Na zdj. kadr z filmu „Wielki Gatsby”, reż. Baz Luhrmann
Czy kiedyś będę miał miliony czytelników? Cóż, ze wszystkich wad, z jakich nigdy nie wyrosłem, największą jest to, że ciągle żyję marzeniami dziecka, które sobie kiedyś wymyśliło, że będzie najpopularniejszym pisarzem na świecie. I nie mam nic przeciwko temu, żebyś miał podobne marzenia. Wiesz, w grupie byłoby nam raźniej.
„Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj”, Tomek Tomczyk
Nie, nie było mnie w TYM rankingu. Tomek (tudzież Jason Hunt, co ciągle brzmi obco, ale przynajmniej sexy) raczej nie wie nawet o moim istnieniu, ale jedno jest pewne – gdyby nie on, tego istnienia by w ogóle nie było. Mojego, tutaj, w tym miejscu.
Nie wiem, czy ktokolwiek kiedykolwiek zmotywował mnie do czegoś bardziej, niż on wtedy. Siedziałam na bezrobociu, mieszkałam z rodzicami, a przyszłość przedstawiała się równie atrakcyjnie, co zużyte prześcieradło Sashy Grey. Od tamtej pory minął rok. Udało mi się stworzyć bloga, o jakim mi się nie śniło – odwiedzanego przez świetnych ludzi, stale się rozwijającego i wciąż zaostrzającego apetyt na więcej. Za mną Blog Forum Gdańsk, See Bloggers i kilka mniejszych spotkań, na których poznałam więcej ludzi niż przez całe życie. Tomek miał rację – może wygodnie siedzi się zamkniętym za drzwiami własnego pokoju, ale w grupie jest jednak raźniej.
A zatem – zapraszam na 12 moich ulubionych tekstów z 12 ostatnich miesięcy. Oby sporo jeszcze takich było przed nami!
10 pytań, które słyszą wegetarianie. Przy którym trafi Cię szlag?
Okazuje się, że wszystkie pytania, jakie czasem dostajemy na twarz, to pikuś w porównaniu z tym, co zaczyna się, gdy zechcemy być wege. Liczba pytań rozrasta się wtedy do rozmiarów Rosji na mapie, a ich mądrość zadziwia nawet najcierpliwszych.
Czyli pierwszy tekst, dzięki któremu o blogu zrobiło się głośno. Był komentowany i zrzynany tyle razy, że duma rosła wprost proporcjonalnie do złości.
Nie chcesz mieć dzieci? Oto 10 tekstów, które pewnie wciąż słyszysz
Czyli ta sama formuła, co wyżej, podobny rozgłos i podobny poziom absurdu.
Najpierw seks, a potem wyjdź. Dlaczego nie pozwalamy sobie na rytuały?
Czyli tekst o tym, że łatwiej mi się z kimś przespać, niż zjeść z nim później śniadanie. Bo może nie najważniejsze jest chcieć iść z kimś do łóżka, ale chcieć wstać następnego dnia rano i zrobić sobie nawzajem herbatę.
Hardkor Disko, dziwko. 10 powodów, dla których musisz zobaczyć ten film
Jedyna taka recenzja na całym blogu. Jedyny taki film. Słowo.
Kłopoty to babska specjalność, czyli gdzie (podobno) nie należy szukać faceta
W tekście przeczytacie o najgorszych miejscach na poznanie księcia z bajki, które… okazały się w efekcie najlepsze. Do czasu, oczywiście. Bo wiemy, co czas robi z miłością.
Czyli tekst o tym, że przed miłością nikt nie ostrzega, nie dołącza ulotek do opakowania, nie mówi, jak to później odszczekać. A mógłby.
Czyli tekst, pod którym pozytywnie zawrzało. Nie wiem, jak tam rzecz się ma z Waszymi postanowieniami, ale ja nadal upieram się, że nie przebiegnę żadnego maratonu w 2015 roku.
Tekst o tym, jak wiele mi się nie udaje, bo brak mi dyscypliny. Oraz jestem głupia. I staram się dbać o wszystko i o wszystkich tak, że na siebie nie wystarcza mi czasu. Do tego ze zdjęciem i cytatem z Tomasza Kota, a Tomasza Kota kochamy przecież całym sercem.
Czyli tekst o tym, że związek to nie projekt, to żaden plan biznesowy – tu nie wszystko musi się zgadzać, kalkulować i przynosić zyski.
Czyli tekst o tym, że jestem mistrzynią zmarnowanych szans, od wydziaranych pleców aż po doktoraty. Bo jeśli coś można spieprzyć, to pewnie to spieprzę. Ale przecież mam całe życie, żeby się w końcu udało.
W końcu, jak mawiał dziadek Bukowski, kiedy pijesz, to świat nadal gdzieś tam sobie istnieje, ale przynajmniej na chwilę zdejmuje Ci nogę z gardła.
Jeżeli nie czytaliście, a chcecie dowiedzieć się, dlaczego nie tknę więcej galaretki cytrynowej i co nieco brzydzę się śniegu, to najserdeczniej zapraszam.
wszystkiego najlepszego! gratulacje i pomyslnosci. piszesz pieknie, zawsze chce wiecej. wroze sukcesy. o, GIF nie dziala. tuta moze bedzie dzialac http://3.bp.blogspot.com/-jwB0ZTbLY1w/UMCSY1ygaiI/AAAAAAAACmo/FAWEB3ZAysA/s1600/polarbear.gif
jakie cudo! <3 dziękuję! miałam Ci właśnie pisać komentarz, że jak to przeczytasz, to będziesz wiedzieć, skąd moja odwieczna miłość do Kominka. :) ale jak zwykle wstałaś przede mną :D
Właśnie tak sobie dzisiaj pomyślałam ze skoro dzięki Kominkowi powstał taki blog jak twój to musi cos byc w nim pozytywnego.
A moge mieć do ciebie prośbę? Przeczytasz co dzis napisałam u siebie? http://thefleetingday.com/ta-o-pustych-synapsach/ jestes dla mnie troche autorytetem pisania.
Jak tu pięknie! Lecę po kawę i zaraz czytam!
Przeczytałam, siedzę i się nie ruszam. Dobrze jednak czasem pokazać kawałek literatury, patrzy się później na człowieka zupełnie inaczej.
Naprawdę, to jest dobre. Trudne i ciężkie i przez to tak dobre. A fragment „Co to znaczy pozytywnie? Czy chodzi o jakąś pozę?” tygodniami będzie dźwięczał mi w głowie. Dziękuję, mam ochotę na więcej.
Nie wiedziałam czy kliknąć „publikuj” wczoraj wieczorem ale dzis w UK jest kampania mówienia o chorobach psychicznych wiec kliknelam
Bardzo dobra decyzja.
Część z tego już czytałam, resztę sobie zapisałam i wkrótce przeczytam. A minionego roku gratuluję z całego mojego serduszka, życzenia już składałam, ale dodam jeszcze coś: żeby Tomczyk wiedział, że istniejesz! <3
to piękne życzenia są, dziękuję! <3
Sto lat :)