O czasie, samotności i leżeniu do góry brzuszkiem

Na zdj. kadr z filmu „Lato Muminków”, reż. Maria Lindberg

Można leżeć na moście i patrzeć, jak przepływa pod nim woda. Albo biegać i brodzić w czerwonych botach po mokradłach. Albo zwinąć się w kłębek i przysłuchiwać się, jak deszcz pada na dach. Bardzo jest łatwo miło spędzać czas.

Tove Jansson, „Dolina Muminków w listopadzie”

Bardzo łatwo. A my i tak o tym zapominamy. Ile godzin dnia uciekło Ci z powodu maniakalnego odświeżania fejsa? Ile razy sprawdzałeś pocztę i patrzyłeś na telefon, chociaż akurat był wolny weekend? Ile sobót przespałeś tylko dlatego, że wymigałeś się od życia chandrą i bałeś wystawić nogę poza obręb łóżka?

Czas to super sprawa, ale tylko wtedy, kiedy potrafimy z niego korzystać. Ile razy zdarza nam się narzekać, że jesteśmy zabiegani, zapracowani, wiecznie w niedoczasie? Ile razy mamy deadline na wczoraj, jak bardzo chcielibyśmy dokupić od losu parę dodatkowych godzin, najlepiej do każdej doby? Ale czas to nie guma, tego się nie rozciągnie. Dlatego naucz się z niego korzystać.

Od ośmiu lat żyję bez telewizora. Początkowo wszyscy pukali się w czoło. Bo przecież telewizory są takie tanie i raty tak łatwo dostępne. Bo jak to tak, wyprowadzać się na studia i nie oglądać TV. A ja wam mówię, że tak to. Korona mi z głowy nie spadła, poczułam się szczęśliwa i lżejsza. Godziny emisji „Klanu” nie przykuwały mnie do fotela, nie zalegałam w kanapie z pilotem, dryfując od kanału do kanału. Miałam lepsze rozrywki – czytanie, bieganie, wyjścia na miasto. Kiedy miałam ochotę na film, odpalałam internet albo szłam z przyjaciółmi do kina. Emocje o niebo lepsze, a w pokoju jakby więcej miejsca.

Bo telewizor jest świetny, kiedy chcesz zabić własne myśli. Poradzić sobie z samotnością, zapełnić pustkę. Ale to nie jest rozwiązanie. Nie uciekaj od życia, konfrontuj się z nim. Znajdź sobie taką aktywność, która da Ci siłę i pozytywną energię, albo zwyczajny relaks. Wyjdź na siłownię, umów się z kimś na kawę. Pospaceruj, upiecz ciasto, posprzątaj dom lub mieszkanie. Albo spróbuj czegoś nowego – szycia, haftowania, kręcenia hula-hop (podobno pozytywnie wpływa na standard życia erotycznego). Jest milion świetnych sposobów na to, żeby fajnie spędzać czas.

Bardzo często słyszę też od znajomych, że nie mieli czasu o czymś pomyśleć. A przecież myślenie ma to do siebie, że nie potrzebuje cieplarnianych warunków. Nie musisz rozłożyć się w bujanym fotelu, z fajką w zębach i widokiem na tlący się w rogu kominek. Możesz myśleć w tak zwanym międzyczasie. Zmywając naczynia, idąc piechotą do pracy, biorąc gorącą kąpiel. Jest masa czynności, które wykonujemy mechanicznie. Które nie wymagają od nas większego zaangażowania i pozwalają pobyć sam na sam ze swoimi myślami. Tylko nasz problem polega na tym, że my wcale nie chcemy być z nimi zbyt blisko.

Jest taki cytat z Janusza Leona Wiśniewskiego, że samotnym jest się wtedy, gdy się ma na to czas. Dlatego nie lubimy mieć czasu. Nie lubimy tych momentów wolności, kiedy nic już nie trzeba i przychodzi chwila konfrontacji. Z własnymi lękami, potrzebami czy marzeniami. Łatwiej jest gnać, niż się na moment zatrzymać. Tylko prędzej czy później, każdego złapie zadyszka.

Stań więc na głowie, żeby zrobić sobie takie życie, w którym na wszystko masz czas. W którym nie włączasz telewizora, żeby zagłuszyć samotność. Nie przesypiasz kolejnego weekendu, bo nie wiesz, co zrobić z każdą cząstką dnia. Wyciskaj z życia sto procent, ale i sto procent mu z siebie dawaj.

Nie uciekaj, zwłaszcza przed sobą, bo to jak pies ganiający za własnym ogonem. Nie dość, że do niczego nie prowadzi, to jeszcze głupio wygląda.

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Tabak

Też nie mam telewizora i dobrze mi z tym :) btw, gratuluję pomysłu, lekkiego pióra (klawiatury?) i nosa do genialnych cytatów. Inspirujesz :)

dziadowska

Świetnie to ujęłaś. Choć nie rozumiem ludzi, którzy krytykują telewizor za to, że zabiera czas, a sami spędzają pół dnia przed komputerem i już tego nie zauważają. A wbrew pozorom komputer zajmuje więcej czasu, bo przy nim cały czas trzeba coś „robić”, a podczas oglądania tv można zająć się czymś innym. Ale mimo wszystko coś w tym jest. Mieszkałam kiedyś na stancji, gdzie miałam w pokoju telewizor. Często włączałam go, kiedy nikogo nie było w mieszkaniu, żeby po prostu było coś słychać i zajmowałam się czymś lub oglądałam jakieś najczęściej głupoty, bo miałam tylko kilka kanałów. Czułam się mniej samotna.… Czytaj więcej »