Dobry jeżu Anaszpanie, czyli największe bzdury z kościoła

Wszystko zaczęło się od jednego, niewinnego statusu na Facebooku, w którym pytałam, czy znacie tę kościelną pieśń, w której jest zwrot „na cud Jonasza”. Bo ja, jak byłam mała i nie znałam słów, to zawsze śpiewałam „Nasturcjo nasza”. I tak się zgadaliśmy z Pawłem i on z kolei jak miał powiedzieć za dzieciaka, że „umęczon pod Ponckim Piłatem”, zawsze mówił „pod pączkiemPiłatem”. I tak zaczęliśmy się licytować: jak które przekręcało modlitwy czy pieśni kościelne i doszliśmy do wniosku, że nie możemy być jedynymi gamoniami pod słońcem i o podobne wpadki dobrze byłoby zapytać też Was.

Efekt? Ponad 1000 polubień i 500 komentarzy… Nie było łatwo przez to przebrnąć – zwłaszcza, jak się człowiek dławił od śmiechu :-D Ale w końcu się udało i oto jest – cudowna lista największych bzdur, jakie mogliście usłyszeć w kościele! Niżej wypisałam najlepsze z Waszych komentarzy – autorom kłaniam się w pas, a jeśli znacie coś innego, ale równie śmiesznego – koniecznie dawajcie znać! A póki co – bierzcie i śmiejcie się z tego wszyscy!

PS. Żeby nie było – ten tekst nie ma na celu obrażania czyichkolwiek uczuć religijnych. Ma jedynie na celu obśmianie tego, jakimi wszyscy bywamy czasem gamoniami ;-)


PIEŚNI KOŚCIELNE I INNE BZDURY :

Uczono mnie modlić się za duszę dziadków. U mnie wyglądało to tak: „Zaduszę babcie Gienię i dziadka Franka”. Nie widziałam w tym logiki i nie rozumiałam, dlaczego mam mówić takie straszne rzeczy. 

Gdzieś czytałam, że są podobno tacy, co śpiewają „Tyś na pustkowiu sklep otworzył, Panie” #niedzielabezhandlu 

„Tyś na pustkowiu chleb rozmroził, Panie”.

„Módl się za nami grzecznymi”.

Ja za to uwielbiam „Anielski orszak”. Słowa powinny brzmieć: „A pieśń zbawionych niech Cię zaprowadzi…”, ja jednak wolałam: „A pies znajomych niech Cię zaprowadzi”.

Moje dzieci modliły się do Anioła Stróża: „Bądź mi zawsze kupą mocy…” Zamiast „Bądź mi zawsze ku pomocy”.

Ja się kiedyś spytałam, czy Baranek, co gładzi grzechy świata, to czy on je łapką głaszcze…

Ja za to zawsze zastanawiałam się, kto jest tą „Nacudją naszą” i dlaczego Maryja w kolędzie „Jezus malusieńki” zostawiła Pana Jezusa i poszła sama do Boga, jakby nie mogła zabrać go ze sobą (dopiero, chyba w 1 klasie, mama mnie uświadomiła, że jest uboga, a nie U Boga).

Ja też zawsze myślałam, że Maryja u Boga była – i zastanawiałam się, czemu jej nie pomógł, skoro już do niego poszła.

Będąc dzieckiem, zawsze myślałam, że Maryja „rondel z głowy zdjęła”, bo byli tak biedni, że nie stać ich było na normalne nakrycia głowy.

Mnie zawsze dziwiło „i uderzmy przednim czołem” – przecież tylnego nie ma…

Ja mam tak z kolędą „Dzisiaj w Betlejem”. Zamiast „porodziła syna”, to śpiewałam „poroniła…” D dziś mi głupio, chociaż jako dziecko nie miałam pojęcia, co to znaczy…

Wujek, który jest księdzem, opowiadał, że starsze kobiety z jego parafii śpiewają” „Matko Niebieskiego Pana slicznaś ino po kolana” zamiast „Ślicznaś i niepokalana”.

Byłam przekonana, że Jezus ma na nazwisko Anaszpan. Wszystko przez pogrzebowe „Dobry Jezu Anaszpanie”.

A ja byłam przekonana, że Bóg nosi szelki, bo jest taka pieśń, w której śpiewali: „Jemu śpiewa żywioł w szelki”. Skąd miałam wiedzieć, że słowa „wszelki” i „w szelki” znaczą zupełnie coś innego? 

Ja nie chodzę i nie chodziłam do kościoła, niestety mama do komunii mnie wzięła razem z mym bratem i jak była modlitwa „Zdrowaś Mario”, to mój brat do mnie powiedział: „Ona chyba zawsze jest chora, jak co niedzielę trzeba się modlić, by wyzdrowiała”.

Mój synek na całe gardło śpiewał „chała na wysokości”.

Mój brat śpiewając kolędę jak miał 3 lata śpiewał: „Chwała na wysokości, a po ch*j na ziemi”.

Ja zamiast „niewytrwałym skracaj mękę”, to śpiewałam ” niewytrwałym skracaj rękę”.

Jest taka pieśń maryjna i w niej jest zwrot „swe Królestwo weź w porękę”, a ja śpiewałam „swe Królestwo weź pod rękę ” i zawsze sobie wyobrażałam, że tak pod rękę sobie będzie Maryja szła z Polakami, bo oczywiście Królestwo to Polska dla mnie była.

Córka znajomej: zamiast „ciało Chrystusa” podczas komunii usłyszała: „czy chcesz miętusa?” i krzyk na cały kościół: „mamo, ja też chcę miętusa”.

Ja uważałam, że tekst kolędy „Wśród nocnej ciszy” brzmi: „Czym prędzej się wybierajcie, dobetlejem pospieszajcie”, a dobetlej to taki kij do odpychania, żeby się szybciej chodziło”.

Moja córka, klepiąc komunijne siedem grzechów głównych, uparcie powtarzała: „nieumiarkowanie w siedzeniu i piciu”.

Podczas godzinek zamiast „Tyś niezwyciężonego plastr miodu Samsona” śpiewałam „chlast w mordę Samsona”. I „jak kobyła na początku” zamiast „jako była na początku”.

U mnie „Nasturcjo nasza” też była na porządku kościelnym. Poza tym w kolędzie „Lulajże Jezuniu” słyszałam „Lulajże Izuniu” i na dodatek byłam przekonana, że to o mnie.

Hit z kartkówki z religii w liceum (za coś musieli nam wystawić ocenę, więc była kartkówka ze znajomości „Ojcze nasz”): „jako w niebie, ptaki na ziemi”.

„Jezusa Chytrusa, który z marchwi wstał” w wykonaniu małoletniego wówczas mojego wujka nie przebił nikt w rodzinie.

Gloria, gloria, ile serc zginęło?

Koleżanka opowiadała, że kolega kiedyś podczas modlitwy ,”Anioł Pański” zamiast „Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi”, powiedział „Anioł Pański zmajstrował Pannie Maryi”. 

Wiecznie słyszę w kościele: „Chrystus, któregoś znosiła zmartwychwstał”. Do tego dorzucę wypowiadany przy sypaniu kwiatków przez siostrzenicę „święty, święty kangur zastępów”.

To tak jak z tym, że Jezus był sowieckim agentem, bo w tekście jest wyraźnie: „Chodźmy wszyscy do stajenki, do Jezusa Ipanienki”.

Moj syn zamiast „Chwała na wysokości” śpiewał „pała na wysokości”. A najbardziej lubił kolędę o krówkach: „małe muuu, małe muu”.

Moja ciocia według opowieści babci zawsze mówiła: „Panie, nie jestem głodna, żebyś przyszedł do mnie”.

„Żeśmy byli Winnisami”- klasyk. Ale kim są Winnisi, to do tej pory nie wiem.

„Panie, nie jestem godzien” – zawsze się zastanawiałem, kim był ten Godzien, że właśnie do niego przyszedł Pan, ale bałem się zapytać, bo wydawało mi się, że wszyscy to wiedzą i będą się śmiali, że ja nie wiem.

„Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i nie budź nas na pokruszenie”.

Wcale nie byliśmy tacy mali. Szliśmy do bierzmowania, 78% swojego życia spędzalismy w kościele, zostawiło nam to stosowną traumę, toteż nic dziwnego gdy w czasie rezurekcji przepełnieni trwożnym ostrzeżeniem o zdradzie, usłyszelismy historię o tym jakoby Judasz sprzedał Jezusa za 30 serników.

W wyznaniu wiary zamiast „przyjął ciało z Maryi Dziewicy” słyszałam „przyjął ciało zmarłej dziewicy”.

Procesja wokół kościoła, śpiewamy litanię loretańską, a ja całą mocą śpiewam: „Panno wstawiona i błogosławiona”.

Zamiast „Bo łan dojrzewa, pachnie świeżym chlebem” w „Panie dobry jak chleb” śpiewałam: „wołaj Mojżesza, pachnie świeżym chlebem!”

Moja ulubiona historia: „Baranku Boży, który łazisz brzegiem świata…”

Zamiast: „Godne to i sprawiedliwe” przez wiele dziecięcych lat mówiłam: „Boże, to niesprawiedliwe”.

Zawsze słyszałam „Idźcie z pokoju Chrystusa” i odpowiedź „Bogu niech będą dzięki” wydawała mi się dziwna, skoro nas wypraszają.

„Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan Niebiosów obrażony” – i na co on się tak gniewa?

Zamiast „Nie płacz dzieciątko, ja ci w pokorze….” śpiewałam: „Nie płacz dzieciątko, ja ci pokożę ” – do teraz nie wiem, co miałam pokazywać.

Będąc u spowiedzi jako dziecko powiedziałam na koniec: „Za wszystkie grzechy serdecznie dziękuję” zamiast „żałuję”.


PS. A jeśli chcecie się jeszcze trochę pośmiać, to zapraszam też do tekstu o moich przymiarkach sukni ślubnej. Oraz do tego o moich ulubionych typach czytelników o znamiennym tytule „Jola spod monopola vs. Madka Polka Zapierdolka” ;-))


Zdjęcie główne: Edward Cisneros/unsplash.com
Subscribe
Powiadom o
guest
234 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anna

Wśród10 Przykazań Bożych jest „Nie będziesz brał imienia Pana Boga Swego na daremno” i „Nie cudzołóż”… Moja mama pytając dzieciaki o 10 Przykazań Bożych usłyszała „Nie cudzołóż na daremno”? no w sumie! Jak już cudzołożyć to konkretnie ?

Gosia

Moja bratanica poprosiła kiedyś, aby zaśpiewać jej kolędę o rzepie.
-Ależ kochanie, nie ma takiej kolędy! – odpowiedziała zdziwiona bratowa
-No pewnie, że jest, a idzie jakoś tak: RZEEEEPAAAA NACZYSTA RZEEEEEPA NACZYSTA……

Sylwia

Ależ to był pan Naczysta! Nie inaczej!

nie gosia

nie

Malgorzata

Moja mama opowiadała jak kobiety na nabożeństwie majowym śpiewały „: w gniazdku wrona upieczona na głowie Maryi” zamiast :” z gwiazd korona upleciona…” . Była wtedy mała i stwierdziła, że nie chce takiej boskiej matki, która wrony piecze 😁

Karolina

„swe Królestwo weź pod rękę ” ja prd…le – do tej pory tak śpiewam :/

karololo

JA TEŻ

Ania

O Jezu jakżeś ciężko skacowany (autentyk z próby chóru)