Już jest! Moja wymarzona metamorfoza biura z efektem WOW! [+ niespodzianka dla Was!]

Co to jest za miejsce! Najdziwniejsze pomieszczenie w całym naszym mieszkaniu! Wydzielone przez poprzednich właścicieli z części tarasu, przez co tak naprawdę pozostające jakby „na zewnątrz”. Dlatego okna – jak widzicie – mamy po obydwu stronach. Czemu tak? Bo ktoś tu marzył o ogrodzie zimowym z prawdziwego zdarzenia. I faktycznie, kiedy się tu wprowadzaliśmy, zamiast klimatyzatora nieco niżej wisiał kominek, zamiast biurka był fotel bujany, a naprzeciwko – dwa stoliki barowe, otoczone krzesłami. Zupełnie nie spełniało to jednak swojej funkcji, a z czasem zaczęło przypominać magazyn. Dlatego już dawno temu postanowiliśmy, że zorganizujemy tu Pawłowi domowe biuro. Ale i to się zmieniło!

Szybko okazało się, że Paweł wcale nie lubi pracować z domu, za to mnie zupełnie nie odpowiada ani maleńkie biurko w sypialni, ani miejsce przy kuchennym stole. Dlatego szybko przeniosłam się do tego słynnego ogrodu zimowego, w którym problemem było jednak wszystko. Kominek, o który wiecznie się obijałam, czarne i toporne meble, fatalny, beżowy kolor ścian i równie fatalne oświetlenie, a do tego latem brak klimatyzacji, a zimą grzejników. Efekt? Albo było za zimno, albo za gorąco, do tego pokój zagracał się w przerażającym tempie i ani trochę nie wyglądał jak moje wymarzone, domowe biuro:

domowe biuro metamorfoza


METAMORFOZA ROKU, CZYLI DOMOWE BIURO JAK Z BAJKI!

Szczerze? Na żadną inną metamorfozę tak nie czekałam! Chociaż nie powiem – ta, którą w tamtym roku przeprowadziliśmy w naszym salonie, tylko rozbudziła apetyt na więcej. Zdjęcia „przed” i „po” możecie zobaczyć sobie pod tym linkiem, a ja tylko powiem Wam, że tak naprawdę całą robotę zrobiły wtedy plakaty od Desenio oraz nowa kanapa z Westwinga. Naprawdę, wcale nie trzeba wydawać fortuny, żeby kompletnie odmienić wnętrze! Na moje domowe biuro też od dawna miałam pomysł i marzyły mi się piękne meble, koniecznie z różowym fotelem. Najpierw jednak, jeszcze w zeszłym roku zamontowaliśmy grzejniki i pozbyliśmy się wstrętnego, czarnego kominka, którego już nie widzicie na zdjęciach. Zamontowaliśmy też klimatyzację i pozbyliśmy się wszystkiego, co zbędne. Później wystarczyło pomalować ściany, wybrać meble i dodatki i… moje domowe biuro było wreszcie gotowe!

domowe biuro

domowe biuro


NAJWIĘKSZE ZASKOCZENIE? ŚCIANY W KOLORZE MIĘTY

Schody zaczęły się oczywiście już na etapie samych ścian. Ponieważ wcześniej była to zewnętrzna, przytarasowa część budynku, wciąż został na nich nie tylko pierwotny kolor elewacji, ale i… baranek. Czyli takie żłobienia, których oczywiście można się pozbyć, ale to dwa razy więcej roboty. Na szukanie ekipy nie było już czasu, więc wezwaliśmy na posiłki moich rodziców i stwierdziliśmy, że niczego nie wygładzamy, a jedynie malujemy. Co ciekawe, ściany miały być w kolorze brudnego różu, ale problemem okazał się korek na podłodze. Kupiliśmy chyba z 15 różnych próbek i tak naprawdę nie pasowała do niego żadna farba – beże, piaski, róże, szarości. Wszystkie były co najwyżej akceptowalne, ale nawet nie ładne! Jedynie ta mięta, wrzucona do koszyka dla zgrywy, dawała jakąkolwiek nadzieję… Stwierdziłam, że dobra – ryzykujemy! Chociaż pomieszczenie jest ciasne i nieforemne i było ryzyko, że w takim kolorze zrobi się tu jeszcze ciemniej. Na szczęście wszystko wyszło przepięknie!

domowe biuro


GALERIA OBRAZÓW, CZYLI PLAKATY DESENIO JAK ZWYKLE NAJLEPSZE

Co ciekawe, kiedy Desenio ponownie przyszło do nas z propozycją współpracy – odmówiłam. Nie dlatego, że jej nie chciałam, ale dlatego, że… brakowało nam ścian ;-) Po metamorfozie salonu nie mieliśmy już żadnego fajnego miejsca, a wieszać je gdziekolwiek, byle wisiały, też było zupełnie bez sensu. Grzecznie więc wtedy podziękowałam i obiecałam odezwać się, jak tylko nadarzy się ku temu okazja. Dlatego planując domowe biuro wiedziałam już, że ta główna ściana, która stoi teraz pusta po zdjęciu z kominka, będzie cała w plakatach! Już wcześniej wpadła mi w oko galeria STATE OF THE ART, ale na salon mieliśmy zupełnie inny pomysł. Długo więc na nią czekałam i… wyczekałam! Podmieniłam jednak kilka plakatów tak, żeby były bardziej „moje”. Zarówno pod względem kolorów, jak i haseł i miejsc, które przedstawiają. Szukałam, szukałam i… jestem absolutnie dumna z tego, jak mi to wyszło! Naprawdę, nie zmieniłabym tu zupełnie niczego!

Desenio ma zresztą tę ogromną zaletę, że nie dość, że ma ogromny wybór ramek i plakatów, to do tego ma właśnie gotowe propozycje całych galerii. Jeśli nie wiecie, co z czym będzie fajnie wyglądać albo w ogóle nie macie żadnego pomysłu, to koniecznie poszukajcie inspiracji pod tym linkiem. Ja mogłabym przeglądać te galerie w kółko, takie są piękne! Do tego możecie dowolnie modyfikować plakaty w galeriach, a nawet ich rozmiary! Do tego sami dobieracie ramki. Drewniane, metalowe, białe, czarne, złote, miedziane – Desenio ma dosłownie wszystko! Co więcej, jakość jest super, a wysyłka ekspresowa. Naprawdę, będziecie zachwyceni tym, jak małym budżetem odmienicie w ten sposób każde, nawet najbardziej wymagające wnętrze! A na końcu wpisu czeka na Was nawet niespodzianka – tak na zachętę!

domowe biuro

domowe biuro

desenio

plakaty desenio


BIAŁE BIURKO, RÓŻOWE KRZESŁO I LAMA W KULI ŚNIEŻNEJ

Domowe biuro nie obyłoby się oczywiście bez biurka i fotela z prawdziwego zdarzenia! Tutaj wybór od razu padł na IKEA. Biurko to model BEKANT, który mieliśmy już wcześniej, tylko w czerni, zaś krzesło – model HATTEFJÄLL w przepięknym różu z białymi dodatkami. Akurat to krzesło to była pierwsza rzecz na mojej liście pewniaków, jak tylko zaczynałam urządzać w głowie swoje domowe biuro. Wszystko inne dobierałam już pod nie ;-) Ale to był świetny wybór, bo miętowe ściany w połączeniu z białymi meblami i lampami oraz różowymi dodatkami prezentują się doskonale! Zauważcie też, jak trudna była ta ściana – nie dość, że u góry wisi wielki klimatyzator, a po bokach kinkiety, to jeszcze przez całą długość ściany biegną wielkie rury. A plakaty od Desenio dało się tam wkomponować idealnie! Co ważne, trzymają się na naszym baranku na zwykłej montażowej taśmie dwustronnej! A montowanie ich polecam nawet największemu amatorowi, bo jest banalne i ekspresowe!

Na biurku stanęła oczywiście moja ukochana lampka RANARP, obok – wazonik z cudnymi ołówkami od Bloomingville kupiony na Bonami, kula śnieżka z lamą marki Sunnylife ze sklepu Mamissima, organizer na biurko z IKEA oraz biały, geometryczny niedźwiedź, którego kupiłam kiedyś bodajże w Home&You.

domowe biuro

domowe biuro domowe biuro

domowe biuro

domowe biuro


KONIEC Z ZAGRACANIEM, CZYLI KUPUJEMY REGAŁY

Zmiana koloru ścian pociągnęła też za sobą zmianę koloru mebli. Wcześniej miałam upatrzony czarny, metalowy, więc ciężki wizualnie zestaw. Teraz trzeba było koniecznie postawić na drewno i biel, żeby jak najbardziej rozjaśnić i ocieplić tę przestrzeń. Wybór padł na regały HEMNES z IKEA. Są piękne, klasyczne, do tego naprawdę pojemne i idealnie wpasowały nam się na tamtejszą ścianę! Na dolne półki kupiliśmy cztery kosze KNARRA, do których wrzuciłam Staszka puzzle, kolorowanki i inne zabawki, którymi się na co dzień nie bawi, a na parapecie zostawiłam białe, metalowe lampiony.

Wymieniliśmy za to lampy z czarnych i metalowych na białe, materiałowe. To model VINDKAST, też z IKEA i zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia! Celowo powiesiliśmy dwie na różnych wysokościach i wyszło super! A że są materiałowe i śliczne, to moje domowe biuro stało się dzięki nim dziewczyńskie i przytulne! A nocami – także ciepłe i jasne.

domowe biuro


TROCHĘ DOMOWE BIURO, A TROCHĘ UKRYTY SKŁADZIK

Oczywiście regałów nie wstawiliśmy dla samej dekoracji. Jeśli przyjrzeliście się początkowym zdjęciom, to sami widzieliście, że dookoła była masa rzeczy! Część w kartonach, część na parapetach, a jeszcze część – zwyczajnie, na podłodze! Ale nie było opcji, żeby utrzymać taki chaos też po remoncie. Dlatego poza wspomnianymi koszami na półkach pojawiły się dodatkowe pudła do przechowywania. Te prostokątne zielone to kolekcja FJÄLLA, zaś okrągłe – kolekcja ANILINARE z IKEA. Z kolei beżowe pudełka ze złotymi obiciami kupiłam w TK Maxx, a materiałowe pojemniki ze zwierzątkami to marka Bloomingville, którą znajdziecie w wielu internetowych sklepach. Na górnej półce widzicie też album na zdjęcia, a niżej notatnik „One Line a Day”, kupiony w sklepie Rzeczownik.

Na niższych półkach nie bez powodu znajdują się Stasia zabawki. Zwykle pracuję wieczorami i nocą, kiedy on już śpi, ale zdarza się, że muszę usiąść do komputera też pilnie w ciągu dnia. Przynoszenie mu tu za każdym razem zabawek byłoby zupełnie bez sensu, a tak ma akurat kilka fajnych atrakcji idealnie na wysokości wzroku! Mama więc pracuje, a on albo robi mi kawę i gofry, albo bawi się w sklep czy gra w tamtejsze gry. Takie rozwiązanie polecam akurat każdej pracującej w domu mamie! ;-)


PRZECHOWYWANIE DLA OPORNYCH, CZYLI KOSZE I TORBY

Tę papierową torbę kupiłam na długo przed planowanym remontem. To też marka Bloomingville, kupiona w sklepie Bonami. Kompletnie urzekło mnie tutejsze hasło i fakt, że szybko można w niej ukryć właściwie wszystko. Co w języku matek oznacza najczęściej dodatkowe zabawki ;-) Obok stanęło drzewko oliwne, które podobno jest w stanie przeżyć nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach, co akurat doskonale się składa, jeśli się ma mnie za właścicielkę. Kupiliśmy je razem z drzewkiem mandarynkowym, krzewami na taras i donicami w centrum ogrodniczym Hortorus w Warszawie. Mają tam absolutnie wszystko, więc polecam Wam mocno – najlepiej na całodniową wycieczkę!

Z kolei pod drugą ścianą stanął grubo pleciony kosz, który kupiłam jakiś czas temu w TK Maxx. Zupełnie nie wiedziałam wtedy, co mogłabym w nim trzymać, ale tak mi się wtedy spodobał, że od razu zabrałam go do domu. Aktualnie trzymamy w nim koce, a mnie wciąż zachwycają te białe detale!


DOMOWE BIURO Z MANDARYNKOWCEM? POPROSZĘ!

Co prawda ogrodniczka ze mnie taka, że zioła uprawiam zwykle od razu suszone, ale od dawna marzyły mi się w domu kwiaty. Miałam jak dotąd jedno podejście – i to do kaktusów – ale nie skończyło się dobrze. Do tego nasze domowe biuro w lecie zamienia się w małą szklarnię, więc wybór musiał paść na rośliny, które dobrze znoszą nawet najcięższe warunki. Dlatego poza wspomnianym już drzewkiem oliwnym kupiliśmy to cudne drzewko mandarynkowe. Prezentuje się pięknie i powiem Wam, że jednak nie ma piękniejszej dekoracji niż rośliny w doniczkach! Naprawdę, praca w takich warunkach to frajda!

Oczywiście, jeśli macie jeszcze jakieś pytania, to śmiało! Mam nadzieję, że przyda Wam się taka garść informacji i inspiracji – zwłaszcza, że nasz przykład najlepiej pokazuje, że domowe biuro można sobie zorganizować w każdych, nawet najmniej sprzyjających warunkach ;-) Ja nieskromnie uważam, że ze strasznego, zawalonego magazynu wycisnęliśmy totalne 100 procent, a całość prezentuje się lepiej, niż mogłam to sobie wyobrazić! Dlatego mocno zachęcam Was do tych mniejszych i większych zmian, a niżej mam jeszcze mega niespodziankę do Desenio – koniecznie zerknijcie na ich boskie plakaty!

rośliny do biura

domowe biuro


NIESPODZIANKA DLA WAS!

Jeżeli też chcecie odmienić swoją przestrzeń, to razem z Desenio mamy dla Was kod na MEGA ZNIŻKĘ!

Kod to JOANNAPACHLA i daje Wam aż 30 procent zniżki na ich produkty*

Ale uwaga! Kod rabatowy jest ważny aż do 3 września do północy, ale nie czekajcie na ostatnią chwilę, bo niektóre plakaty rozchodzą się jak świeże bułeczki! ♥

PS. Kod nie obejmuje ramek i plakatów z serii handpicked i spersonalizowanych. Ale i bez tego wybór jest ogromny!

domowe biuro

plakaty desenio


A niżej nasze plakaty z Desenio:

Make Today Amazing (21×30)

Grand Central Station (21×30)

Amalfi Cityscape (30×40)

Canal in Venice (30×40)

Calling For London (21×30)

Venice Facade (30×40)

Notting Hill Door (21×30)

Roof Tops in Paris (21×30)

Audrey Hepburn (21×30)

La Tour Eiffel (21×30)


Partnerem wpisu jest Desenio

Zdjęcia: Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Asia

Asia jest pięknie 😍

P. S. Kocham lamę w kuli śnieżnej! ❤️

Patrycja

Takie posty sponsorowane to aż chce się czytać! Ja akurat urządzam mieszkanie, więc dziękuję za taką garść inspiracji ❤️

Klaudia

Ale pięknie! Szkoda, że ja nie mogę sobie w mieszkaniu tak poszaleć, bo wynajmujemy, ale twoje domowe biuro jest naprawdę przepiękne :)

Rozlia

Załóż bloga i napisz o swoim biurze to będą cie sponsorować 😂 i to nie byle jak

Klaudia Jaroszewska

Tak się składa, że mam swojego bloga, ale jego tematyka jest trochę inna ;)

Klaudia Jaroszewska

Aż tak źle to nie mamy. Właściciel pozwolił, ale też nie chcę potem meiszkania zostawiać z gwoździami wszędzie itp.