Coś ci powiem na ucho: najważniejsza jest czułość. Ani jędrne pośladki, ani piękna dusza, ani księżyc w pełni.
Agnieszka Osiecka
Po co ludziom czułość? Czy to wymysł rozhisteryzowanych kobiet, które naczytały się niepotrzebnej literatury i nasiąknęły tamtejszymi wzorcami? Czy to raczej potrzeba, którą skutecznie w sobie tłumimy, jeśli tylko nie jest odpowiednio zaspokajana? I czy takie rzeczy w ogóle stłumić się da?
Na początek przypomnijmy sobie pewną historię.
MATKA Z DRUTU I TRAUMA DO ŚMIERCI
To było w latach 60. ubiegłego wieku. Pewne małżeństwo o nikomu już dziś nie mówiącym nazwisku Harlow zdecydowało się na dość okrutny eksperyment. Ponieważ nikt nie pozwoliłby im przeprowadzić go na ludziach, musieli poprzestać na małpach. Zaraz po urodzeniu rozdzielili więc małpią matkę z jej dzieckiem, umieszczając maleństwo w osobnej klatce.
W tej samej klatce znajdowały się też dwa modele małpy, które miały imitować zbyt szybko odseparowaną matkę. Pierwszy, druciany, ale zaopatrzony w butelkę zawsze pełną mleka, oraz drugi, szmaciany, ale już bez mleka. Jak myślicie, w którą matkę wtulone było dziecko? Z którą spędzało całą dobę, a do której podchodziło tylko w chwili potrzeby? Oczywiście, ważniejsza od pożywienia okazała się czułość. Możliwość wtulenia, ogrzania, zaśnięcia. Małpka wolała pozostawać głodna, niż żyć bez możliwości dotyku.
Niestety, jako już dorosłe zwierzę okazała się niezdolna do kontaktów z innymi. Na zawsze pozostała społecznie upośledzona, a wspomniane małżeństwo postanowiło powtórzyć swój eksperyment. Tym razem kolejnej małej małpce pozwoliło przebywać z inną małpką, także oddzieloną od rodziców, przez 15 minut każdego dnia. Wyniku końcowego to nie zmieniło – to wciąż było zbyt mało, aby jakiekolwiek stworzenie mogło funkcjonować normalnie w dorosłym życiu. Wiecie jednak, jak małpkom mijał ten kwadrans? Na tuleniu się nawzajem do siebie. Codziennie, aż do ostatniej chwili.
Wniosek był zatem prosty: to nie schronienie ani pożywienie gwarantuje nam szczęście, rozwój czy poczucie bezpieczeństwa. To kontakt z drugą istotą, bliskość i – w końcu – czułość.
NIE JESTEŚ MAŁPĄ, ALE POTRZEBY MACIE TE SAME
Tak samo działa też człowiek. Więź noworodka z matką jest niewyobrażalnie duża, a matczyne ramiona uchodzą za najlepszy azyl. Kiedy dorastamy, ta gigantyczna potrzeba miłości i czułości przenosi się na partnera, z którym budujemy związek. I zaznaczmy to sobie na starcie – żadna z nas nie chce, aby do jej choćby nie wiem jak złotej klatki zamiast ciepłego i kochającego człowieka ktoś wstawił zimną, drucianą kukłę.
Pół biedy, jeśli kukła da się oswoić. Ale co zrobić, jeśli nie? Co, jeśli nie odwzajemni potrzeby czułości, bliskości, kontaktu? Jeśli jedyny dotyk będzie tym sypialnianym, a jedyną czułością buziak, wydzielany okazjonalnie, co najwyżej w święta? Co, jeśli Twoje potrzeby pozostaną dla drugiego człowieka niezrozumiałe i choćby z tego powodu nie zada sobie trudu, aby spróbować je zaspokoić?
Odpowiedź jest prosta. NIC. Nic więcej już z tym człowiekiem, bo umęczycie się tylko oboje. Jak powiedział kiedyś Mark Twain: „Nie warto uczyć kota śpiewać. Sam się zmęczysz i kota sfrustrujesz”. Podobnie jest też z ludźmi – skrajnie niedopasowani nie będą w stanie stworzyć udanego związku. A dopasować się to tyle, co być elastycznym i umieć pójść na kompromis. Tymczasem na kompromis nie pójdzie ani małpka z drutu, ani człowiek o sercu z kamienia.
TO NIE JEST ROMANTYCZNY MIT
I nie dajcie sobie wmówić, że czułość jest dla bab. To jedna ze składowych miłości. Tak jak bliskość, namiętność, wzajemna troska i zaufanie. Co więcej, czułość jest potrzebna nie tylko na początku, kiedy się każde z nas się z drugim człowiekiem oswaja. Kiedy się go uczy, poznaje i wpuszcza do swojej strefy komfortu. Jest potrzebna także później, kiedy największe zauroczenie i cała ta fascynacja wygaśnie. Kiedy seks i oczarowanie zejdą już na dalszy plan, zastanów się, co Wam zostanie. Jeśli komfort, spokój, poczucie bliskości i akceptacji – gratuluję Ci, bo jesteś już w domu. Tylko co, jeśli nie?
Czułość to nie jest bzdura, wmówiona nam przez literaturę romantyczną. To nie jest nasz wymysł czy wyimaginowana potrzeba, funkcjonująca niczym urojona ciąża. To coś, co jest nam niezbędne do życia. To dowód przywiązania, uczucia i więzi. Tak samo, jak u małp.
To w końcu dowód na to, że nie potrzeba nam słów, żeby wyrazić proste komunikaty, takie jak: kocham Cię, jestem tu, troszczę się o Ciebie, bronię Cię i o Ciebie dbam. Wszystko to składa się z kolei na podstawę związku, jaką powinna być emocjonalna stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa. Ja wiem, że rollercoaster lepiej wygląda na zdjęciach, ale zastanów się, po którym obrocie w końcu powiesz sobie „dość”.
CZUŁOŚĆ TO NIE TYLKO ŁÓŻKO
I na koniec przypadek skrajny, czyli mężczyzna czuły dotąd, dokąd sięgają granice jego łóżka, lub bardziej dalekosiężnie: penisa. No więc: nie. Czułość nie jest tylko przed seksem, w trakcie lub po. Czułość jest jak dobry monopolowy: 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Zawsze wtedy, kiedy tego potrzebujesz, a także zwyczajnie – chcesz.
Jak mile przecież zostać przytuloną z zaskoczenia. Objętą, pocałowaną, wziętą na ręce. Jest tyle cudownych słów, tyle gestów. Wiecie, jak cudnie być całowaną w nadgarstki? W szyję? W powieki?
Budujcie swoje związki tak, aby od początku było to normą. I pamiętajcie, że facet nie musi wiedzieć wszystkiego sam z siebie. Czasem trzeba pokazać. Wytłumaczyć. Powiedzieć. Przypadek beznadziejny to taki, który słyszy, ale nie słucha. Każdy inny jest jeszcze do naprawienia.
Wpis jest częścią nowego cyklu, którego kolejne odsłony będą ukazywały się na blogu zawsze w piątek, co dwa tygodnie. W „Alfabecie udanego związku” wspólnie porozmawiamy o miłości, zaufaniu, partnerstwie i seksie. Zastanowimy się nad elementami, składającymi się na fajną, satysfakcjonującą relację i – literka po literce – spróbujemy odpowiedzieć na słynne pytanie „jak żyć”. Pytanie tym trudniejsze, że rozbudowane do wersji: „jak żyć we dwoje”?
Do tej pory ukazały się dwa teksty z cyklu:
A już 26 lutego – D jak dobroć. Bądźcie z nami!
Dzięki Ci za ten wpis! Zgadzam się z wszystkim, co napisałaś. Niektórzy faceci twierdzą, że czułość to potrzeba wyłącznie kobiet, ale prawdziwi mężczyźni są świadomi tego, że im też jest to potrzebne, czasem nawet bardziej. I w wielu przypadkach o wiele częściej to od nich słyszy się „chodź się przytulić”, „daj buziak” – czymże innym to jest niż potrzebą czułości?
Nie mogę się doczekać 26 lutego, będę na pewno! :)
„Przypadek beznadziejny to taki, który słyszy, ale nie słucha. Każdy inny jest jeszcze do naprawienia.”
Eksperyment z małpami był okrutny, strasznie smutne! :( Nie mogłam się skupić na dalszej części, bo wyobraziłam sobie te biedne małpki :(
Ja też. Już dalej nie czytam przez te małpki, może doczytam jutro :). Jakbym nie oddała książki, to bym właśnie poszła czytać „Planetę małp”.
o! a wiesz, że też nie czytałam?
Wybacz. Muszę poćwiczyć bardziej optymistyczne rozpoczynanie historii… ;)
Jakie to prawdziwe! I masz racje z tym dopasowaniem. Ludzie skrajne niedopasowani się nie dogadają. Zwłaszcza, jesli jedna osoba potrzebuje czułości, a druga nie. Taki zwiazek nie wypali nigdy, tym ludziom byłoby ze sobą gorzej, niz w samotności.