastuje”. Widać jakieś mało czarne jej wyszło.

Znam jeszcze „Gdy śliczna panda syna kołysała…”

U córki uczącej się „Pod Twoją obronę” było „O pani nasza, o kierowniczko nasza”…

Ja od dziecka śpiewałem „I chroń od zguby, gdy zagraża ksiądz”…

Ja do dziś głupio się śmieję przy „Pan WSZEGO świata”. Cóż – i te paskudne robaki są dziełem Bożym.

Ja na „W górę serca” odpowiadałam „Znosimy jego Pana” i zastanawiałam się, dlaczego właściwie musimy go znosić.

Ja podczas spowiedzi: Za wszystkie grzechy serdecznie dziękuję.

Mam na imię Ola i jak byłam mała, to modliłam się „bądź Ola Twoja”, z ogromnym naciskiem na Ola. Myślałam, że to modlitwa stworzona dla mnie.

Kiedyś słyszałam, jak pewna elegantka z karminowymi wargami i platynową koafiurą śpiewa z głębokim namaszczeniem „Lozanna”, zamiast „Hosanna”. W sumie piękne miasto…

U mnie w kościele, wśród niewielkiej gromadki ludzi, jedna pani na całe gardło śpiewała „rozerwała grochu pęta, ręka święta, Alleluja”.

„Zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe, a dla nas bagienne…” – czyli: szału nie ma.

Bądź miłościw mnie grzecznemu.

„Podobnież Powieczerzy wziął kielich…” – tylko kim u licha jest Powieczerzy? To ktoś jak podczaszy?

Po słowach księdza ” W górę serca” wierni w kościele podnoszą się z ławek odpowiadając „Wznosimy je do Pana” . Zawsze dłużyło mi się w kościele i nie lubiłam stać, dlatego myślałam, że ksiądz śpiewa ” Z bólem serca…” a wierni wstając odpowiadają „Wznosimy się do Pana”.

A ja się zawsze zastanawiałem, o jakich drogach śpiewa się w pieśni „Pobłogosław Jezu drogi”.

Moja babcia była święcie przekonana ( sila indoktrynacji), że w kolędzie Chrystus się rodzi -Jezusa pielęgnuje Józef Stalin. Kto inny mógł dostąpić zaszczytu?

Ja zawsze zastanawiałam się co to są „ożywy w chlebie”. Zamiast „o żywy chlebie nasz” śpiewałam „ożywy w chlebie masz”.

Rozmowa z dzieckiem:

– Mamo a kto to jest Ciałamy?
– Kto???
– Noo, strzeż duszy Ciałamego…


Zdjęcie główne: Chris Liverani/unsplash.com
Subscribe
Powiadom o
guest
21 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Radownisia

Toż to prawdziwa apokalipsa tekstów kościelnych! Mnie powalił bagienny ;) „Zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe, a dla nas bagienne…”

Agnes

Temat lekcji religii napisany przez że mnie (dyslektyczke): „Pan Jezus dobry pasztet” ;-)