Nie chcę, nie piję, a chodzę i żyję [+KONKURS DLA WAS!]

Namawianie jest stare jak świat. Może jako pierwsza Ewa namówiła Adama, żeby zjadł to okropne jabłko, chociaż przecież żyli w raju, więc musieli mieć pod ręką jakieś ciekawsze owoce, jak choćby agrest czy awokado. Możliwe też, że jako pierwszy jakiś gamoniowaty dinozaur namówił innego gamoniowatego dinozaura do skonstruowania wielkiej, dinozaurowej bomby i stąd ta cała teoria o wielkim wybuchu. W każdym razie: jak świat światem, tak wszyscy wszystkich do czegoś namawiali.

Jak byłeś mały, to mama namawiała Cię, żebyś zjadł obiad. Albo chociaż mięsko, a zostawił ziemniaczki. Tata namawiał Cię, żebyś trochę podciągnął się w lekcjach, zostawiając Ci wybór odnośnie tego, czy czerwony pasek wolisz mieć na świadectwie, czy raczej na puchatej pupie. Kolejne dziewczyny ciągnęły Cię do kina na te okropne komedie romantyczne, choć tak naprawdę wstydziłbyś się nawet przed własnym psem, gdyby przyszło Ci oglądać je w domu. Albo facet namówił Cię do usmażenia pierwszej w życiu jajecznicy, przez co najpierw spaliłaś się ze wstydu, a później puściłaś mu z dymem pół kamienicy.

A po co ja Wam o tym wszystkim mówię? Żeby pokazać, że namawianie na siłę ZAWSZE jest złe.

NAMAWIANIE DO PICIA? A WEŹ

Pamiętacie zeszłoroczną edycję akcji Trzymaj pion? Pokazywałam Wam w niej 5 typów ludzi, z którymi człowiek nie napiłby się nawet wygazowanej koli. W tym roku hasło kampanii to „Nie namawiam” i ma uświadomić ludziom, że namawianie do picia jest złe. Gorsze nawet niż chodzenie latem z gołą klatą po mieście i niż kawa z automatu z dworca PKP. Zasada powinna być prosta: nie chcesz, nie pijesz. I każdy to Twoje niepicie powinien z marszu uszanować.

A jak to wygląda w praktyce? W praktyce każdy myśli, że wie lepiej od Ciebie. Telemarketer lepiej od Ciebie wie, że potrzebujesz piątego numeru telefonu i trzydziestego konta oszczędnościowego. Twoja fryzjerka lepiej od Ciebie wie, że jeśli przyszłaś do niej podciąć końcówki, to znaczy, że z włosów do pasa chcesz się ostrzyc na jeża. A pani od darmowych pokazów garnków czuje ogromną i bezinteresowną potrzebę przekonania Cię, że za pomocą ich super taniego kompletu za 1200 zł zrobi z Ciebie drugiego Gordona Ramsaya. No więc… NIE. A skoro umiesz odmówić takim natrętom, to dlaczego nie odmawiasz w sytuacjach, kiedy chodzi o Twoje życie i zdrowie? Psychiczne i fizyczne, bo przecież wszyscy wiemy, czym potrafi skończyć się kac – także ten moralny.

Dlatego dziś zobrazuję Wam namawianie do picia za pomocą 5 najbardziej irytujących tekstów. A w pakiecie dołączę 5 anty-odzywek. Czyli takich tekstów, które skutecznie temat utną. Ale uwaga – nie scrollujcie zbyt szybko, bo tuż pod tekstem czeka na Was konkurs, żeby jeszcze mocniej przybić z Wami piątkę za trzymanie się twardych zasad!


NAMAWIANIE DO PICIA:

NAJCZĘSTSZE TEKSTY


TEKST NR 1: ZE MNĄ SIĘ NIE NAPIJESZ?

Namawianie do picia nie mogłoby być słabsze. Oto nieśmiertelny tekst wszystkich tanich podrywaczy, którym wydaje się, że dzięki niemu laska poczuje się wyróżniona. Bo przecież on, samozwańczy król klubów i dyskotek, nie zaczepiłby byle kogo! Co oczywiście jest smutną nieprawdą, bo najpewniej przed Tobą zaczepił już przynajmniej 5 innych lasek, z czego cztery mu odmówiły, a piąta przyszła ze swoim chłopakiem.

Propozycja wybrnięcia:

– Ze mną się nie napijesz?
– Nie, ale z tamtym panem i owszem.

I w tym momencie omijasz go łukiem szerokim jak Twoje horyzonty i idziesz w kierunku kolegi, który nie istnieje. To znaczy: odchodzisz wystarczająco daleko, żeby znudziło mu się patrzenie za Tobą i namierzanie rywala, który jest prawdziwy niczym biusty na filmach XXX.

Alternatywnie:

namawianie do picia


TEKST NR 2: JAK PIJESZ, TO JESTEŚ FAJNIEJSZA

Kolejny tekst z kategorii podrywu taniego jak choinka w styczniu. Cel jest prosty: koleś nie dość, że chce podkopać Twoje poczucie własnej wartości, to jeszcze pokazuje Ci, jak szybko możesz się przed nim zrehabilitować. To znaczy: jak się upijesz, to będziesz mu się podobać. Trochę w myśl starej, słowiańskiej zasady „laska pijana, dupa sprzedana”, a trochę w klimacie „jestem tępym ch*jem, więc nie stać mnie na nic lepszego”.

Propozycja wybrnięcia:

– Jak pijesz, to jesteś fajniejsza.

– Ty też jesteś fajniejszy, jak piję. Ale aż tyle w żołądku nie zmieszczę.

I w tym momencie on uśmiecha się z miną wyrażającą lekki dysonans, chociaż najpewniej nie wie nawet, co to słowo znaczy. Potrzebuje jednak tego uśmiechu, żeby odwrócić Twoją uwagę od upływającego czasu oraz zdążyć z ripostą. Ale wiedz, że nie zdąży.

Alternatywnie:

namawianie do picia


TEKST NR 3: CZŁOWIEK NIE WIELBŁĄD, PIĆ MUSI

Czyli metoda na zoologa, ewentualnie na państwa Gucwińskich, zaliczana do tej samej kategorii, co „rybka lubi pływać” oraz „kto pije i pali, ten nie ma robali”. Ale nie daj się zwieść pozorom – idę o zakład, że sięgający po nią delikwent nie odróżniłby nawet foki od uchatki, a pantofelki kojarzą mu się jedynie z fetyszem obuwniczym, zamiast z uroczym stworzeniem z typu orzęsków. A przecież pierwotniaki to nader urocze zwierzęta!

Propozycja wybrnięcia:

– Człowiek nie wielbłąd, pić musi.

– A saudyjscy naukowcy odkryli, że mocz wielbłąda jest lekiem na raka. Myślałeś o profilaktyce?

I tyle w temacie, bo on nie jest raczej aż tak zdeterminowany, żeby go kręciło sikanie. A już na pewno nie picie tego, co z tego sikania wyniknie. Możesz też zniszczyć mu życie zdradzając, że tak naprawdę wielbłąd może wytrzymać bez picia nawet 10 miesięcy (tak, tak).

Alternatywnie:

namawianie do picia


TEKST NR 4: CHLUŚNIEM, BO UŚNIEM

Wymiennie: „trzaśniem, bo zaśniem” lub „łykniem, bo odwykniem”. No takiego rymowania to nie znał nawet Kochanowski w swych najlepszych fraszkach. Ba, idę o zakład, że któryś z tych zwrotów powinien zdetronizować słynne „Dajać ja pobruszę, a ty poczywaj” i dzierżyć od teraz zaszczytny tytuł najstarszego znanego zdania, zapisanego w języku polskim. Wszak zapisano je w Księdze henrykowskiej, a nikt nie zna Heńka, który by sobie nie wypił. 

Propozycja wybrnięcia:

– No to chluśniem, bo uśniem!

– Pomidor.

No na litość boską, namawianie do picia do jedno, ale przecież nie będziesz jak ten idiota rymować. A pomidor to wytrych doskonały, bo z jednej strony jest najlepszą grą z Waszego dzieciństwa, z drugiej zaś jest nazwą jednego z najpopularniejszych warzyw w tym kraju. Choć aktualnie masz przed sobą dorodnego buraka.

Alternatywnie:

namawianie do picia


TEKST NR 5: A CO, W CIĄŻY JESTEŚ?

Pytanie częste jak katar na jesień i subtelne niczym młot pneumatyczny. Czasem wymieniane na „bierzesz jakieś leki?” albo „pewnie jesteś AA, hehe?”. Ale spokojnie, nie bierz go przesadnie do siebie. Po prostu w tym małym móżdżku nie mieści się, że ktoś może nie pić, choć jest zdrowy, nieuzależniony i niezapłodniony. Cóż. Nie wszyscy musimy być Einsteinami – niektórzy nie ogarniają nawet sznurowania butów, przez co chodzą w takich z przylepcami.

Propozycja wybrnięcia:

– A co, w ciąży jesteś?

– Dokładnie w trzecim miesiącu, więc powoli szukam ojca dla dziecka.

No i ciach-pyk, 100 procent pewności, że kolega zmyje się szybciej niż eyeliner w deszczu. Dla wzmożenia dramatyzmu możesz pogłaskać się czule po brzuchu (w procesie wizualizacji pomocny będzie obraz lukrowanego pączka). Albo udać, że wyciągasz z portfela zdjęcie z USG.

Alternatywnie:

namawianie do picia


A TERAZ… KONKURS DLA WAS!

W ramach tegorocznej kampanii Trzymaj pion powstały mega fajne gadżety, które zaprojektowała genialna Magda Danaj z Porysunków ♥

namawianie do piciaZnajdziecie wśród nich eko-torbę, plakat A3, podstawkę pod kubek i wlepkę, która skutecznie zakomunikuje za Was na każdej imprezie, że namawianie do picia w Waszym przypadku nie przejdzie. Do rozdania mam 10 takich zestawów. Co zrobić, aby je zgarnąć? Przed Wami zadanie konkursowe:

Tekst powstał w myśl zasady „nie chcę, nie piję”. A Ty, jaką zasadą kierujesz się w życiu?

Na Wasze odpowiedzi czekam niżej, w komentarzach pod wpisem, do 21 października do godz. 23:59. A wyniki poznamy już 24 października – także tutaj, w zaktualizowanym wpisie.

PS. Wymieniane przez Was zasady nie muszą mieć związku z alkoholem ;-) Szczegółowy regulamin konkursu znajdziecie pod tym linkiem.

Powodzenia! ♥


WYNIKI KONKURSU!

Kochani! Kolejny raz ogromnie Wam dziękuję za Wasze zaangażowanie. Wszystkie odpowiedzi były cudne, ale tym razem nagrody otrzymują:

Sabina za zasadę „trudno”

Martyna Wasil za zasadę o wychodzeniu na idiotę

Martyna Banecka za zasadę o bieliźnie

Marta za zasadę o płaczu ze szczęścia

Han za zasadę Samanthy

Ula za zasadę swojej mamy

Natalia za zasadę trzymania się własnych zasad

Joanna za zasadę o billboardach

Kinga za zasadę o traktowaniu innych

Dorota za zasadę o tym, że nie wszystko przynosi korzyść

Serdecznie Wam gratuluję i proszę, abyście odezwały się do mnie na adres mailowy: joanna.pachla@gmail.com ;-)


Wpis powstał w ramach kampanii społecznej „Trzymaj pion”, organizowanej przez Grupę Żywiec i promującej odpowiedzialne spożywanie alkoholu


Zdjęcie główne: Анастасия Лозенко/fotolia.om
Subscribe
Powiadom o
guest
92 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Magda

W życiu najbardziej kochaj… siebie. Bo bycie trochę egoistą to tak na prawdę dbać o siebie ;)

Gonia

haha, uwielbiam te Wasze teksty z Ilonką <3

Gonia

a moja zasada: brzuch zawsze wciągnięty, nos zawsze do góry ;) sprawdza się!