„Miłosna pułapka”. A Ty, ile kiepskich randek jesteś w stanie zaliczyć, zanim się w końcu zakochasz?

Ta dziewczyna ma wszystko. Jest młoda, ładna, dobra, ambitna, błyskotliwa, zabawna. Zdawać by się mogło: ideał. A jednak. Kolejni napotkani mężczyźni okazują się totalnym niewypałem, a Natalie ma na swoim koncie stale wydłużającą się listę katastrofalnych znajomości. A to jeden facet był miły, ale żonaty, a to inny miał ją zabrać w daleki rejs, ale odpłynął jednak sam. Dramat goni dramat, ale Natalie wyciąga też z tego pozytyw. Oto przekuwa swoje fatalne życie uczuciowe w karierę pisarską i od lat prowadzi kronikę swoich tragicznych randek. Przed Wami więc… „Miłosna pułapka”! Czyli pierwsza świąteczna komedia romantyczna, jaką wypatrzyłam w tym roku w czeluściach Netflixa!


UWAGA, BĘDĄ SPOILERY 

Czy warto obejrzeć ten film? Nie. I właściwie tak mogłaby brzmieć najkrótsza recenzja świata. A musicie pamiętać, że jeśli chodzi o świąteczne komedie romantyczne, to poprzeczka jest u mnie naprawdę nisko zawieszona. No tak nisko, że nawet nie trzeba zginać nogi w kolanie. A mimo to „Miłosna pułapka” okazała się kompletną porażką. Schemat goni tu schemat, a dialogi są tak drętwe, że człowiekowi aż skóra cierpnie podczas oglądania. Nie mówiąc już o tym, że ten film to absolutny hit, jeśli chodzi o dokładnie zerową chemię między bohaterami. Naprawdę, postawcie przed Natalie dmuchanego dziadka do orzechów, a będzie patrzeć na niego z podobnym entuzjazmem.

Czy mnie to dziwi? Nie. A to dlatego, że facet (uwaga, spoiler), w którym się finalnie zakocha, wygląda jak jej młodszy z 10 lat, przyrodni brat. Serio! Przez cały czas ma się wrażenie, że on będzie chodził za nią krok w krok i jęczał: „ej, siora, pożycz dychę” albo „nie mów mamie, że wypiłem z chłopakami tego browara”. Jeśli ktoś kiedyś ogłosi ranking na najgorzej dobraną parę filmową, to ta już teraz ma ogromne szanse na niechlubną wygraną. Zwłaszcza, że on naprawdę tak za nią łazi. I nie uwierzycie, dlaczego. Otóż Josh pomaga jej… usidlić swojego kolegę. Którego sam pierwotnie udawał.


MAŁA, NAIWNA NATALIE, CZYLI ILE RAZY MOŻNA OGRYWAĆ TEN SAM MOTYW

Słyszeliście kiedyś historię o dziewczynie, która zakochała się w facecie z internetu? Młodym przystojnym, wykształconym, dobrze zarabiającym, podróżującym po świecie i generalnie posiadającym tyle różnych zalet, że aż się człowiek dziwi, że Bóg takiego stworzył? No i zawsze później okazywało się, że jednak nawet Bóg tego nie umie, bo ten cudowny typ to tak naprawdę Andrzej lat 60 albo i 25, ale o imieniu Mariola. Motyw stary jak sam internet, więc trochę dziwi mnie, że ktoś chce jeszcze robić o tym filmy i to w dodatku świąteczne. Natomiast nawet znajomi Natalie dziwią się, że oto leci na święta do faceta, którego nigdy w życiu nie widziała na oczy. Bo właśnie – leci. Nie, nie żartuję.

Co się okazuje? Typowo. Urodziwy i dobrze zbudowany Tag okazuje się wątłym i nieśmiałym Joshem. Ot, mały Azjata w okularach, mieszkający z rodzicami i babcią, pracujący w sklepie ojca i w wolnych chwilach robiący świeczki, pachnące dziadkiem. Sporo tego, nie? No więc Josh miał kiedyś nawet własne konto do randkowania, ale kobiety nie chciały się z nim umawiać. Czy dlatego, że zamieszczał zdjęcia z linami czy siekierami? Być może, ale sam na to nie wpadł. W każdym razie: Josh zrobił Natalie w konia, ale na tym cały ten psikus się dopiero zaczyna.


CO ROBISZ, KIEDY KTOŚ CIĘ OSZUKA? ZACZYNASZ Z NIM… MIESZKAĆ?

I teraz zastanówmy się wspólnie. Natalie spędziła ostatnie tygodnie na pisaniu i rozmawianiu przez telefon z mężczyzną, który ją finalnie oszukał. Słowem: zakochała się w gościu, który nie istnieje. I co zrobiła, kiedy spotkała swojego oszusta? Postanowiła spędzić z nim i jego rodziną święta. Logiczne, prawda? Co więcej, Natalie jest smutno, że Josh żyje w cieniu swojego brata, więc żeby pokazać wszystkim, że Josh wcale nie jest taki godny politowania, jak wszyscy myślą, postanawia udawać, że jest jego dziewczyną. Josh za to obiecuje, że pomoże jej usidlić Taga – typa ze zdjęć, pod którego sam się wcześniej podszywał. A to wszystko w malutkim miasteczku, w którym wszyscy się znają.

Czy to się mogło udać? Nie mogło. Naprawdę, mało kiedy piszę Wam recenzje pełne spoilerów, ale ten film jest tak kiepski, że szkoda Waszego życia na oglądanie go. Zwłaszcza, że Netflix ma dużo więcej ciekawych komedii świątecznych, z których kilka Wam nawet wcześniej recenzowałam. Ba, zdarzały się tam nawet filmy dobre! Natomiast „Miłosna pułapka” dobra nie jest – pod żadnym względem. Do tego jest tak boleśnie przewidywalna, że jak tylko Natalie wspomina o uczuleniu na kiwi, to jak widzisz ją chwytającą za drinka, to wiesz już, co dodał do niego kelner i jak się skończy ta cała zabawa.


MIŁOSNA PUŁAPKA? GŁÓWNIE DLA WIDZA

Oczywiście, liczę się z tym, że ktoś zaraz napisze „a mnie się podobało”. Cóż, miało prawo. Natomiast to nie jest dobry film. Nawet jak na komedię świąteczną. Ja wiem, że im się więcej wybacza, ale na litość boską. Szef, który w święta wsiada w samolot, bo Natalie nie odpisuje mu na smsy, gdzie jest tekst? Ten film to w sumie niekończące się wyzwanie pt. „zgadnij, ile głupot zechcą tu jeszcze wcisnąć”. A, jest też niewidoma babcia oraz łopatologicznie wyrażony morał. Dziwię się, że nie przemknął tu jeszcze jakiś starszy pan w stroju świętego Mikołaja, wymownie puszczający do Natalie oczko. Wtedy mielibyśmy już pełne, świąteczno-katastrofalne bingo. I nie jest to wcale komplement.

„Miłosna pułapka” ma jeszcze jedną wadę. Przy całej czerstwości fabuły, fatalnym braku chemii między bohaterami i wyświechtanym motywie podszywania się pod kogoś w internecie, zwyczajnie też kłamie. „Randkowanie nigdy nie było łatwe, ale internet jeszcze pogorszył sprawę” – słyszymy już na samym starcie i to właściwie był dobry moment, żeby przestać oglądać. Naprawdę, internet pogorszył sprawę? Jak wynika z badań psychologów z Nowego Jorku, e-randki to obecnie drugi najpopularniejszy sposób nawiązywania relacji. Tylko z samego Tindera korzysta ponad 100 mln osób, a przecież lista portali i aplikacji randkowych jest dłuższa. Tylko to jak ze wszystkim – trzeba umieć z nich jeszcze korzystać.


„MIŁOSNA PUŁAPKA” – ZWIASTUN:

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments