Stało się. Nowy rok, nowa Ty, a – co za tym idzie – nowa lista noworocznych postanowień. Co prawda krótka jak jamnik, żeby za bardzo się nie zniechęcać, ale jednak ambitna. Może nie ma na niej zostania Miss Universe, ani nawet zostania koleżanką Miss Universe, ale jest ONA – lepsza praca. Mityczna niczym Atlantyda i trudna do odnalezienia niczym dwie skarpetki do pary.
Zanim zaczniesz jej szukać, znajdziesz milion wymówek, żeby tego nie robić. Przecież w gruncie rzeczy lubisz swoją starą pracę albo swój stary brak pracy. Lubisz swoje biurko albo swój brak biurka. Ba, lubisz nawet swojego szefa albo właśnie brak szefa! I chociaż masz w sobie tyle optymizmu, co van Gogh na autoportrecie po obcięciu ucha, to i tak nie przyznasz przed sobą i światem, że sytuacja, zwana potocznie „ch*jowo, ale stabilnie”, dawno już przestała Ci odpowiadać. A dlaczego? Bo pewnie Ci się nie chce.
Ja tam jednak wolę, żeby Ci się chciało. Żebyś dała sobie szansę, bo życie jest jedno i – jak pokazują statystyki oraz łzawe sceny na amerykańskich filmach – na koniec znacznie częściej żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy, niż tego, co zrobiliśmy. Więc dziś znajdziemy Ci lepszą pracę. I to przez jedną, darmową aplikację! Ale zanim, to pokażę Ci 5 prostych powodów, dla których w ogóle warto to zrobić.
POWÓD NR 1: ZAROBKI
No więc masz tę swoją pracę. A stara mądrość ulicy mówi, że jak jest praca, to jest i wypłata! I pomyśl sobie, że za tę wypłatę co miesiąc możesz sobie kupić najwspanialsze ciastko w okolicy. Takie, które będzie dla Ciebie wspaniałą nagrodą za ten miesiąc odbijania się kartą o godzinie 8 i 16. Takie, które jest Twoim spełnieniem marzeń o ciastkach. Jest super, nie? To teraz pomyśl, że za tę samą pracę mogłabyś kupić nie jedno ciastko, a cały talerz tych ciastek!
Oczywiście, ciastka to tylko przykład. Chcę Ci tylko pokazać, że lepsza praca to nie tylko więcej pieniędzy, ale też więcej możliwości. Więcej ciastek, więcej ciuchów, więcej podróży, więcej absolutnie wszystkiego! I pewnie, że to fajnie, jeśli teraz dobrze zarabiasz – ale czy nie byłoby fajniej zarabiać jednak więcej? A jeśli nie wiesz, czy zarabiasz adekwatnie do swojego stanowiska i umiejętności, to łatwo sprawdzisz to pod tym linkiem. I może ochota na szukanie lepszej pracy sama do Ciebie przyjdzie ;-)
POWÓD NR 2: ELASTYCZNY GRAFIK
Odkąd chodzisz do pracy, Twoje możliwości wyjazdowe są mocno ograniczone. Oczywiście, masz do dyspozycji konkretną liczbę dni urlopowych, ale po ich wykorzystaniu możesz podróżować co najwyżej palcem po mapie. A pomyśl sobie, że możesz pracować… zdalnie! Albo normalnie, na etacie, ale masz elastyczny grafik i elastycznego szefa, który wie, że jakość Twojej pracy nie zależy od współrzędnych geograficznych i który pozwala Ci podróżować, kiedy chcesz i gdzie chcesz. Szaleństwo, nie?
A skoro o współrzędnych geograficznych mowa, to kolejna rzecz to kwestia lokalizacji. Wierzę, że pewnie niezły z Ciebie szogun i pokonanie 15 przystanków, 3 przesiadek, 1 skoku przez tory i 2 skoków przez płotki to dla Ciebie bułka z masłem, ale wiesz, że mogłabyś pracować gdzieś bliżej, bo życie nie składa się tylko z pracy i dojazdów do pracy? Nawet, jeśli jesteś fanem stania w korkach czy korzystania z miejskiej komunikacji. A przecież krótsza droga do pracy to więcej czasu na spanie czy pasje!
POWÓD NR 3: MOŻLIWOŚCI ROZWOJU
Kochasz swoją pracę i jesteś w niej najlepsza na świecie. Większość zadań potrafisz wykonać z zamkniętymi oczami, jedną ręką obsługując PlayStation, a drugą mieszając kawę. Do tego szef Cię docenia, koledzy wielbią, a tytuł pracownika miesiąca dostajesz tak często, że nikt już nie ściąga Twojego zdjęcia z honorowego miejsca w gablotce. To naprawdę ekstra, tylko czy w ten sposób nie stoisz jednak w miejscu? A gdzie Twoje ambicje? Gdzie chęć rozwoju? Gdzie ściganie króliczka i własnych marzeń?
Żeby nie było – masz święte prawo być zwolennikiem stabilizacji. Czuć dumę z tego, co dotąd udało Ci się osiągnąć i chcieć przez chwilę się tym pocieszyć. I to jest jak najbardziej ok! Tylko uważaj, żeby nie zeszło Ci tak do emerytury, bo może warto jednak sięgać po więcej? Stawiać przed sobą coraz to nowsze cele, podejmować nowe wyzwania? Zmieniać prace na takie, które dodają Ci skrzydeł, przyspieszają bicie serca, wyzwalają adrenalinę? Czy stanie w miejscu to naprawdę to, o czym kiedyś marzyłaś?
POWÓD NR 4: LEPSZY WORK-LIFE-BALANCE
Tak, ja też jestem pracoholikiem i uwielbiam pracę po kilkanaście godzin na dobę. Też mogę pracować w weekendy i święta, a laptop zabierać nawet na basen czy upragnione wakacje. Na szczęście zrozumiałam już, że za takie rzeczy nie dostaje się orderów nawet z ziemniaka. Że są rzeczy ważne i ważniejsze i w pojedynku zdrowie vs. praca nigdy nie powinna wygrywać ta druga. Dlatego jeśli masz pracodawcę, który wymaga od Ciebie trzaskania nadludzkich nadgodzin, to może podaj mu najbliżej stojącą teczkę z dokumentami i poleć, niech sam trzaśnie się w głowę?
Pamiętaj, że masz tylko jedno życie. I każdego dnia aż 24 godziny do wykorzystania. To nie jest ani dużo, ani mało. To dokładnie tyle samo, ile mają papież, Beyoncé oraz Elon Musk. I tylko od Ciebie zależy, co z tymi godzinami zrobisz. Po odliczeniu godzin z etatu i snu, wcale tak dużo ich nie zostaje. Poza tym pomyśl: wolisz przeczytać w miesiącu 1 książkę czy 10 książek? Zobaczyć 1 film czy 10 filmów? Pójść na 1 czy na 10 randek? Jeżeli wybierasz to pierwsze, to znaczy, że chyba trochę zdziczałaś ;-)
POWÓD NR 5: ATMOSFERA W PRACY
Masz fajne stanowisko, fajnego szefa, fajny dojazd i nawet fajnego gościa, który sprzedaje przed windą kanapki. Jedyne, czego można by się przyczepić, to… atmosfera w pracy. Trochę jak na imieninach u nielubianej cioci, a trochę jak przy oglądaniu zapętlonej „Mody na sukces”. Czyli: da się to przeżyć, tylko po co? Czy naprawdę dobrze się czujesz wśród ludzi, których nie lubisz? Albo gdzie ulubiony dres każą Ci porzucić na rzecz niewygodnej garsonki? Albo gdzie wpychają Cię w uniformy?
Wiem, że dress code bywa niezbędny, ale nie oszukujmy się, że zawsze i wszędzie. Wiem też, że ludzie bywają okropni, ale naprawdę nie jesteśmy na nich skazani. Nie przyzwyczajajmy się do warunków, które nam nie odpowiadają, tylko je po prostu zmieniajmy! Bo Twoja wydajność nie zależy od tego, czy masz na sobie 100 procent wełny czy poliestru, ani też od tego, czy logo firmy pasuje Ci odcieniem do tego cholernego dresu. A najlepszy pracodawca to taki, który szanuje nie tylko własne, ale i Twoje zasady.
MÓJ SPOSÓB? APLIKACJA PRACUJ.PL
Mam nadzieję, że tych kilka argumentów przekonuje Cię, żeby wreszcie zacząć szukać nowej, lepszej pracy. Zwłaszcza, że zrobisz to tak samo łatwo, jak codziennie przeglądasz Facebooka. Po prostu weźmiesz do ręki telefon, odpalisz aplikację pracuj.pl i… zaczniesz scrollować. A warto to zrobić z co najmniej 5 prostych powodów.
PO PIERWSZE, NOWEJ PRACY MOŻESZ SZUKAĆ Z ŁÓŻKA
Albo z kanapy, kiedy podczas oglądania ulubionego serialu akurat puszczą reklamy. Możesz też szukać w kolejce u dentysty, fryzjera, lekarza. Na poczcie albo w sklepie. Albo kiedy jedziesz tramwajem czy czekasz na wodę na kawę. Słowem: zawsze i wszędzie!
PO DRUGIE, TO SZYBKIE I ŁATWE
Aplikacja pracuj.pl jest do ściągnięcia pod tym linkiem dla Androida oraz pod tym linkiem dla iOS-a. Tylko tyle i aż tyle. Bez płacenia milionów monet, bo jest całkowicie darmowa, bez drukowania dziesiątek CV i bez przeglądania setek stron.
PO TRZECIE, TWORZYSZ KONTO W SEKUNDĘ
Albo logujesz się danymi z Facebooka, albo ekspresowo rejestrujesz nowe konto. Uzupełniasz kilka danych i możesz zacząć przeglądać oferty. A razem z nimi widzisz też średnie zarobki dla danego stanowiska w wybranej przez Ciebie lokalizacji.
PO CZWARTE, FILTRUJESZ OFERTY POD SIEBIE
Wybierasz stanowisko, firmę, miasto lub województwo. Klikasz „szukaj” i już. Szybsze niż speed dating i pewnie skuteczniejsze. To Ty decydujesz, czy aplikujesz, czy wolisz dalej przeglądać. A jeśli masz profil na pracuj.pl, to aplikacja w mig generuje Twoje CV.
PO PIĄTE, USTAWIASZ JOBALERT I DZIEJE SIĘ MAGIA
To znaczy: praca szuka Cię sama. Wystarczy, że ustawisz filtry, jakiej pracy i gdzie szukasz, a kiedy tylko pojawi się nowe ogłoszenie, aplikacja pracuj.pl sama Cię o tym powiadomi! Bez odświeżania strony co 5 minut, za pomocą powiadomień push.
ALE UWAGA!
Jest jeden haczyk – pracuj.pl jest co prawda super, ale nie zmieni Ci życia za Ciebie. Dlatego nie zapieraj się jak żaba błota i nie mów od razu, że niczego nie szukasz. Najpierw SPRAWDŹ, CZY NIE SZUKASZ. I nie czekaj, aż Cię kciuk rozboli od scrollowania, ale czasem też śmiało aplikuj. Ba, aplikuj jak najczęściej, bo każda aplikacja to kolejna szansa! Dlatego na fali tych wszystkich postanowień wyrób też w sobie jeden prosty nawyk: sprawdzaj oferty i reaguj na nie. A kto wie, może za rok, zamiast znów spisywać listę postanowień, wyślesz mi pocztówkę ze swojej pracy marzeń? ;-)
Brakowało mi u Ciebie tych motywacyjnych tekstów! Pisz tak częściej!
Będę! ;)
Ja już nie wyobrażam sobie szukania pracy bez pracuj.pl :D A szukam wyjątkowo często :D Chociaż tłumaczę sobie, że dopóki nie mam dzieci i kredytów, to przecież nic mnie nie powstrzymuje :D
Haha, dokładnie tak! Chociaż i z kredytami i dziećmi się da, to nie jest koniec świata, choć wiadomo, że odpowiedzialność trochę większa :)
Ten dres!!! <3
Najlepszy! :D