Dziś przed Wami kolejna porcja historii z Facebooka. Tym razem jest ich mniej, ale za to łączy je wspólny mianownik – moja suknia ślubna! Zobaczcie, jak szły mi przymiarki i… śmiejcie się z tego wszyscy, jak i ja się śmiałam! ;-)
♦ ♦ ♦
Przymiarki sukni, dzień pierwszy. Waham się między dwiema:
– Wie pani, ta teoretycznie jest ładniejsza, ale ja się jednak lepiej czuję w tej drugiej.
– Wie pani, teoretycznie to mi się zawsze podobali wysocy bruneci, a teraz mam łysego kurdupla.
♦ ♦ ♦
Przymiarki sukni, dzień drugi:
– Proszę pani. rzadko mówię to swoim klientkom, ale w tej sukni wygląda pani jak sierota boża.
♦ ♦ ♦
Przymiarki sukni, dzień trzeci.
Mierzę suknię jak z bajek Disneya, drogą jak Kopciuszek z karocą razem wzięci, panie się zachwycają, ja prawie kupuję, na co Paweł:
– Zlewasz się w niej w taki jakby klocek pomarańczowy. Trochę.
Trochę z nim nie mogę
♦ ♦ ♦
Przymiarki sukni, dzień czwarty.
Wychodzimy z salonu, Paweł jak zwykle kręci nosem, że ja zawsze tyle z tymi ekspedientkami gadam.
– No ale Paweł, ja się przy nich rozbieram! Zanim mi założą tę suknię, zanim później ściągną, przecież muszę z nimi o czymś rozmawiać, żeby zabić czas! Tak dla rozładowania napięcia.
– Dla rozładowania napięcia to puść bąka i zacznij się śmiać.
♦ ♦ ♦
Przymiarki sukni, dzień piąty.
– Patrz, Paweł! A może taka suknia w stylu boho? Podoba Ci się? Jak wyglądam?
– Jakbyś się w firankę zaplątała i tak już została.
♦ ♦ ♦
Moja kobieta od przymiarek sukni ślubnej to jest jednak złota. Mierzę opaski na włosy, a ta:
– Wie pani, co? Ja pani powiem, jak pani wygląda. Jak w koronie cierniowej pani wygląda. Ja wiem, ze małżeństwo to droga przez mękę, ale chociaż na ślubie zachowajmy pozory.
♦ ♦ ♦
Otóż miałam wczoraj kolejne przymiarki sukni ślubnej. Pani zawsze pomaga się w nią ubrać, więc myślę sobie: nie no, stringów nie wezmę. Muszą być pełne majtki.
Biorę więc na szybko z szafki jakieś czarne – szału nie ma, no gacie, jak gacie. Ubieram się, dumna jadę, rozbieram się i WTEM: Batman.
Batman, kurwa. Na tyłku. Super salon, poważna kobieta obok, i ja goła, w różowych szpilkach i gaciach z Batmanem.
WIĘCEJ NA STORIES NA INSTAGRAMIE
Te i inne bieżące wydarzenia komentuję zwykle na stories na swoim profilu na Instagramie. Jeśli masz tam konto – zapraszam do obserwowania (klik w link). Jeśli nie masz – polecam założyć, bo Instagram jest teraz chyba najfajniejszym i najbardziej autentycznym z kanałów. I jest tam masa pięknych zdjęć!
Poprzednie partie historyjek i dialogów znajdziecie pod tymi linkami:
Na przypale albo wcale. Łapcie nowe historie z Facebooka!
Życie w odcieniu Russian Red. Nowe historie z Facebooka
Statusy ciążowe, czyli jak prawie przegapiłam swój poród
Bo czasem trzeba się zapić, czyli świeżutkie historie z Facebooka
Kurierzy i kierowcy Ubera. Moje ulubione gatunki człowieka
Dzień, w którym osiągnęłam wszystko
Zapiski na pudełku popcornu, czyli 12 dialogów z Nowych Horyzontów
Przejdźmy do meritum, po prostu
Dentysta i inne koszmary. Nowe historie z Facebooka
Jak Czerwony Kapturek w ciemnym lesie, czyli relacje z mężczyznami
Kicia, nie miaucz, czyli statusy z fejsa ocalamy od zapomnienia
Miłość, żyrafy i inne historie
Moje dwie historie: Suknia jak królowej angielskiej, piękna, koronki, tiule, wszystko. Ja w niej, jak beza. Totalnie nie moja bajka. Pan: no przecudnie, przepięknie! Ja: chyba nie bardzo o to mi chodziło..niewygodnie się czuję. Pan: w ten jeden dzień to można się przemęczyć.. Ja: nie, całe życie się będę z chlopem męczyć, to w dniu ślubu mam się czuć dobrze i tańczyć do rana. Pan – milczy. :D Druga.(podobna do Twojej! Jednak te panie potrafią podnieść człowieka na duchu) Ja w śnieżnobiałej sukni. Coś nie do końca mi pasuje, ale no nie wiem gdzie problem. Pytam co pani na to?… Czytaj więcej »
Ty sieroto boza z batmanem na tylku!? Cudowne!
Taka suknia mi sie snila jak mialam 6 lat pozniej jakos mi przeszlo. Wesele I slub w wydaniu tradycyjnym jakos mnie nie pociagaly. Slub wzielam bez rodzicow, meza poznali po slubie. Mialam zolte gerbery, na obiad jedlismy oblednie dobra kaczke nie bylo tortu kazdyz gosci jadla to co lubi razem z name 6 osob. Tobie zycze powodzenia I cierpliwosci. Swoja droga nie wiem jak to Pawel znosi jako facet. Wazne abys miala takie wesele jakiego pragniesz.
Zniosłem, żyję. Lubie jak coś się dzieje :)