Maty do akupresury Pranamat ECO na prezent gwiazdkowy: hit czy kit? Warto wydać na nie takie pieniądze?

Zacznijmy od podstaw: czy maty Pranamat ECO to jedyne maty do akupresury, dostępne na rynku? Oczywiście, że nie. Czy istnieją inne, dużo tańsze maty o podobnym działaniu? Tak. Czy w takim razie jest sens przepłacać? Moim zdaniem? Tak. Mówiłam Wam o tym już wiele razy – zwłaszcza, że z maty korzystam już od niemal trzech lat. Dzisiaj z kolei spróbuję odpowiedzieć na pytanie, które w okolicach grudnia słyszę od Was najczęściej. A mianowicie: czy mata Pranamat rzeczywiście jest warta tych pieniędzy i czy warto ją kupić na prezent? A jeśli tak, to komu i kiedy?

Od razu podrzucam też info o zniżkach. Pod tym linkiem http://pranamat.pl/zima albo z kodem: zima wciąż możecie upolować je sobie na prezent w dużo niższych cenach. A warto, bo w przypadku całego zestawu to aż 30 procent a w przypadku samej maty lub samej poduszki jest to aż 20 procent. Dodatkowo na święta dostaniecie mini serce gratis oraz darmową wysyłkę do paczkomatów. Większych promocji nie będzie w tym roku, a akcja trwa do wyczerpania zapasów magazynowych – bierzcie więc, póki jest! Ja z kolei powiem Wam, dlaczego warto.

maty Pranamat maty Pranamat


KOCHAM, WIĘC DBAM. CZYLI CO MATY PRANAMAT MAJĄ DO ZDROWIA?

Twój tata pracuje fizycznie. Może na budowie, może jako kierowca, może dość się już w życiu nadźwigał. Może cierpi na bóle pleców, może doskwiera mu ból w lędźwiach albo rwa kulszowa? Albo Twoja mama. Wiecznie zmęczona i zestresowana, z problemami ze snem. Albo siostra czy przyjaciółka. Narzekająca na bolesne okresy, cellulit, migreny. Albo Twój facet czy brat: wiecznie przed komputerem i wykończony zarówno bólem w lędźwiach, jak i napięciem w barkach. Czy któremuś z nich maty Pranamat mogłyby realnie pomóc? Jak pokazują badania wykonane przez Pranamat – tak. Ich maty do akupresury i masaż okazują się nieocenione, jeśli chodzi o pomoc w takich przypadkach. Zwłaszcza wtedy, kiedy fizjoterapia nie jest możliwa. A przecież wiemy, jak jest. Nie mamy na nią czasu, pieniędzy, ochoty. Nie chcemy narażać się w samym środku pandemii, więc cierpimy sobie w ukryciu, w zaciszu własnego domu. Tylko widzicie. Naprawdę nie musimy.

To bzdura, że cierpienie uszlachetnia. A już na pewno nikt z nas nie chce go dla swoich bliskich. Dlatego ja sama jestem ogromną fanką prezentów, które rzeczywiście mogą poprawić stan zdrowia oraz komfort życia. A tego nie zrobi żaden nowy telewizor, żadne nowe ubranie czy jakiś super wypasiony gadżet. Za to maty do akupresury Pranamat – już tak. Ja swoją pierwszą dostałam na początku 2019 roku. Czy była miłość? Na pewno nie od pierwszego wejrzenia. Ale początkowy ból szybko zaczął przynosić przyjemność, a ulga w dolegliwościach była tak odczuwalna, że teraz co roku dajemy komuś te maty w prezencie. W zeszłym roku był to mój chrzestny, w tym roku będzie to najpewniej teściowa. A to, że obdarowuję nimi swoich najbliższych, to już chyba najlepszy dowód na to, że wierzę, że ta mata potrafi zdziałać cuda.


NAJBARDZIEJ PRAKTYCZNY PREZENT, ZARAZ PO SKARPETKACH

A dlaczego polecam kupić je właśnie na prezent? Bo to nie jest mały wydatek. I idę o zakład, że wiele osób chętnie by się w nią zaopatrzyło, ale przerażają je koszta. Bo trzeba kupić prezenty dla innych, przygotować dom, zrobić zapasy na święta. I nagle każdy z nas spada na samym koniuszek swojej własnej listy priorytetów. Żeby nie było – to też jest jak najbardziej zrozumiałe. Tylko to właśnie świetna okazja, by zadbać o bliskich – zwłaszcza, jeśli sami tego nie robią.

Co więcej, święta to też doskonała okazja na łączone prezenty. Sami co roku organizujemy zrzutki zarówno dla rodziców, jak i dla dzieciaków. I sprawdza się to fantastycznie! Zamiast kilku drobnych, przypadkowych prezentów składamy się na jeden większy i zawsze wypada to super. Dla zrzucających się to świetna opcja, bo wystarczy jeden dobry pomysł, a reszta nie musi głowić się nad prezentem. Dla obdarowanego z kolei to nie lada niespodzianka, bo dostaje wymarzony prezent i to taki, którego sam by sobie pewnie nie kupił. Polecam więc zrzutki całym sercem – zwłaszcza, jeśli jedynym, co Was hamuje, jest tu spojrzenie na cenę.

I szczerze? Uwielbiam praktyczne prezenty! Niepraktyczne też, jeśli są chociaż piękne, ale tutaj łączycie jedno z drugim. Owszem, można kupić inne maty do akupresury. Ale żadne nie będą dorównywały jakością tym. Pod tym linkiem znajdziecie zresztą porównanie z inną, tańszą matą. Nie musicie czytać, wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Na materiał, wypełnienie, kolce. Oczywiście, nadal możemy mówić, że da się kupić inną, dużo tańszą matę. Tylko to, że coś się da, nie zawsze jest argumentem za tym, że trzeba. To trochę jak porównywać mercedesa z trabantem. Bo przecież to jeździ i to jeździ, prawda? A jednak robi nam różnicę, co stoi w naszym garażu i wozi nas do pracy każdego dnia.

maty Pranamat maty Pranamat


NIKT NIE PYTA, CZY WARTO PRZEPŁACAĆ ZA MERCEDESA

Dla mnie Pranamat ECO to właśnie mercedes wśród mat. A jakoś nikt nie zaczepia na ulicy kierowców mercedesa i nie pyta, czemu nie kupili tańszego auta i czy było warto przepłacać. A te maty naprawdę warte są każdej złotówki. Nie tylko działają, ale i zachwycają jakością, kolorystyką i wykonaniem. Spójrzcie tylko na układ kolców. Co więcej, tutejszy wzór kwiatów lotosu został opatentowany. Uprzedzając: on nie tylko ładnie wygląda, ale i sprawia, że kolce wbijają się w skórę na odpowiednią głębokość. A to z kolei zapewnia wzrost przepływu krwi i limfy już od pierwszych minut stosowania.

Dzięki temu skóra, mięśnie i organy wewnętrzne dostają więcej tlenu, a Wy fundujecie sobie domowy sposób na ból pleców czy inne dolegliwości. Od razu uprzedzę też pytania o skuteczność: jak pokazują badania, aż  97 proc. badanych potwierdza zmniejszone napięcie w plecach już po 15 minutach regularnego użytkowania. 15 minut! Tyle wystarczy, żeby sobie pomóc i przestać odczuwać ból.

Maty są nieocenione, jeśli chodzi przede wszystkim o domowy sposób na ból pleców, ból krzyża czy drętwienie w barkach. Całą listę zastosowań, jak Pranamat ECO może Wam pomóc, znajdziecie tutaj. Z wiadomości, jakie od Was dostaję, wiem też, że to dla Was świetne lekarstwo na migrenę oraz bolesne okresy. Ale nawet, jeśli ten aspekt zdrowotny nie jest dla Was kluczowy, to pamiętajcie, że mata do akupresury to codzienny, darmowy masaż. Kiedy chcecie i ile chcecie. A dodatkowym, bonusowym działaniem masażu jest odrobina relaksu. Nie dość więc, że wzmacniamy się zdrowotnie, to zapewniamy sobie przy okazji odpoczynek od tysiąca spraw i wracamy do nich z nowymi siłami. Naprawdę, nic nie działa równie odprężająco i wyciszająco po całym, ciężkim dniu.

maty Pranamat


MATY DO AKUPRESURY PRANAMAT NA PREZENT? JESTEM NA TAK, ALE…

Dlatego dla mnie maty Pranamat to genialny pomysł na prezent. Taki absolutny pewnik, który nie tylko przyniesie ulgę i poprawi jakość życia Waszych najbliższych, ale i będzie im służył przez lata. Dziś chciałam pokazać Wam zestaw w nowej wersji kolorystycznej, czyli w tym obłędnym fiolecie, ale od razu uprzedzam, że zamierzam przekazać go zaraz dalej nowej właścicielce. Sama natomiast mam wersję w turkusie i na stories na Instagramie pokażę Wam, jak wygląda po trzech latach użytkowania. I to zarówno przeze mnie, jak i przez Pawła. Mówiąc w skrócie: jak nowa! Zero uszkodzeń, złamań kolców, zaciągnięć, odgnieceń. Ta jakość jest tutaj niesamowita. Dlatego zawsze będę bronić tezy, że droższa mata to inwestycja na lata. A to ma znaczenie nie tylko dla naszej kieszeni, ale i dla środowiska. Nasza planeta naprawdę nie potrzebuje mat, które po miesiącu czy dwóch można co najwyżej wyrzucić do kosza.

A dlaczego napisałam, że jeśli chodzi o matę na prezent, to „jestem na tak, ale…”? Bo jestem na tak, ale pod warunkiem, że w porę się w nią zaopatrzycie. Czasy mamy niełatwe, a Pranamat – podobnie zresztą jak inne firmy – boryka się z kryzysem, przez co fabryka nie nadąża z produkcją. Do tego okres przedświąteczny też nie ułatwia sprawy. Lojalnie więc uprzedzam, żeby nie było szlochów i rozczarowań: nie czekajcie z zamówieniami do ostatniej chwili! Lepiej zamówić teraz i być pewnym, że Wasz prezent dotrze na czas, niż później nerwowo wypatrywać kuriera. Oczywiście, jeśli produktów zabraknie, to na stronie pojawi się stosowna informacja, a zamówienia będą przyjmowanie w opcji „preorder”. Wtedy jednak na realizację trzeba będzie czekać około 2-3 tygodni. Dlatego bierzcie, póki są! To jeden z lepszych prezentów, jakie można znaleźć pod choinką!

maty Pranamat

Wpis powstał we współpracy z marką Pranamat ECO

Zdjęcia: Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ala

Super maty, ale cena kosmos, odlot totalny. Kupiłam za 50 PLN na Allegro ból też ustępuje. Nie rozumiem lobbingu. Bez sensu. Zastrzeżony wzór kwiatu lotosu… A kwiat stokrotki inaczej by działał?

Gosia

Mam i uwielbiam! Kupiłam jakoś w marcu z Twojego polecenia i jest cudowna <3

Jola

Asiu, a skąd ta torba? Była dołączona do zestawu?