Czego nie wolno robić w ciąży, żeby nie napytać sobie biedy? Okazuje się, że lista potrafi być długa. Kiedy zapytałam Was o to ostatnio na fanpage’u bloga, dodaliście kilkaset komentarzy! Jedne znałam od zawsze – jak choćby te, żeby nie nosić na szyi korali, bo dziecko owinie się pępowiną. Ale nie wiedziałam, że zabobony w ciąży potrafią przekraczać granice absurdu – jak choćby ten o zakazie prania skarpet mężowi, bo w przeciwnym razie… dziecku będzie śmierdzieć z buzi.
Tyle słowem wstępu. Resztę przeczytajcie sami ;)
CZEGO NIE WOLNO ROBIĆ W CIĄŻY?
Nie wolno przebywać na słońcu, bo można ugotować dziecko w brzuchu.
A po co komu gotowane dziecko? Przecież to jak z tatarem – musi być zawsze surowe.
Nie wolno siadać po turecku, bo dziecko będzie miało krzywe nogi.
Nie wolno też siadać po japońsku, bo będzie miało skośne oczy ani po niemiecku, bo podczas kołysania będzie krzyczeć: ja, ja, fantastisch tempo.
Nie wolno jeść lodów, bo zamrożą się wody płodowe.
A wiadomo, położna nie Titanic i też wolałaby się nie zderzać z górą lodową.
Nie wolno prać mężowi skarpetek, bo dziecku będzie śmierdzieć z buzi.
Czyli lepiej, niech chłopu śmierdzą stopy.
Nie wolno przechodzić pod drabiną, bo dziecko urodzi się za małe.
Gdyby głupotę dało się wyrazić długością drabiny, to niejedna matka wspięłaby się na sam szczyt.
Nie wolno jeść nożem, bo dziecko urodzi się z rozszczepioną wargą.
Ani widelcem, bo jeszcze urodzi się Posejdonem. Ale spokojnie, zawsze można jeść jeszcze palcami.
Nie wolno nosić szalików, bo dziecko się pępowiną udusi.
Za to na pewno nie zaszkodzi mu zapalenie płuc matki.
Nie wolno leżeć długo na plecach, bo się dziecko do kręgosłupa przyklei.
Czyli genialny sposób na leniwe matki!
Nie wolno myć się żelami zapachowymi, bo dziecko nimi przesiąknie i będzie nimi pachnieć.
A dobre, polskie dziecko to takie, które swojsko śmierdzi.
Nie wolno mieć zbyt dużo zmartwień, bo dziecko będzie leworęczne.
A wtedy wiadomo: adopcja albo okno życia.
Nie wolno się przestraszyć i złapać w żadne miejsce na ciele, bo dziecko w tym samym miejscu będzie miało znamię w dokładnie tym kształcie.
To ja mam nadzieję, że żadna z ciężarnych nie złapała się ze strachu za czoło na widok ogromnego penisa.
Nie wolno się opalać, bo dziecko będzie rude.
Rude?! Aż strach odsłonić okno.
Nie wolno dotykać w ciąży baranka, bo dziecko będzie miało kręcone włosy.
Za to ja wiem, czego nie wolno dotykać, jeśli w ogóle nie chce się być w ciąży.
Nie wolno uprawiać seksu w ciąży, bo dziecko będzie miało zaropiałe oczy.
Sorry, tatusiowie, ale to jest jakiś straszny kit.
Nie wolno golić nóg w ciąży, bo urodzi się łyse dziecko.
Czyli dziecko normalne, za to matka Chewbacca.
Nie wolno dużo płakać, bo dziecko będzie dużo sikać.
A kto by wyrobił wtedy na te wszystkie pampersy?
Nie wolno spać w stoperach, bo dziecko urodzi się głuche.
Ani w skarpetach, bo wtedy na bank płaskostopie.
Nie wolno głaskać kota, bo zaszkodzi dziecku.
Jest na to nawet odpowiedni gif:
Nie wolno patrzeć w lustro, bo dziecko urodzi się głupie.
Patrząc po wynikach ostatnich wyborów, jesteśmy narodem, w którym lustra powinny być zakazane.
Nie wolno zmywać, bo jak się pochlapie brzuch, to dziecko będzie alkoholikiem.
Drogie ciężarne: idźcie z tym do swoich chłopów i naprawdę, nie dziękujcie!
Nie wolno się opalać, bo dziecko będzie czarnoskóre.
Znam jeden sposób na to, aby dziecko urodziło się czarnoskóre, i nawet rymuje się ze słowem „opalanie”.
Nie wolno pić dużo wody mineralnej, bo dziecko będzie miało wodogłowie.
Czyli że woda idzie w głowę, tak jak ciastki w cycki?
Nie wolno mieć kolczyka w pępku, bo zamyka się dziecku drogę do oddychania.
W takim razie odradzam też kolczyk na wargach sromowych, bo biedne nie zdoła się urodzić.
Nie wolno zapatrzeć się na małpę, bo dziecko będzie włochate.
A co na to panda?
Nie wolno mieć w domu futrzastego zwierzęcia, bo dziecko urodzi się przesadnie owłosione.
Jak to skomentowała jedna z czytelniczek: przepis na wilkołaka jak znalazł!
Nie wolno patrzeć na zmarłego, bo dziecko będzie blade przez całe życie.
No i to wyjaśnia sukces takich gwiazd jak Nicole Kidman czy Dita von Teese. A nie, że geny czy tapeta.
Nie wolno dzielić się z nikim jedzeniem, bo będzie się miało mało pokarmu.
Więc tak naprawdę to o swoją laktację tak bardzo obawiał się Joey!
Nie wolno nosić czarnej bielizny, bo dziecko widzi wtedy świat na czarno i nie jest to dobre dla jego rozwoju.
Ogólnie bycie dzieckiem kogoś, kto wierzy w te farmazony, nie jest dobre dla jego rozwoju.
Nie wolno zaglądać przez dziury w płocie, bo dziecko będzie miało zeza.
Czyli jak podglądać sąsiadów, to przed ciążą albo po ciąży – ale nigdy w trakcie.
A na koniec zwycięski komentarz jednej z czytelniczek (Mila, pozdrawiam mocno!):
Moja mama nie pozwoliła mi ostatnio oglądać „Resident Evil”, bo dziecko urodzi się zdeformowane od patrzenia na potwory. Odpowiedziałam, że jak była w ciąży z bratem, to chyba oglądała „Głupi i głupszy”…
PS. Jak chcecie się jeszcze trochę pośmiać, to zapraszam na tekst o swojsko brzmiącym tytule: „Statusy ciążowe, czyli jak prawie przegapiłam swój poród”. #takbyło ;-)
to nawet śmieszne nie jest, jeśli znajdzie się choć jedna osoba, która w to wierzy :O
Co ci ludzie mają w głowach :D Ale komentarze piękne, szanuję! :D
„Nie wolno dotykać w ciąży baranka, bo dziecko będzie miało kręcone włosy.
Za to ja wiem, czego nie wolno dotykać, jeśli w ogóle nie chce się być w ciąży” ahahahahahahahahahaha xD mnie to rozbawiło :)